Wrócili do szalonych koncepcji z lat 80. Ten motocykl ma uratować silniki spalinowe przed epoką elektryków

Od lat słyszymy, że sportowe motocykle będą musiały pogodzić się z tym samym losem, który spotkał samochody, czyli przejście ze spalinowych napędów na te elektryczne. Tymczasem na mediolańskich targach EICMA 2025 firma Honda zachowała się tak, jakby ktoś cofnął zegar i kazał na nowo odpowiedzieć na pytanie, co jeszcze da się wycisnąć z benzyny, jeśli zaprząc do pracy najnowszą elektronikę.
...

W czasach, gdy większość producentów koncentruje się na pełnej elektryfikacji, Honda idzie pod prąd. Prototyp V3R 900 E-Compressor z pierwszą na świecie elektronicznie sterowaną sprężarką to odważna deklaracja, że jednostki spalinowe wciąż mają spore rezerwy rozwojowe. Japończycy nie porzucają jednak żadnej opcji, bo ich strategia zakłada równoległy rozwój napędów elektrycznych i zaawansowanych technologii spalinowych.

Elektryczna sprężarka kontra tradycyjne rozwiązania

System E-Compressor stanowi alternatywę dla znanych rozwiązań turbodoładowania. Działa w sposób odmienny od klasycznych turbosprężarek czy mechanicznych dmuchaw, oferując kontrolę sprężania powietrza niezależną od obrotów silnika. To podejście eliminuje problem uciążliwego opóźnienia w reakcji na dodanie gazu, a na dodatek przynosi wymierne korzyści. Honda podkreśla większą swobodę w rozmieszczeniu komponentów w ograniczonej przestrzeni ramy oraz efektywną centralizację masy. System nie wymaga nawet stosowania intercoolera, co redukuje wagę i upraszcza konstrukcję. Inżynierowie zyskują dzięki temu możliwość precyzyjnego rozłożenia ciężaru, co bezpośrednio wpływa na prowadzenie motocykla.

Czytaj też: F1 w wersji kieszonkowej. W tym silniku spalinowym drzemie moc, w którą nie uwierzysz

To, co w przypadku E-Compressora jest naprawdę interesujące, to sposób, w jaki wpisuje się on w logikę współczesnych motocykli sportowych. Dzisiejsze maszyny i tak pracują pod czujnym okiem systemów elektronicznych, które w ułamku sekundy korygują uślizgi, dawkują moment obrotowy i pilnują, by koło przednie nie unosiło się zbyt długo. Elektryczna sprężarka staje się kolejnym narzędziem w tym arsenale. Sterownik nie tylko oblicza, ile momentu może trafić na asfalt, ale także decyduje, jak bardzo “napompować” silnik powietrzem, zanim kierowca odczuje opóźnienie w reakcji na ruch manetki.

W praktyce oznacza to, że charakter jednostki napędowej można kształtować w dużo szerszym zakresie niż przy użyciu klasycznego turbo. Mapy pracy E-Compressora można powiązać z trybami jazdy, poziomem kontroli trakcji czy nawet z parametrami toru, na którym jedzie kierowca. Ten sam motocykl może zachowywać się jak kulturalny jednoślad miejski w codziennym ruchu, aby po zmianie ustawień pokazać oblicze sprzętu zbliżonego osiągami do potężnych motocykli wyścigowych. Różnica polega na tym, że większość tej transformacji odbywa się w software, a nie w mechanice, co w dłuższej perspektywie ułatwia rozwój konstrukcji.

Nietypowy silnik V3 z ambicjami większej pojemności

Sercem prototypu jest chłodzony wodą silnik V3 o pojemności 900 centymetrów sześciennych (0,9 litra) z cylindrami ustawionymi pod kątem 75 stopni. Nietypowa konfiguracja z jednym cylindrem z tyłu i dwoma z przodu wymaga precyzyjnego wyważenia, ale pozwala na kompaktową budowę. Japoński producent deklaruje, że jednostka ma oferować osiągi porównywalne z silnikami o pojemności 1200 cm³ przy zachowaniu lepszych parametrów środowiskowych, czyli po prostu niższych emisji.

MVX250F 1983

Honda ma zresztą bogatą historię z silnikami V3, sięgającą lat 80. ubiegłego wieku. Model NS400R z lat 1985-1987 to dwusuwowy sportowiec z jednostką 387 cm³ generującą 72 KM. Wcześniej w produkcji znalazł się MVX250F z chłodzonym cieczą dwusuwowym V3 o pojemności 249 cm³. Te konstrukcje stanowiły uliczne odpowiedniki wyścigowego NS500, na którym Freddie Spencer w 1983 roku został najmłodszym mistrzem świata w klasie 500 cm³. Obecny powrót do konfiguracji V3 wykorzystuje zupełnie inne technologie. Projekt V3R 900 E-Compressor wpisuje się w strategię firmy, która unika stawiania wszystkiego na jedną kartę. Podczas gdy konkurencja często skupia się wyłącznie na elektryfikacji, Japończycy inwestują równolegle w zaawansowane jednostki spalinowe. Takie podejście może okazać się strategicznie słuszne, szczególnie na rynkach z niedostatecznie rozwiniętą infrastrukturą ładowania.

Czytaj też: Ani skuter, ani motocykl. Italjet Roadster 400 łamie wszystkie zasady klasyfikacji jednośladów

Honda NS400 R

Odwołanie do NS400R i wyścigowego NS500 nie jest przypadkowe. Dla wielu entuzjastów to właśnie te konstrukcje symbolizowały moment, w którym technologia torowa zaczęła naprawdę przenikać na zwykłe drogi. V3R 900 E-Compressor może pełnić podobną funkcję, tyle że w innych realiach. Zamiast walczyć o kolejne konie mechaniczne przy pomocy agresywnych map silnika i coraz mniej rozsądnych obrotów maksymalnych, Honda sięga po precyzyjnie sterowaną sprężarkę i bardziej wyrafinowaną aerodynamikę. W efekcie potencjalny użytkownik dostaje motocykl, który nie tylko przyspiesza, ale robi to w sposób, który da się kontrolować i wykorzystać.

Sama konfiguracja V3 od lat budzi emocje, ponieważ stoi w rozkroku między światem klasycznych dwucylindrowych V-twinów a wysokoobrotowych czterocylindrowców. Z jednej strony daje zwartą, łatwą do opakowania jednostkę, a z drugiej zostawia pole do budowania charakterystycznej, lekko chropowatej charakterystyki oddawania mocy. W prototypie V3R 900 E-Compressor taka “pomiędzyświatowość” projektu jest świadomie wykorzystana. Honda nie próbuje dogonić najmocniejszych czterocylindrowych potworów wyłącznie liczbami z katalogu. Raczej proponuje coś, co ma własny, rozpoznawalny temperament.

Co teraz czeka motocykl V3R 900 E-Compressor?

Wizualnie prototyp V3R 900 E-Compressor prezentuje się imponująco przez swój jednostronny wahacz, ramę kratownicową i stylową owiewkę, której zarysy pokazano już podczas EICMA 2024. Teraz obserwujemy kompletny motocykl, nie tylko platformę koncepcyjną. Warto zwrócić uwagę na nowe logo Flagship Wing, które Honda planuje wprowadzać w modelach premium od przyszłego roku.

Czytaj też: Rewolucyjny napęd elektryczny jak kartridż. Chwytasz, wyciągasz i wymieniasz w chwilę

Honda potwierdziła kontynuację prac nad prototypem w kierunku produkcji seryjnej. Plan wprowadzenia modelu na rynek europejski do 2027 roku wydaje się ambitny, ale realny. Jeśli projekt spełni oczekiwania, może stać się punktem odniesienia dla branży.