Gravel z amortyzatorem i szalonymi kołami. Nowy rower Treka chce pogodzić dwa światy

Rynek rowerowy nieustannie zaskakuje kolejnymi hybrydami, które zacierają granice między znanymi kategoriami. Amerykański producent Trek postanowił pójść o krok dalej i zaprezentował model CheckOUT, a więc pierwszy rower gravelowy, który został wyposażony w pełne zawieszenie. Czy takie połączenie ma sens, skoro dotychczasowe próby w tym segmencie nie kończyły się spektakularnymi sukcesami?
...

Trek w swoim komunikacie prasowym twierdzi, że stworzył maszynę szybszą od roweru górskiego na utwardzonych drogach i bardziej zdolną niż sztywny gravel na singletrackach, czyli wymagających ścieżkach, które to podbijają głównie MTB. Brzmi to więc na papierze imponująco, ale warto pamiętać, że podobne deklaracje towarzyszyły innym eksperymentalnym konstrukcjom, które ostatecznie nie zdobyły serc rowerzystów. Przykład? Doskonale znana nam firma Specialized, która próbowała już tego podejścia z modelem Diverge STR, ale ten okazał się rynkową klapą. Czy więc tym razem można oczekiwać innego wyniku?

Trek szokuje nowym rowerem. Czy to jeszcze gravel, czy wstydliwy MTB?

Specyfikacja techniczna CheckOUT rzeczywiście robi wrażenie. Tylne zawieszenie oferuje 55 mm skoku, co w połączeniu z widelcem RockShox Rudy XL o 60 mm daje znacznie większe możliwości niż standardowe gravele. Jednocześnie to wciąż wyraźnie mniej niż w przypadku typowych rowerów górskich. Prześwit na opony sięga z kolei aż 56 mm, co pozwala na montaż ogumienia o szerokości 2,2 cala, a to samo w sobie stanowi parametr zbliżony do niektórych MTB, przynosząc ponownie na myśl to, czy dalej w grę wchodzi gravel, czy rower górski.

Czytaj też: Specialized odchudza legendę. “Goły” rower Aethos 2 waży tyle, co twój bidon na wodę

Rama wyprodukowana z włókna węglowego OCLV 500 została zaprojektowana z myślą o wszechstronności, bo kąt jej kąt główki wynosi około 69 stopni, podczas gry rury podsiodłowej około 74 stopni. Takie ustawienie ma zapewnić stabilność podczas jazdy w wymagającym terenie oraz z bagażem… a jak już przy tym jesteśmy, to najciekawszym rozwiązaniem w tym modelu wydaje się zintegrowany tylny bagażnik. Ten porusza się razem z tylnym zawieszeniem, a Trek zastosował w nim własny system linkażu, który ma zapobiegać przenoszeniu obciążeń na sztycę podsiodłową.

Co równie ważne, rower oferuje aż 18 punktów mocowania na ramie w rozmiarach M/L i większych, a w tym nowe uchwyty MultiMount. Stanowi to wyraźny sygnał, że CheckOUT został zaprojektowany z myślą o długodystansowych wyprawach i bikepackingu, co potwierdza sam producent, polegając go szczególnie do epickich przygód i wymagających, długich tras. Nie jest to też eksperyment zrobiony niskim kosztem, bo Trek przygotował dla nas trzy opcje zakupowe modelu CheckOUT.

Czytaj też: Wielki producent pokazał mały rowerowy gadżet, który uratuje Ci życie

Klienci mogą sięgnąć po kosztujący około 13500 zł frameset, który waży 2,4 kg w rozmiarze M i L oraz dwie wersje. Mowa o podstawowej CheckOUT SL 5 za 22499 złotych, która zapewnia rower wyposażony w mieszankę komponentów Shimano GRX i 12-biegowego Shimano XT M8200. Waga tego modelu wynosi 11,97 kg bez bagażnika w konfiguracji tubeless, podczas gdy topowa wersja SL 7 AXS za 31999 zł waży 11,28 kg, a łączy komponenty SRAM Force AXS z SRAM XO AXS. Wszystkie wydania są dostępne w pięciu rozmiarach od S do XL dedykowanych rowerzystom o wzroście od 157 do 203 cm i obejmują te same ramy z włókna węglowego, 3-pozycyjny amortyzator RockShox SIDluxe Ultimate, szerokie kierownice gravelowe i krótkie mostki.

Czytaj też: Przerzutka rowerowa, jakiej potrzebuje świat? Ratio Mech rzuca wyzwanie gigantom

Czy CheckOUT odniesie sukces tam, gdzie Specialized poniósł porażkę? Kluczowa okaże się reakcja rynku na cenę oraz rzeczywiste zapotrzebowanie na tak wyspecjalizowany sprzęt. Trek stawia na niszową grupę odbiorców poszukujących uniwersalnej maszyny do ekstremalnych przygód gravelowych, ale pytanie brzmi, czy tacy rowerzyści są gotowi zapłacić ponad 20 tysięcy złotych za podstawową wersję roweru, który może okazać się dla nich eksperymentem. Czas pokaże, czy ta śmiała inwestycja się opłaci, czy podzieli los innych eksperymentów w segmencie.