KJ-600 to pierwszy w pełni rodzimy chiński samolot tego typu, który został zaprojektowany specjalnie do operowania z pokładu lotniskowca. Jego wdrożenie stanowi ważny moment w rozbudowie potencjału morskiego Państwa Środka, choć prawdziwe możliwości tej platformy zweryfikuje dopiero sama praktyka morska.
Hawkeye po chińsku, czyli co realnie potrafi KJ-600?
Podczas parad wojskowych w Pekinie, a więc stolicy Chin, prezentacji doczekała się maszyna nieoficjalnie nazywana mianem Nezha, co nawiązuje do mitologicznej postaci o trzech głowach i sześciu ramionach. Konstruktorzy wskazują, że ta symbolika doskonale oddaje charakterystyczną budowę samolotu z trzema wyraźnie wyodrębnionymi elementami przedniej części oraz czterema statecznikami pionowymi. Jednak tym najbardziej rzucającym się w oczy elementem konstrukcji jest ogromna kopuła radarowa umieszczona nad kadłubem. Inżynierowie zmaksymalizowali rozmiary anten, aby osiągnąć jak najdłuższy zasięg detekcji, co ma kluczowe znaczenie w operacjach morskich.
Czytaj też: Najsłabsze ogniwo łańcucha dostaw stanie się najsilniejsze. Autonomiczne konwoje wjechały do Europy

Samo umieszczenie tak masywnej struktury na stosunkowo niewielkim kadłubie stanowiło poważne wyzwanie projektowe. Podobne problemy rozwiązywali wcześniej konstruktorzy amerykańskiego E-2 Hawkeye oraz rosyjskiego Ka-31, co pokazuje uniwersalny charakter wyzwań stojących przed twórcami tego typu platform. Naturalnie jednak KJ-600 nie jest tylko latającym radarem, bo w rzeczywistości projektowano go jako kompleksowe centrum dowodzenia, które jest zdolne do wykrywania, rozpoznawania, analizowania i dystrybuowania informacji taktycznych pomiędzy wszystkie jednostki całej grupy lotniskowca. Taka zdolność koordynacji działań może okazać się nieoceniona podczas złożonych operacji, gdzie o sukcesie często decydują sekundy.

Czytaj też: Chiny zbudowały okręt, w który trudno uwierzyć. Teraz pokazała go telewizja
Platforma znajdzie zastosowanie nie tylko w misjach wojskowych. Według doniesień państwowej telewizji CCTV samolot może koordynować akcje poszukiwawczo-ratownicze na morzu oraz zarządzać kontrolą przestrzeni powietrznej na rozległych obszarach Pacyfiku. Nie możemy zapominać, że sam charakter KJ-600 sprawia, że jego projekt musiał być gruntownie przemyślany od samych podstaw i nastawiony na wytrzymałość. Silniki takiego sprzętu muszą być odporne na korozję w agresywnym środowisku morskim, a jednocześnie zdolne do natychmiastowego zwiększenia mocy podczas manewrów odejścia na drugi krąg przy nieudanym lądowaniu. Start z katapulty generuje ogromne przeciążenia, lądowanie z użyciem lin hamujących wiąże się z gwałtownym opóźnieniem, a codzienne operacje na ciasnym pokładzie narażają konstrukcję na ciągłe wibracje i uderzenia.
Jak wiele zyska lotniskowiec Fujian z KJ-600?
Wprowadzenie KJ-600 na pokład Fujiana domyka brakujący segment chińskiej projekcji siły z morza. Nie chodzi wyłącznie o radar pod kopułą, ale o integrację trzech krytycznych warstw: sensora dalekiego zasięgu, odpornej sieci łączności oraz procedur zarządzania ruchem powietrznym nad grupą uderzeniową, w której lotniskowiec jest chronionym za wszelką cenę diamentem. Bez tego taka pływająca baza lotnicza widzi tylko własnym zestawem czujników i pokładowymi myśliwcami, a KJ-600 gwarantuje wgląd w sytuację na setki kilometrów, z korelacją śladów i dystrybucją obrazów taktycznych do myśliwców, fregat i okrętów podwodnych.
Czytaj też: Tym szpiegują Niemcy. Oto pierwsze takie zdjęcia PEGASUS
Tego typu przejście z taktyki punktowej do operowania obrazem sytuacyjnym całego obszaru. Chociaż to niewątpliwie ważny krok w rozwoju chińskich zdolności projekcji siły, to prawdziwy sprawdzian czeka tę platformę podczas długotrwałych rejsów operacyjnych w wymagających warunkach morskich.