Pół konia w miejskim jednośladzie. Ten rower startuje spod świateł, jak skuter

Rynek rowerów elektrycznych rozwija się w zawrotnym tempie, a kolejni producenci prześcigają się w pomysłach na przyciągnięcie uwagi klientów. W tym gąszczu propozycji wyróżniła się ostatnio nowość od Momentum Bikes, a więc marki należącej do Giant Group, która właśnie zaprezentowała odświeżoną wersję swojego flagowego modelu miejskiego. Co więc ma do zaoferowania Vida E+ 2026 i dlaczego w Europie nie rozwinie skrzydeł?
...

Jak wiele zyskał rower Vida E+ 2026 na silniku SyncDrive Move S?

Najistotniejszą zmianą w modelu Vida E+ 2026 jest zastosowanie silnika SyncDrive Move S o mocy 500 watów, który to generuje moment obrotowy 60 Nm w 48-woltowym systemie, co stanowi wyraźny postęp w porównaniu z poprzednimi generacjami. Szczególnie interesująco prezentuje się sposób aktywacji napędu, bo silnik uruchamia się przy zaledwie 4 Nm siły pedałowania i 10 stopniach ruchu pedału, co ma eliminować charakterystyczne szarpnięcia przy ruszaniu.

Czytaj też: Droższy od Twojego samochodu i wart każdej złotówki. Ten e-MTB od Gianta ma funkcje, o których inni mogą tylko pomarzyć

Algorytm SyncDrive analizuje na bieżąco dane z trzech czujników: momentu obrotowego, prędkości i kadencji, dostosowując wspomaganie do indywidualnego stylu jazdy. Jako rower klasy 3, Vida E+ oferuje wspomaganie pedałowania aż do 45 km/h, a dla miłośników większej wygody dostępna jest opcjonalna przepustnica umożliwiająca jazdę bez pedałowania do 32 km/h. To więc sprzęt, który w Europie “nie przejdzie” w oryginalnym wydaniu, ale po stosownym ograniczeniu mocy do 250 watów i wspomaganej prędkości do 25 km/h już tak.

Czytaj też: Shimano ich rozczarowało, więc wzięli rowerowe sprawy w swoje ręce

Sercem systemu napędowego pozostaje akumulator Energy 700 (46,8V/14,7Ah) z certyfikatem IPX7, który według producenta ma wystarczać na przejechanie do 88 km przy wspomaganiu pedałowania oraz około 69 km przy użyciu samej przepustnicy. Rowerzyści mogą monitorować to na bieżąco za sprawą kolorowego wyświetlacza-kontrolera RideControl Dash Core, który oferuje dodatkową łączność Bluetooth i precyzyjne monitorowanie zasięgu, choć w praktyce rzeczywisty zasięg zawsze zależy od wielu czynników, a w tym stylu jazdy, ukształtowania terenu czy warunków atmosferycznych.

Do pracy i na zakupy. 15 kg z przodu, 25 kg z tyłu

Vida E+ charakteryzuje się ergonomiczną konstrukcją z niską ramą step-through, co ułatwia wsiadanie i zsiadanie. Wyprostowana pozycja jazdy, zagięta do tyłu kierownica i 80-milimetrowy widelec amortyzowany tworzą dość komfortowy setup, choć 28-kilogramowa waga nie należy do najniższych. Bezpieczeństwo zapewniają z kolei solidne, bo aż 4-tłoczkowe hydrauliczne hamulce tarczowe Tektro z funkcją automatycznego odcięcia silnika podczas hamowania. Maksymalne obciążenie całkowite wynosi z kolei 136 kg, co wydaje się wystarczające nawet na tle zrobienia z tego roweru “modelu transportowego”. Przedni bagażnik utrzyma bowiem do 15 kg ładunku, a tylny do nawet 25 kg.

Czytaj też: To się nazywa rewolucja! ENGWE pokazał dwa nowe rowery elektryczne z “magicznym przyciskiem”

Momentum Vida E+ 2026 dostępny jest w dwóch kolorach: Abyss Black i Mountain Air. Cena detaliczna wynosi 2480 dolarów, czyli ponad 9100 złotych, choć w praktyce finalny koszt może być wyższy po uwzględnieniu podatków i opłat dodatkowych. Rowery dostępne są w dwóch rozmiarach: S dla osób o wzroście 155-175 cm oraz L dla użytkowników w przedziale 173-190 cm, a udzielana gwarancja obejmuje dożywotnią ochronę ramy, 10 lat na sztywne widelce, 2 lata na komponenty elektroniczne i akumulator oraz rok na pozostałe elementy. W pakiecie znajduje się nawet darmowy 30-dniowy przegląd techniczny. O dystrybucji w Europie nic jednak aktualnie nie wiemy.