Amerykański producent Moots znany z ręcznego produkowania tytanowych rowerów postanowił zaskoczyć rynek podczas targów MADE. Firma z Kolorado zaprezentowała na nich model, który może zmienić sposób myślenia o rowerach przygodowych, bo rower Scrambler to propozycja skierowana do miłośników długodystansowych wypraw, którzy nie chcą się ograniczać do utartych szlaków. Wpisuje się on w serię Special Projects marki Moots i będzie dostępny jedynie do końca stycznia 2026 roku. Jest to dość nietypowe posunięcie jak na branżę rowerową, gdzie zwykle stawia się na długoterminową dostępność produktów, ale firma najwyraźniej postanowiła dodatkowo podkreślić wyjątkowość tego modelu, bo Scrambler stanowi połączenie dwóch światów – lekkości roweru gravelowego z wytrzymałością górskiego hardtaila.

Scrambler bazuje na tytanowej ramie o DNA zaczerpniętym z kilku modeli
Sercem Scramblera jest rama wykonana z podwójnie cieniowanego tytanu, czyli materiału stanowiącego wizytówkę amerykańskiej marki. Cały projekt czerpie z najlepszych rozwiązań sprawdzonych w innych modelach Moots. Przedni trójkąt pochodzi bezpośrednio z górskiego MXC, natomiast tylna część z charakterystycznymi widełkami typu “wishbone” nawiązuje do Routt 45. Taki zabieg ma zapewnić większą elastyczność i komfort podczas pokonywania nierówności.
Czytaj też: Koniec standardowych pedałów rowerowych. Q36.5 i SRM tworzą system, który zmieni Twoje odczucia na rowerze

Do tytanowej konstrukcji producent dorzucił widelec RockShox SID SL o skoku 100 milimetrów, który typowo spotyka się w rowerach cross-country. Jednak mimo tak górskiego zawieszenia, geometria pozostaje agresywna i bliższa rowerom gravelowym. Kompletna konfiguracja Scramblera opiera się na komponentach Shimano. Producent zdecydował się na mechaniczne manetki hamulców i przerzutek z serii GRX, przerzutkę z tej samej linii oraz kasetę XT 10-51 z 36-zębową zębatką. Korby XT mają długość 170 milimetrów, co stanowi standardowe rozwiązanie w tego typu rowerach. W przypadku obręczy Moots postawił na model Chris King MTN30 AL w standardzie 29 cali z systemem boost i owinął je w opony WTB Marco o szerokości 2,4 cala. Wykończenie stanowią tytanowy mostek i sztyca produkcji Moots, a projekt zapewnia możliwość montażu regulowanych sztyc z ukrytym prowadzeniem kabli.

Scrambler wyróżnia się na rynku bardzo rozbudowanym systemem mocowań przygotowanym z myślą o wielodniowych wyprawach. W przednim trójkącie zmieszczą się aż trzy bidony, a dodatkowe mocowania pod dolną rurą pozwalają na zamontowanie kolejnych pojemników lub sakw. Górna rura ma miejsce na popularny „bento-box”, czyli niewielką torbę na przekąski i drobne przedmioty. Pod spodem znajdują się kolejne punkty mocowania na torby ramowe, ale to nie koniec, bo tylny trójkąt wyposażony został w oczka na bagażnik, co otwiera możliwość użycia sakw i innych rozwiązań transportowych.
Scrambler to ten typ roweru, o którym każdy marzy… i którego niewielu w pełni wykorzysta
Moots oferuje Scramblera zarówno jako samą ramę, jak i kompletny rower gotowy do jazdy. Kluczową informacją dla potencjalnych nabywców jest fakt, że zamówienia można składać wyłącznie do końca stycznia 2026 roku. Po tym terminie model zniknie z oferty. Producent oferuje trzy warianty wykończenia ramy dostępnej w czterech standardowych rozmiarach od S do XL. Podstawowa wersja ze szczotkowanym tytanem kosztuje 9499 dolarów, co przekłada się na około 42500 złotych z VAT, a jeśli dorzucicie do tej kwoty kolejny tysiąc dolarów, to doczekacie się anodowego wykończenia.
Czytaj też: Najszybszy rower świata i tradycyjna stal w jednej ofercie. Włoski producent zaskakuje dwoma skrajnościami na raz

Segment rowerów przygodowych od lat próbuje pogodzić dwa światy. Z jednej strony mamy lekkie gravele, które świetnie sprawdzają się na długich, szutrowych trasach, ale szybko pokazują swoje ograniczenia, gdy nawierzchnia zamienia się w kamienistą ścieżkę. Z drugiej stoją klasyczne hardtaile, które są zdolne przetrwać niemal wszystko, ale z natury są wolniejsze i mniej efektywne na długich przelotach z bagażem. Scrambler wpisuje się dokładnie w tę szczelinę między kategoriami, starając się być rowerem na moment, w którym mapa kończy się wcześniej niż chęć jazdy.

Tytan jako materiał idealnie pasuje do tej filozofii. Nie chodzi tylko o wysoką cenę i prestiż, ale przede wszystkim o sposób, w jaki znosi upływ czasu i kontakt z trudnym terenem. Rama, która nie zardzewieje po kilku zimach i nie pęknie od przypadkowego uderzenia o kamień, ma duże znaczenie w rowerze, który ma wozić kilkudniowy ekwipunek w miejscach oddalonych od cywilizacji. Moots, mający ponad cztery dekady doświadczenia w obróbce tytanu, wykorzystuje tę wiedzę, łącząc elementy znane już z modeli MXC i Routt 45 w jedną, świadomie hybrydową konstrukcję.
Rozbudowany system mocowań i możliwość użycia amortyzowanej sztycy lub regulowanej sztycy podsiodłowej sprawiają, że Scrambler jest czymś więcej niż tylko “gravelem z widelcem XC”. To raczej platforma pod indywidualnie zbudowany rower wyprawowy, który można dopasować zarówno do szybkich jednodniowych wypadów, jak i wielodniowych eskapad z pełnym bagażem. Fakt, że w przednim trójkącie mieszczą się trzy bidony, a pod dolną rurą znajdzie się miejsce na dodatkowe pojemniki lub torby, mówi jasno, do jakiego stylu jazdy projektowano ten sprzęt.

Czytaj też: Rewolucja w rowerach dla młodzieży. Whyte Bikes łamie wszystkie schematy rynkowe
W tym kontekście limitowany charakter Scramblera nabiera dodatkowego znaczenia. Seria Special Projects od początku jest traktowana przez Mootsa jako poligon doświadczalny, na którym można sprawdzić odważniejsze koncepcje bez konieczności utrzymywania ich w stałej ofercie przez lata. Jeżeli projekt “chwyci”, to jego rozwiązania zwykle przenikają do innych modeli. Jeżeli pozostanie ciekawostką, to staje się jednym z tych rowerów, o których po kilku latach mówi się z lekką nostalgią, że “trzeba było kupić, kiedy jeszcze był dostępny”. Oczywiście tylko wtedy, kiedy rzeczywiście okaże się wyjątkowy i godny zaufania.