Firma Evil Bikes przez lata budowała reputację marki, która nie boi się pójść pod prąd. Tym razem zamiast ryzykownych patentów i eksperymentów bez pokrycia w praktyce, dostaliśmy od niej sprzęt dobrany do realnych potrzeb rowerzystów. Pokazany właśnie Offering wraca jako rower do codziennego jeżdżenia po górskich szlakach i długich trailach w stylu, którego inni od razu pozazdroszczą.

Powrót roweru Offering. Koniec z pułapkami w standardach
Zacznijmy od samych podstaw nowego roweru Offering, którego rama została całkowicie przeprojektowana zgodnie z nowoczesnymi standardami, a w tym wewnętrznym prowadzeniem kabli (Cable Guy). Na jej materiał producent wybrał włókno węglowe, ale znacznie więcej emocji budzi fakt, że wewnątrz niej znalazł się schowek nazwany “Lunch Box Storage”. Powstał on naturalnie po to, aby zmieścić podstawowe narzędzia i zestaw naprawczy w wodoodpornej torbie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wypchać go jedzeniem. Kebaba wprawdzie tam nie wrzucimy, ale kilka cukierków czy batoników już tak. Evil Bikes zadbało też o trwałość ramy, sięgając po system ochrony Rock Stop, który zabezpiecza newralgiczne elementy przed kamieniami i błotem.
Czytaj też: Chiński LED i niemiecki cień. Kontrowersje wokół nowości DJI

Jedną z najbardziej znaczących zmian jest rezygnacja z eksperymentalnego standardu rozstawu Super Boost 157 mm na rzecz powszechnie przyjętego Boost 148 mm. To posunięcie, które wielu uzna za słuszne, bo Super Boost nigdy nie zdobył szerszej akceptacji w branży, co ograniczało dostępność komponentów i możliwości serwisowania oryginalnego modelu Offering. Powrót do standardu oznacza większą kompatybilność z kołami i piastami dostępnymi na rynku, a w pozostałych cechach roweru nie znajdziemy żadnych tego typu pułapek. Ba, nawet nowa linia łańcucha 55 mm pozwala na montaż opon o szerokości do 2,6 cala, co daje spore możliwości personalizacji.
Czytaj też: Idealne korby z niedoskonałym systemem. Jak eeWings naprawił swój największy problem w rowerowym świecie


Geometria ramy przeszła znaczące zmiany, co widać szczególnie w kącie główki spłaszczonym o 1,5 stopnia, czyli do 64,7 stopnia w pozycji wysokiej. Tylne widełki zostały wydłużone do 435 mm, a długość przodu została zwiększona o 20 mm, co przekłada się na lepszą stabilność przy szybkiej jeździe. Najbardziej radykalna zmiana dotyczy kąta rury podsiodłowej, który został zwiększony do zakresu 77,7-79,2 stopnia. Gdyby tego było mało, nowy mechanizm Rip Chip umożliwia szybką regulację geometrii w terenie, pozwalając tym samym zmienić kąt główki ramy o 0,5 stopnia i wysokość suportu o 8 mm. Skok tylnego zawieszenia wzrósł do 151 mm, czyli o 10 mm więcej niż w poprzedniej wersji, a amortyzowany widelec standardowo ma 160 mm skoku, ale dostępna jest też opcja 170 mm. Sama amortyzacja ma być jeszcze lepsza, a to dzięki zmodyfikowanej kinematyce zawieszenia DELTA, która ma poprawić czułość na początku skoku i stabilność przy większych obciążeniach. Co do obręczy, możecie liczyć na 29-calowe koła z przodu i tyłu.



Wybór równie wielki, co cena
Nowy Offering dostępny jest w rozmiarach od S do XL i trzech kolorach: Black Mass, Tropic Thunder oraz Steel Panther. Producenci oferują szeroki wybór konfiguracji zawieszenia RockShox, bo do wyboru są zestawy Lyrik 160/Super Deluxe Ultimate Air lub Zeb 170/Vivid Ultimate Air i to bez żadnego wpływu na cenę. W napędach dominują rozwiązania Sram Transmission w trzech wariantach: Eagle 90 Mechanical z hamulcami Maven Silver, X0 AXS Transmission z Maven Silver oraz topowy XX AXS Transmission z Maven Silver.
Czytaj też: Rower elektryczny, który udaje zwykły jednoślad. Pod spodem kryje się technologiczna bestia
Ceny zaczynają się od 3999 dolarów (około 18200 zł z VAT) za samą ramę z amortyzatorem i sterami, a kompletne rowery kosztują od 6699 dolarów (około 30500 zł) za wersję Eagle 90 aż do 9299 dolarów (około 42350 zł) za topowy XX AXS. Tradycyjnie koszt takich rowerów nie jest lekkostrawny, ale to już niestety realia w kontekście realiów rynku trail w 2025 roku. Można ją obronić konstrukcją ramy, dostępem do dwóch sensownie skrojonych pakietów zawieszenia i możliwością wyboru napędu pod swój styl serwisowania, ale i tak nie jest to w żadnym razie zakup, którego nie trzeba przemyśleć dwukrotnie.