Tryb AI, wspierany przez niestandardową wersję modelu Gemini, ma za zadanie zrozumieć naszą ciekawość w kompleksowy sposób. Niezależnie od tego, czy planujesz skomplikowaną podróż, porównujesz dziesięć produktów naraz, czy zgłębiasz nowy, trudny temat, AI ma Ci w tym pomóc.
Jak Tryb AI zmienia wyszukiwanie?
Kiedyś wyszukiwanie w Google przypominało trochę grę w zgadywanie. Wpisywaliśmy pojedyncze słowa kluczowe, przeskakiwaliśmy między wynikami i składaliśmy informacje jak puzzle. Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji to się zmienia. Wprowadzenie Trybu AI to przede wszystkim rezygnacja z konieczności rozbijania złożonych problemów na serię pojedynczych zapytań. Tryb AI ma być najwydajniejszą wyszukiwarką AI od Google, stworzoną do radzenia sobie z kompleksowymi zadaniami.

Dzięki niestandardowej wersji modelu Gemini, Tryb AI świetnie sprawdza się w:
- Zgłębianiu tematów — zamiast serii pytań o nowożytne cuda świata, możesz zapytać: „Chcę dowiedzieć się więcej o nowych siedmiu cudach świata. Jakie jest znaczenie każdego z nich i gdzie się znajdują”.
- Porównywaniu — szybkie zestawianie cech produktów czy usług.
- Planowaniu — opracowywanie złożonych planów podróży, które uwzględniają wiele zmiennych.
Co ciekawe, użytkownicy wczesnej wersji zadają pytania, które są 2–3 razy dłuższe niż te tradycyjnie wpisywane w pasek wyszukiwania. To jasny sygnał, że jesteśmy gotowi na kontekstowe wyszukiwanie, a przynajmniej tak twierdzi gigant.
Czytaj też: Koniec przełączania aplikacji. Gemini wprowadza nowy przycisk, by dać Ci pełną moc AI na wyciągnięcie ręki
Funkcja pojawia się jako osobna zakładka w wynikach wyszukiwania oraz w aplikacjach mobilnych na Androida i iOS. Nie trzeba instalować dodatkowych programów ani płacić abonamentu – wszystko działa w ramach standardowej wyszukiwarki. Kluczową rolę odgrywa technika rozgałęzienia zapytań. Gdy zadajemy złożone pytanie, system automatycznie dzieli je na składowe części i wykonuje równolegle kilka wyszukiwań. Potem scala wyniki w logiczną całość.
Czytaj też: Nano Banana zwiększa swój zasięg. Viralowa funkcja trafi do kolejnych narzędzi
Jedną z ciekawszych cech jest multimodalność. Pytania można zadawać na trzy sposoby: pisemnie, głosowo lub przez aparat. Wystarczy sfotografować nieznany obiekt, a system nie tylko go zidentyfikuje, ale też poda szczegółowe informacje. To podejście sprawia, że wyszukiwanie staje się bardziej intuicyjne. Zamiast kombinować nad idealnymi słowami kluczowymi, opisujemy po prostu, czego szukamy, tak jak w rozmowie z drugą osobą.
Google zachowuje zdrowy dystans do swojej technologii
Firma otwarcie przyznaje, że odpowiedzi nie zawsze mogą być idealnie trafne, zwłaszcza na wczesnym etapie rozwoju. To uczciwe stanowisko, które wyróżnia się na tle często przesadnych obietnic konkurencji. System ma wbudowane zabezpieczenia. Gdy pewność co do odpowiedzi jest niewystarczająca, wyświetlane są standardowe wyniki wyszukiwania. To rozsądne rozwiązanie, które nie pozbawia użytkowników sprawdzonych metod dostępu do informacji.
Czytaj też: Październikowe ulepszenia od Google. Co nowego w Androidzie?
Dane o zachowaniu użytkowników przynoszą ciekawe spostrzeżenia. Kliknięcia w linki z podsumowań AI charakteryzują się wyższą trafnością, co oznacza, że ludzie dłużej zatrzymują się na polecanych stronach. Wygląda na to, że sztuczna inteligencja rzeczywiście pomaga znaleźć bardziej dopasowane treści.
Czy to koniec wyszukiwania, jakie znamy?
Wprowadzenie Trybu AI do wyszukiwarki Google w Polsce to kamień milowy w sposobie, w jaki wchodzimy w interakcję z internetem. Kończy się era łamania pytań na kluczowe frazy. Zaczyna się era naturalnej rozmowy z wyszukiwarką, która rozumie kontekst, intencje i złożoność naszych myśli. Na papierze wygląda to świetnie, jak większość obietnic dotyczących AI. Na pewno jest to rozwiązanie wygodniejsze i oszczędzające mnóstwo czasu, zwłaszcza przy badaniach, zakupach i planowaniu. Ale czy faktycznie w praktyce będzie tak pięknie? Zobaczymy.