Nie wiem, jak was, ale mnie ceny elektrycznych rowerów z wyższej półki po prostu powalają. Producenci łączą renomowany osprzęt z wydajnymi systemami wspomagania, windując cenę nowego e-bike do poziomu blisko, a nawet grubo powyżej 10000 złotych. Na całe szczęście nie musimy już bać się modeli od producentów wywodzących się z Chin, czego ENGWE jest świetnym przykładem. Jest to bowiem firma, która już zadomowiła się na polskim rynku, zbudowała swoje małe uniwersum i od kilku lat próbuje przekonać Polaków, że warto jej zaufać.
Mapfour N1 Air to miejski król, którego nie sprzątnie wam nawet wytrawny złodziej
W tym roku miałem nieprzyjemność przeżywać włamanie do piwnicy i kradzież roweru. Wtedy w pomieszczeniu znajdowały się dokładnie dwa modele – jeden tańszy, drugi droższy i co ciekawe, złodziej nie obrał na cel właśnie droższego ENGWE Mapfour N1 Air. Powód tego jest jednak prosty – to nie e-bike, którego przyjdzie złodziejom łatwo ukraść. Dba o to wbudowana blokada i alarm, opcja ustawienia geofencingu oraz wbudowany lokalizator zasilany oddzielnym akumulatorem, który wskazuje pozycje roweru za pośrednictwem aplikacji. Musicie jednak pamiętać, że wersja Mapfour N1 Air działa bardziej “lokalnie” i po Bluetooth i dopiero wariant N1 Pro dorzuca do zestawu eSIM, gwarantujący opcję lokalizacji z dowolnego miejsca na Ziemi.



Dobra wiadomość jest taka, że N1 Air to nie tylko sprytnie zabezpieczony e-bike, ale przede wszystkim lekki i szybki mieszczuch. Rama z włókna węglowego o wewnętrznym prowadzeniu kabli, 15,6 kg wagi, czujnik momentu obrotowego i akumulator Samsunga o pojemności 360 Wh (36V/10 Ah) robią swoje, przekładając się po prostu na świetny rower do jazdy po mieście. Gwarantują bowiem naturalne wspomaganie do 25 km/h i realny zasięg 40-80 km zależnie od warunków i masy rowerzysty.








Rower Mapfour N1 Air zaskakuje też obecnością tylnego światła ładowanego słońcem, pełnym wyposażeniem z opcją montażu bagażnika oraz sprawdzającą się świetnie na co dzień ogólną prostotą użytkowania. Zainteresowani? Więcej na jego temat przeczytacie w mojej recenzji, a oferty jego sprzedaży znajdziecie w oficjalnym sklepie producenta.
L20 3.0 Boost jako składany pogromca wszelakich nierówności
Jeśli wasze miasto nie zadbało o ścieżki rowerowe i tym samym musicie przedzierać się głównie przez krawężniki, dziury i bruk, a okazjonalnie lubicie wyjechać w teren lub na przedmieścia, to L20 3.0 Boost spisze się u was idealnie. Ten kandydat do tytułu “kanapy na kołach” to składany, masywny e-bike z dwoma punktami amortyzacji, grubymi 20-calowymi oponami i zestawem udogodnień do jazdy codziennej. Zaskakuje najbardziej obecnością dedykowanego przycisku Boost, który na znacznych podjazdach spisuje się jak złoto, wyciskając dodatkowe soki z połączenia 648 Wh (48V/13,5 Ah) akumulatora (21700) z 48-woltowego silnika o mocy nominalnej 250 watów i maksymalnym momencie obrotowym na poziomie 75 Nm.






L20 3.0 Boost wyróżnia się również tym, że wspiera szybkie ładowanie mocą aż 420 watów (godzina wystarczy na podbicie z poziomu 20 do 80%), mocnym 30-watowym reflektorem, 3,5-calowym wyświetlaczem, wewnętrznym prowadzeniem przewodów, wygodnym siodełkiem, hydraulicznymi hamulcami, solidnym kontrolerem pod lewą ręką oraz pełnym wyposażeniem, które obejmuje szerokie metalowe błotniki, podpórkę oraz bagażnik tylny. Opcję składania należy traktować jako coś, co pozwoli wam zapakować do samochodu kilka modeli, a nie coś, co umożliwi wam bezproblemowe wejście z rowerem na czwarte piętro, bo 33,2-kg waga robi swoje. Jeśli natomiast chcecie jeszcze więcej mocy, to rzućcie okiem na L20 3.0 Pro z silnikiem centralnym i momentem do 100 Nm. Więcej na temat modelu Boost znajdziecie w moim teście, a pod tym linkiem traficie do oficjalnego sklepu.
Lekki i składany, czyli kiedy miejsce i waga gra największą rolę
ENGWE ma ogromne doświadczenie w zakresie składanych rowerów, więc nic dziwnego, że z czasem do oferty tego producenta zawitał P20. Ten elektryczny rower to już specyficzna propozycja dla osób, które łączą dojazdy z transportem publicznym albo wręcz trzymają rower przy biurku. Składanie trwa chwilę, pakiet po złożeniu jest naprawdę kompaktowy, a całość waży około 18,5 kg, więc da się go bez większego problemu przenosić. Nie jest to może król szos, a coś w rodzaju “rowerku na ulice”, ale możecie być pewni, że utrzymanie go w świetnym stanie będzie prozaiczne, a to ze względu na obecność paska z włókna węglowego w miejscu zwykle brudnego łańcucha, którego trzeba smarować.



Specyfikacja zakłada prędkość wspomagania do 25 km/h zgodnie z EU, ale kluczem w systemie napędowym jest czujnik momentu obrotowego. To dzięki niemu wspomaganie reaguje płynnie i przewidywalnie na siłę nacisku na pedały, nie powodując nagłych szarpnięć przy starcie. 250-watowy silnik pracuje cicho, a hydrauliczne hamulce robią realną różnicę gdy trzeba nagle wyhamować przed przejściem dla pieszych. Trzeba jednak pamiętać, że brak przerzutki w tym modelu robi swoje, więc i podjazdy nie są zbyt przyjemne do pokonywania, ale w przypadku “płaskiego miasta” taka konstrukcja roweru wynagradza wszelkie braki.




Mimo dosyć skromnego wyglądu rower ENGWE P20 ma w sobie akumulator o przyzwoitej pojemności 345 Wh, co ma przekładać się na nawet 100 km na jednym ładowaniu. W dynamicznych dojazdach rozsądnie jednak liczyć na około połowę tej wartości, ale to i tak wartość wystarczająca do zaliczania trasy tam i z powrotem. Najważniejsze jest jednak to, że mechanizm składania tego roweru jest pewny, spina elementy po złożeniu i faktycznie ułatwia noszenie oraz przechowywanie.
L20 niczym SUV w świecie rowerów elektrycznych
ENGWE L20 to elektryczny rower typu step-through, a więc z niskim przekrokiem, który wymusza na rowerzyście utrzymywanie wyprostowanej, czyli “wygodnej pozycji” podczas jazdy. Ma przedni amortyzator, sprężyny pod siodłem i solidny osprzęt użytkowy w zestawie, bo kosz z przodu, bagażnik z tyłu, oświetlenie i pełne błotniki. Jest to więc taki “SUV wśród rowerów”, bo jadąc na nim, nie tylko będziecie spoglądać na otaczający was świat “z góry”, ale też w razie potrzeby załadujecie na niego nawet większe zakupy.

Jeśli idzie o możliwości na trasie, to gwarantuje je połączenie akumulatora o pojemności 624 Wh z 250-watowym silnikiem o 50 Nm momencie obrotowym, który to wspiera wspomaganie do standardowych 25 km/h. Sterownik obecny L20 korzysta z danych pobieranych z czujnika kadencji, więc zdecydowanie lepiej sprawdza się w przewidywalnej trasie, gdzie tempo utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie, dzięki 7-biegowej przerzutce tylnej Shimano. Zasięg? Możecie liczyć na przejechanie około 60-80 km na jednym ładowaniu.





Jeśli więc szukacie takiego właśnie stricte utylitarnego roweru elektrycznego, na którym będziecie bić nie rekord prędkości, a przewiezionych ziemniaków, to ENGWE L20 sprawdzi się w tej roli idealnie.
ENGWE L20 3.0 Boost, a więc wygoda, moc i mobilność w jednym
ENGWE L20 3.0 Boost to model, który udowadnia, że rower miejski może być jednocześnie wygodny, mocny i składany. Ten e-bike łączy w sobie charakter codziennego towarzysza dojazdów z funkcjonalnością turystycznego roweru elektrycznego. W jego aluminiowej ramie znalazł się 250-watowy silnik o momencie obrotowym 75 Nm, zasilany akumulatorem 48 V o pojemności 648 Wh. W praktyce pozwala to na pokonanie od 70 do 100 kilometrów na jednym ładowaniu, w zależności od stylu jazdy i terenu.



Nie bez powodu ten model zyskał nazwę Boost, bo na jego kierownicy znajduje się specjalny przycisk, który chwilowo zwiększa moment obrotowy, co znakomicie sprawdza się przy ruszaniu pod górę lub z cięższym ładunkiem. Komfort podnosi podwójna amortyzacja, hydrauliczne hamulce oraz 7-biegowy napęd Shimano. O bezpieczeństwo dba oświetlenie LED o mocy 30 W, a o codzienną praktyczność pełny zestaw akcesoriów: błotniki, bagażnik, stopka i zintegrowany ekran LCD.
Przy masie około 33 kilogramów ENGWE L20 3.0 Boost nie należy do najlżejszych, ale nadrabia to stabilnością i wszechstronnością. To e-bike, który z powodzeniem zastąpi skuter równie dobrze sprawdzi się w codziennych dojazdach, jak i podczas rekreacyjnych wypadów za miasto.
ENGWE L20 3.0 PRO skrywa w sobie moc centralnego napędu i zasięg do 150 km
Jeśli jednak zależy wam na jeszcze większej mocy i bardziej naturalnym wspomaganiu, warto spojrzeć na model ENGWE L20 3.0 PRO. To bliźniacza konstrukcja względem wersji Boost, lecz z zupełnie innym charakterem jazdy dzięki zastosowaniu centralnego silnika o momencie obrotowym aż 100 Nm. W połączeniu z czujnikiem momentu daje to płynne i responsywne przyspieszanie, szczególnie na wymagających trasach.




Za zasilanie odpowiada potężny akumulator 960 Wh, który pozwala przejechać nawet 150 kilometrów w trybie Eco. Podwójna amortyzacja, 7-biegowa przekładnia Shimano oraz opony typu fat (20×4 cale) sprawiają, że L20 3.0 PRO nie boi się szutru ani leśnych ścieżek. Całość uzupełniają hydrauliczne hamulce, oświetlenie LED i wygodna, regulowana sztyca siodełka. To rower, który przenosi doświadczenie z miejskiego komfortu w rejony prawdziwego e-trekkingu. Idealny dla tych, którzy nie chcą wybierać między funkcjonalnością a mocą.
ENGWE P275 SE jako klasyka i elegancja w nowoczesnym wydaniu
ENGWE P275 SE to z kolei ukłon w stronę tradycji. Jest to rower o klasycznej sylwetce trekkingowej, który zachowuje prostotę obsługi, a jednocześnie korzysta z najnowszych technologii wspomagania. Napędza go 250-watowy silnik z momentem obrotowym 45 Nm, połączony z czujnikiem momentu i 9-biegową przekładnią Shimano, co zapewnia wyjątkowo naturalne, harmonijne wrażenia z jazdy.



Wewnątrz ramy ukryto akumulator 36 V / 19,2 Ah (691 Wh), który gwarantuje do 150 kilometrów zasięgu. Zawieszenie oparto na amortyzowanym widelcu, a 27,5-calowe koła zapewniają płynność zarówno w miejskich uliczkach, jak i na podmiejskich trasach. Całość uzupełniają hydrauliczne hamulce tarczowe, czytelny ekran TFT, oświetlenie LED oraz praktyczny bagażnik.


ENGWE P275 SE to propozycja dla tych, którzy cenią spokojną, komfortową jazdę i klasyczne proporcje w nowoczesnym wydaniu. To rower, który nie stara się krzyczeć osiągami, tylko przekonuje dopracowaną kulturą pracy.
ENGWE to nie byle pierwsza lepsza firma rowerowa w Polsce
Firma ENGWE działa oficjalnie w Polsce i jej ofertę możecie obejrzeć oraz przetestować w sklepie w HOMEPARK JANKI. Z perspektywy użytkownika kluczowe jest przede wszystkim to, że w ramach 2-letniej gwarancji na zakupione rowery (i nie tylko), producent zadba o przywrócenie ich do stanu świetności w oficjalnym serwisie. Innymi słowy, w razie wszelkich awarii nie skończycie z problemem, za którego przyjdzie wam słono zapłacić w lokalnym sklepie rowerowym.
