Japonia składa pocisk jak z klocków. To uzbrojenie zmienia wszystko, co wiedzieliśmy o broni

Japońskie planowanie obrony odległych wysp przesuwa się z etapu deklaracji do fazy integracji technologii. Tym razem dowiedzieliśmy się o zupełnie nowej broni, która jest nie tylko potężna, ale też na swój sposób unikalna.
...

Japońskie Siły Samoobrony od lat funkcjonują w delikatnej równowadze między pacyfistycznymi zapisami konstytucyjnymi a rosnącymi wyzwaniami bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku. Obecnie tamtejszy rząd poszukuje rozwiązań, które pozwolą skutecznie chronić rozległe terytorium kraju bez łamania obowiązujących ograniczeń i w tym właśnie kontekście szczególną rolę odgrywają zaawansowane systemy rakietowe o zwiększonym zasięgu. Tutaj właśnie do gry wchodzi prototyp nowego modułowego pocisku przeciwokrętowego dalekiego zasięgu, który ma wzmocnić japońskie możliwości obronne.

Projekt nowej broni stanowi element szerszej strategii obejmującej nie tylko ochronę głównych wysp, ale przede wszystkim zabezpieczenie odległych terytoriów i otaczających je akwenów morskich. Tego typu pocisk jest dla Japonii kluczowy, bo państwo kontroluje rozległy archipelag rozciągający się na tysiące kilometrów. Wiele wysp położonych jest daleko od głównych baz wojskowych, co utrudnia ich skuteczną obronę przy użyciu tradycyjnych środków. Systemy rakietowe dalekiego zasięgu mają wypełnić tę lukę operacyjną, umożliwiając szybką reakcję na pojawiające się zagrożenia bez konieczności stałego utrzymywania dużych sił w odległych lokalizacjach.

Japonia pokazała nowy pocisk przeciwokrętowy. Ma modularną budowę i turboodrzutowy napęd

Równolegle z przyspieszoną modernizacją pocisku Typ 12 do zasięgu rzędu 900-1200 km, Agencja Zamówień Technologicznych i Logistyki (ATLA) zaczęła rozwijać w 2025 roku fiskalnym prototyp nowego pocisku przeciwokrętowego. Jego trzonem jest kompaktowy silnik turboodrzutowy XKJ301-1 oraz kadłub o obniżonej wykrywalności, ale kluczowa jest przede wszystkim otwarta, modułowa architektura.

Czytaj też: Stealth 2.0 i czujniki widzące cisze. Oto pierwszy okręt podwodny piątej generacji

Takie podejście projektowe pozwala wymieniać systemy wykrywania, naprowadzania, napędu czy łączności, a to wszystko bez konieczności kosztownej przebudowy całej broni. Dokładnej specyfikacji jednak nie znamy, ale pewne jest, że postawienie na XKJ30-1 umożliwia osiągnięcie znacznie większego zasięgu w porównaniu z obecnie eksploatowanymi japońskimi systemami naziemnymi.

Agencja ATLA podkreśla, że prototyp stanowi ważny etap walidacji koncepcji otwartej architektury. W praktyce oznacza to, że przyszłe ulepszenia technologiczne dotyczące sensorów, systemów naprowadzania czy głowic bojowych będzie można wdrażać bez konieczności kosztownego przeprojektowywania całego pocisku. Takie podejście znacząco skraca czas i obniża koszty modernizacji. Przed pociskiem jest jeszcze więc długa droga, a potwierdza to rozłożony na kilka faz program rozwojowy.

Czytaj też: Chiny połączyły GJ-11 z J-16D i J-20. Ten lotniczy układ rozbraja OPL, zanim zdąży zareagować

Obecnie trwają prace nad walidacją podstawowych rozwiązań technicznych w pierwszym prototypie, ale to prawdziwe wyzwanie czeka w 2027 roku, kiedy do programu dołączą dwa kolejne egzemplarze oznaczone jako A i B. Będą to już zaawansowane wersje, które posłużą do oceny różnych konfiguracji sensorów, a w tym elektrooptycznych i podczerwonych systemów poszukiwania celów. Testowane będzie również szybkie łącze danych umożliwiające aktualizację celu w locie i koordynację z innymi elementami systemu obronnego.

Czytaj też: Chiński mini lotniskowiec dla dronów pojawił się w oficjalnym przekazie. Zachodni analitycy nie kryją zaskoczenia

Program rozwoju tej broni bazuje na wcześniejszych badaniach nad systemami dalekiego zasięgu, a w tym na doświadczeniach z modernizacji pocisku Typu 12. Prace te pozwoliły japońskim inżynierom zidentyfikować najważniejsze wyzwania techniczne i opracować bardziej dojrzałe rozwiązania dla nowego projektu. Sama realizacja projektu budzi jednak pewne wątpliwości. Harmonogram wydaje się ambitny, zwłaszcza że do 2027 roku mają powstać kolejne wersje testowe. Sukces programu zależeć będzie od utrzymania odpowiedniego tempa prac rozwojowych oraz skutecznego rozwiązania problemów technicznych, które niewątpliwie pojawią się podczas testów.