Widoczny w telewizji okręt, a raczej statek testowy, został określony mianem “mini lotniskowca dla dronów”. Nie jest to wyssane z palca, bo tak się składa, że na pokładzie tego “lotniskowca” Chińczycy przeprowadzili próby z bezzałogowym śmigłowcem AR-500CJ, a pokaz ten wyraźnie wskazuje zdolności na rosnące ambicje Pekinu w dziedzinie morskich systemów bezpilotowych.
Pokład jak lotnisko, a rozmiar jak prom. Chiny testują pływającą wylęgarnie dronów
Okręt testowy wyróżnia się charakterystyczną trapezoidalną sekcją, która została umieszczona po prawej burcie w kierunku rufy. Konfiguracja z minimalną nadbudówką również po prawej stronie została zaprojektowana tak, aby maksymalnie ułatwić operacje startów i lądowań dronów. Wprawdzie wyporność i parametry tej konkretnej jednostki mogą nie robić wrażenia, ale sam fakt jej istnienia i przeznaczenia mówi wiele o strategicznych planach Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Dedykowane platformy testowe odgrywają kluczową rolę w procesie doskonalenia technologii dopiero co rodzącego się bezzałogowego lotnictwa pokładowego, co w dłuższej perspektywie może zmienić charakter operacji morskich.
Czytaj też: Tani jak Shahed, zabójczy jak pocisk manewrujący. Chiński Feilong-300D może wywrócić światowy porządek

Stocznia Jiangsu Dayang Marine, znana również jako New Dayang, specjalizuje się w budowie tego typu niestandardowych konstrukcji. W ostatnich latach w tej właśnie stoczni narodziły się co najmniej dwa katamarany pełniące funkcję okrętów-matki dla dronów oraz różnego rodzaju barki specjalistyczne. Wszystkie te jednostki służą głównie celom szkoleniowym i testowym, koncentrując się na symulacji zagrożeń ze strony bezpilotowców oraz walki elektronicznej. To świadczy o systematycznym budowaniu przez Chiny całej niezbędnej infrastruktury do rozwoju morskich systemów bezzałogowych.

Mimo że sam okręt testowy ma około 100 metrów długości i 25 metrów szerokości, co ogranicza jego przydatność do długotrwałych operacji w warunkach bojowych, platforma ta oferuje Chinom istotną wartość rozwojową. Pozwala na bezpieczne testowanie nowych rozwiązań i szkolenie załóg w kontrolowanym środowisku morskim, co stanowi niezbędny etap przed wdrożeniem systemów na pełnowymiarowych jednostkach bojowych.
Dron AR-500CJ to tylko wierzchołek bezzałogowej góry lodowej Chin
Bezzałogowy śmigłowiec AR-500CJ opracowany przez AVIC stanowi specjalnie zoptymalizowaną do operacji pokładowych wersję większej rodziny AR-500. Jego pierwszy lot odbył się w 2022 roku, a producent wskazuje na możliwość wykorzystania go zarówno w roli platformy obserwacyjnej, jak i powietrznego węzła przekaźnikowego sygnału. Te cechy czynią go dość uniwersalnym narzędziem w arsenale współczesnej marynarki wojennej. Warto też pamiętać, że podczas wrześniowej parady wojskowej w Pekinie w 2025 roku prezentacji doczekał się również inny śmigłowiec-dron do operacji pokładowych, bazujący na większej konstrukcji AR-2000 od China National Aero-Technology Import & Export Corporation.
Czytaj też: Nowi pogromcy czołgów zmienią wojnę, a wyglądają, jak sprzęt rodem z Battlefielda 6


Chiński program rozwoju dronów morskich nie ogranicza się jednak wyłącznie do tego typu śmigłowców pokładowych. Prace nad morską wersją bezzałogowego bojowego statku powietrznego GJ-11 Sharp Sword stały się centralnym elementem rozwoju zdolności w zakresie bezzałogowego lotnictwa. Niedawno opublikowane zdjęcia ukazują tę konstrukcję z rozłożonym hakiem do lądowania, co potwierdza zaawansowanie prac nad wersją oznaczaną jako GJ-21. Ten dron powietrzny typu latające skrzydło ma operować z chińskich lotniskowców oraz dużych okrętów desantowych Typu 076.
Czytaj też: Mobilna forteca przeciwlotnicza dołącza do chińskich sił zbrojnych. HQ-13 wymknął się spod kontroli w Afryce
Systematyczne wykorzystywanie specjalnie zaprojektowanych statków z otwartymi pokładami lotniczymi do testowania i szkolenia operatorów dronów pokazuje, że Chiny traktują tę dziedzinę jako priorytetową. Dla PLA rozszerzanie skali i zakresu zdolności w zakresie bezzałogowego lotnictwa pokładowego to nie tylko kwestia technologiczna, ale przede wszystkim strategiczna. Dlatego też patrząc na tempo rozwoju chińskich technologii bezpilotowych, trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z dobrze zaplanowanym i konsekwentnie realizowanym programem. Jednak sama zdolność testowania dronów na specjalistycznej platformie nie przekłada się automatycznie na gotowość operacyjną. Prawdziwym wyzwaniem będzie integracja tych systemów z istniejącą flotą i wypracowanie taktyki ich efektywnego wykorzystania.