Przeciek roku. Otworzyli cyfrowy sejf Rostecu i pokazali sekretny system uzbrojenia Rosji

Rosyjski przemysł zbrojeniowy znalazł się w ogniu krytyki po kolejnym spektakularnym ataku cybernetycznym. Tym razem ofiarą padł jeden z najbardziej strzeżonych systemów walki elektronicznej, a zdobyte w procesie informacje rzuciły nowe światło na bezpieczeństwo informacji w moskiewskim kompleksie militarnym.
...

Grupa hakerów znana jako Black Mirror kontynuuje swoją kampanię przeciwko rosyjskim podmiotom obronnym. Ich najnowsza zdobycz to wrażliwe materiały dotyczące systemu Krasucha-4, a więc platformy, której szczegóły techniczne dotąd pozostawały ściśle tajne. Co dokładnie udało im się zdobyć i jakie mogą być konsekwencje tego wycieku?

Wyciek, który rozbraja Krasuchę-4. Rosyjski parasol antyradarowy nowej generacji bez tajemnic

To nie jest kolejny cyberatak, po którym w sieci lądują kolorowe slajdy. Tym razem na stół trafiły zdjęcia z realnej linii montażowej i stanowisk testowych jednego z kluczowych rosyjskich systemów walki elektronicznej. Dla analityków sygnałowych to złoto, bo zbliżenia na moduły mocy, prowadzenie falowodów, układ szaf sterujących i okablowania zdradzają więcej, niż kiedykolwiek powiedzą broszury informacyjne czy dumne zapowiedzi. Materiał pozwala nie tylko lepiej rozumieć, ale wręcz zasymulować logikę pracy nadajnika zakłóceń, a potem szukać na nią skutecznych odpowiedzi.

Pierwsze doniesienia wskazują, że pakiet fotek pochodzi z archiwów koncernu Rostec i dotyczy wariantu 1RL257 Krasucha-4, czyli mobilnej platformy do zakłócania radarów pokładowych i rozpoznawczych. Hakerzy nie zostawili informacji wyłącznie dla siebie, bo wrzucili do Internetu nigdy wcześniej niepublikowane fotografie z montażu i testów systemu Krasucha-4, które zostały wykonane prawdopodobnie w ubiegłym roku. Zdjęcia ukazują wewnętrzną konstrukcję oraz proces produkcyjny oznaczony jako 1RL257 Krasucha-4 i najprawdopodobniej stanowią część oficjalnej dokumentacji przygotowanej dla zagranicznego odbiorcy. Najpewniej Serbii.

Na zbliżeniach widać część geometrii anten i falowodów, z których można wywnioskować priorytetowe pasma pracy i szerokość wiązek. To z kolei ułatwia przygotowanie profili emisji wabików i pułapek radiowych, które wprowadzają algorytmy sterujące w ślepe zaułki. W praktyce materiały można też spiąć z wcześniejszymi zdobyczami z pola walki. Po zajęciu elementów wozu dowodzenia Krasuchy-4 pod Kijowem w 2022 roku Zachód miał dostęp do fragmentów sprzętu, a teraz dochodzi brakująca warstwa – proces produkcyjny i pełniejsza topologia układów. W połączeniu daje to bardziej wiarygodny obraz słabych punktów.

Diament Rosji, czyli czym jest system Krasucha-4?

System Krasucha-4 jest uznawana za jedną z najbardziej zaawansowanych rosyjskich platform walki elektronicznej. Jego podstawowym zadaniem jest wykrywanie i zakłócanie pracy dużych radarów, a w tym systemów pokładowych samolotów wczesnego ostrzegania oraz satelitów rozpoznawczych. Kompletny system składa się z dwóch pojazdów opartych na podwoziu KAMAZ-6350 8×8. Jeden z nich wyposażony jest w emiter do walki radioelektronicznej, podczas gdy drugi pełni funkcję centrum dowodzenia.

System walki elektronicznej Krasukha-4 , Krasukha-4, System walki elektronicznej Krasukha-4

Producent systemu, Concern Radio-Electronic Technologies (KRET), podaje efektywny zasięg od 150 do 300 kilometrów w dowolnym kierunku. Precyzyjny dystans działania zależy jednak od warunków terenowych oraz charakterystyki namierzanego celu. Rosyjscy przedstawiciele twierdzą, że platforma potrafi lokalizować i zakłócać szerokie spektrum radarów – od powietrznych systemów obrazowania, przez aktywne głowice pocisków, po naziemne stacje obserwacyjne. W rosyjskich mediach państwowych pojawiają się nawet twierdzenia, jakoby Krasucha-4 mogła emitować na tyle silne wiązki energii, by fizycznie uszkadzać wrażliwą elektronikę celów. Jednak wiele z deklarowanych możliwości pozostaje trudnych do weryfikacji z powodu braku dostępu do niezależnych danych testowych.

Rosja od lat prezentuje ten system jako kluczowy element swojej wielowarstwowej obrony powietrznej. Teoretycznie ma on neutralizować cenne aktywa przeciwnika, takie jak samoloty E-3 AWACS czy bezzałogowce RQ-4 Global Hawk i to na długo, zanim zdążą one zebrać dane do namierzania obiektów. Dlatego też sam wyciek ma szczególne znaczenie strategiczne, ponieważ Rosja dokładała ogromnych starań, by chronić parametry techniczne i wewnętrzną strukturę swoich systemów walki elektronicznej. Ujawniony raport z dokumentacją wizualną może umożliwić zachodnim analitykom i służbom wywiadowczym dokładniejszą ocenę projektu, modułowości i logiki rozmieszczenia systemu Krasucha-4, co z kolei może wpłynąć na skuteczność rosyjskiego przeciwdziałania zachodnim platformom rozpoznawczym.

Czy system Krasucha-4 jest spalony?

Chociaż hakerzy dostarczyli cennych informacji wywiadowczych, to nie możemy przeceniać ich efektu. Rosja będzie łatać oprogramowanie i zmieniać procedury testowe, ale dane z sieci już nie znikną. Zamiast tego trafią do katalogów ESM, do symulatorów misji i do komórek sankcyjnych, które w wolnym tempie potrafią wymrozić całe półki komponentów. W praktyce każda kolejna aktywacja Krasuchy-4 będzie od dziś porównywana z archiwum obrazów z fabryki. To wystarczy, by zmienić równowagę w wojnie o widmo – może nie jutro, ale w horyzoncie, w którym wygrywa ten, kto szybciej uczy swoje algorytmy.

Czytaj też: Rekord Guinnessa czy militarne zagrożenie? Chińczycy stworzyli system błyskawicznego wystrzeliwania tysięcy dronów

Czytaj też: Po co komu śmigłowce i samoloty na wojnie? MATRIX wywraca wojskowy stolik

Czytaj też: Chiny odkryły karty. 6-tonowy statek-matka uzupełniający myśliwiec to już rzeczywistość