Jedziesz, a “paliwa” nie ubywa. Każdy z nas może przejechać się “drogą przyszłości”

Wyobraźcie sobie świat, w którym elektryczny samochód nie musi już nigdy stać pod ładowarką. We Francji ta wizja właśnie staje się rzeczywistością i nie jest to żadna magia czy wydmuszka, a technologia doskonale nam znana m.in. ze smartfonów, która po latach testów wreszcie trafia na prawdziwą drogę.
...

Około 40 kilometrów na południowy zachód od Paryża dzieje się coś, co może zmienić przyszłość transportu. Na autostradzie A10 został już uruchomiony specjalny odcinek, który dostarcza energię do przejeżdżających pojazdów.

Koniec postoju przy ładowarkach. Pierwsza taka publiczna autostrada pod Paryżem pokazuje, jaka może być przyszłość

Projekt “Charge as you drive” to wspólne przedsięwzięcie konsorcjum VINCI Autoroutes z izraelską firmą Electreon, który sprowadza się do tego, że na półtorakilometrowym odcinku autostrady wmontowano w nawierzchnię cewki indukcyjne. Generują one pole magnetyczne przekształcane przez specjalne odbiorniki w pojazdach na prąd elektryczny, co w praktyce oznacza, że ciężarówki, autobusy czy samochody osobowe mogą ładować swoje akumulatory podczas jazdy z typową prędkością autostradową.

Czytaj też: Mercedes zmienia auto w elektrownię słoneczną. Zwykła farba zastąpi panele fotowoltaiczne

Przed wdrożeniem technologia przeszła rygorystyczne testy wytrzymałościowe symulujące 25 lat intensywnego ruchu. Inżynierowie chcieli się upewnić, że cewki wytrzymają obciążenia ciężkich pojazdów bez uszkodzeń. Obecnie po tym odcinku jeżdżą już pojazdy testowe w normalnych warunkach ruchu, zbierając dane o wydajności systemu. Wyniki początkowych testów są imponujące, bo system osiąga moc szczytową przekraczającą 300 kW i średnią moc na poziomie 200 kW w optymalnych warunkach. Dla porównania typowe szybkie ładowarki przy autostradach oferują zwykle 150-250 kW, więc ładowanie podczas jazdy już teraz nie idzie na kompromisy.

Przy średniej mocy na poziomie 200 kW auto jadące 1,5 km z prędkością autostradową “zabiera” z asfaltu ok. 2,3-2,7 kWh, zależnie od prędkości przejazdu. Jest to równowartość mniej więcej 11-13 km zasięgu dla oszczędnego samochodu zużywającego 20 kWh na 100 km, a mówimy tu tylko o małym odcinku. Dobrze zrealizowane i rozpowszechnione ładowanie podczas jazdy mogłoby zrewolucjonizować konstrukcję pojazdów elektrycznych. Producenci mogliby stosować mniejsze i lżejsze akumulatory, co przekładałoby się na niższe koszty produkcji, większą ładowność i lepszą efektywność energetyczną. Szczególnie istotne jest to dla transportu ciężarowego. Obecnie elektryczne ciężarówki potrzebują ogromnych akumulatorów zmniejszających ładowność, których ładowanie zajmuje swoje. System indukcyjny mógłby więc rozwiązać oba te problemy jednocześnie.

Czytaj też: Ten silnik V8 ma 600 koni mechanicznych i kręci się do 9000 obrotów na minutę. Amerykanie rzucają wyzwanie nowoczesnej motoryzacji

Mniejsze akumulatory to również mniejsze zapotrzebowanie na surowce krytyczne jak lit, kobalt czy nikiel, co dla Europy importującej większość tych materiałów, oznaczałoby większą niezależność surowcową. Dlatego też dobrze jest słyszeć, że Francja nie jest jedynym krajem testującym tę technologię, bo Niemcy planują uruchomienie podobnego odcinka na autostradzie A6 w Bawarii. Włochy testują z kolei technologię Dynamic Wireless Power Transfer na torze Arena del Futuro w Lombardii, gdzie testy z Fiatem New 500 wykazały, że pojazd może poruszać się z typowymi prędkościami autostradowymi bez zużywania energii z własnego akumulatora.

Czytaj też: Legendarny motocykl w nowej odsłonie. Honda CB1000F to więcej niż hołd dla przeszłości

Globalna rywalizacja obejmuje także USA, Chiny, Koreę Południową i Izrael, ale francuski projekt jest pierwszy działający w rzeczywistych warunkach ruchu na publicznej autostradzie. Nie wszystkie kraje są jednak przekonane do tej technologii. Szwecja, która testowała systemy dróg elektrycznych od 2018 roku, w raporcie z grudnia 2024 roku odradziła budowę pełnej krajowej sieci ze względów kosztowych, choć według szwedzkich analityków mniejsze korytarze mogą być nadal opłacalne. Wyposażenie kilometra autostrady w cewki indukcyjne to inwestycja liczona w milionach euro, a to i tak nie koniec pracy, bo kluczowe będzie ustalenie, kto za to zapłaci i jak rozliczać kierowców korzystających z tej usługi.