Przyszłość logistyki na polu walki
Hiszpańska firma Sener Aerospace & Defence zaprezentowała rozwiązanie, które w przyszłości może znacząco wpłynąć na sposób prowadzenia operacji wojskowych. Chodzi o autonomiczny konwój zdolny do transportowania zaopatrzenia w niebezpiecznych strefach bez konieczności narażania życia żołnierzy. Całe przedsięwzięcie jest efektem prac konsorcjum COMMANDS, które otrzymało dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Obronnego. Demonstracja pokazała, że bezpieczny transport zaopatrzenia przy minimalnym udziale człowieka w dynamicznych warunkach pola walki staje się powoli rzeczywistością. Chociaż na pełne wdrożenie przyjdzie nam jeszcze poczekać, widać wyraźnie, że technologia rozwija się w kierunku, który może zrewolucjonizować logistykę wojskową.
Pierwszy autonomiczny konwój wojskowy wjechał do Europy
System zaprezentowany niedawno w Sewilli łączy w sobie kilka zaawansowanych rozwiązań technologicznych. Najważniejsaz jest ewidentnie platforma Naviground opracowana przez Sener, która to została zintegrowana z systemem zarządzania bitwą od Indry, działając na pojazdach GDELS ASCOD i IVECO Defence Vehicles. W praktyce oznacza to, że pojazdy mogą automatycznie podążać za prowadzącym je dowódcą w trybie follow-me lub samodzielnie realizować misje transportowe na końcowym odcinku trasy.

Czytaj też: Tarcza na pierwszą linię. Chiny dołożyły nowy klocek do swojej mozaiki przeciwlotniczej
Podczas pokazu szczególną uwagę zwrócono na interoperacyjność całego systemu. Dzięki zastosowaniu standardów NATO, takich jak GVA 10 i STANAG 4609, konwój może bezproblemowo komunikować się z innymi systemami sojuszniczymi. Jest to kluczowe dla przyszłych operacji obejmujących siły z różnych krajów, gdzie płynna wymiana informacji i skoordynowane działanie między platformami załogowymi i autonomicznymi stanowią podstawę skuteczności.
Europejskie ambicje w dziedzinie obronności i droga do pełnej autonomii
Projekt COMMANDS to nie tylko demonstracja technologicznych możliwości, ale przede wszystkim odpowiedź na realne potrzeby współczesnych armii. Głównym celem jest umożliwienie europejskim siłom zbrojnym prowadzenia misji zaopatrzeniowych na obszarach, gdzie ryzyko dla personelu byłoby zbyt wysokie, aby je podejmować. Konwoje logistyczne często zresztą stanowią najsłabsze ogniwo w wojskowym łańcuchu dostaw, będąc narażonym na zasadzki, ataki z użyciem improwizowanych ładunków wybuchowych czy ostrzał artyleryjski.
Czytaj też: Chiny mają nową broń. Feilong ma robić brudną robotę za ułamek ceny

Sam pokaz w Sewilli to raczej początek długiej drogi niż gotowe rozwiązanie. Zaprezentowany system ma tak zwaną początkową zdolność operacyjną, co oznacza, że jest przygotowany do testów w warunkach zbliżonych do rzeczywistych, ale przed pełnym wdrożeniem musi przejść jeszcze wiele etapów rozwoju. Kluczowe będzie sprawdzenie, jak autonomiczne pojazdy poradzą sobie w różnych warunkach terenowych i pogodowych, a także w sytuacjach wymagających szybkiego i samodzielnego podejmowania decyzji.
Czytaj też: Rheinmetall i MBDA tworzą potężny system obronny. Niemcy dołączają do światowej czołówki z nową bronią
Europejskie podejście do autonomii wojskowej różni się od rozwiązań proponowanych w innych częściach świata. Stawia się tu na współpracę międzynarodową, interoperacyjność i zmniejszanie zależności od technologii spoza kontynentu. Dla bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO rozwój takich rozwiązań może mieć szczególne znaczenie, zwłaszcza w kontekście logistyki i szybkości przerzutu sił. Chociaż entuzjazm powinien być tu umiarkowany, to widać wyraźnie, że Europa nie zamierza zostać w tyle w tym technologicznym wyścigu.