Norton rzuca rękawicę Ducati i BMW. Supermotocykl V4 Manx R ma wszystko, by wygrać

Brytyjska motoryzacja przeżywa moment, którego wielu entuzjastów nie spodziewało się już doświadczyć. Norton Motorcycles, a więc marka z ponad stuletnią tradycją i bogatym dziedzictwem wyścigowym, właśnie kończy etap odbudowy po przejęciu przez indyjski koncern TVS. Efektem tych starań jest Manx R, czyli supersportowy motocykl, który ma na nowo zdefiniować pojęcie premium w segmencie i udowodnić, że brytyjskie rzemiosło wciąż potrafi konkurować z globalnymi potentatami.
...

To pierwszy z sześciu juz zapowiedzianych modeli, które mają odświeżyć ofertę producenta. Norton planuje sprzedaż i serwisowanie wszystkich nowych modeli w 200 lokalizacjach na całym świecie, obejmujących kluczowe rynki w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Pytanie, które teraz nurtuje środowisko, brzmi więc prosto – czy legenda z przeszłości zdoła przekonać do siebie współczesnych motocyklistów przyzwyczajonych do japońskiej precyzji i włoskiej emocji?

Szczególną dbałość o codzienny komfort widać nawet w napędzie

Norton nie próbuje już sprzedawać legendy na kredyt. Manx R jest zaprojektowany jak produkt z konkretnej tezy biznesowej: ma przywrócić marce wiarygodność w sensie codziennego posiadania motocykla. Zamiast efektownych skrzydełek i agresywnego marketingu dostajemy tym samym manifest prostoty, zestaw nowoczesnych systemów bezpieczeństwa i elektronikę skrojoną pod użytkownika, który po prostu jeździ, serwisuje i liczy całkowity koszt eksploatacji. Takie coś samo w sobie stanowi sygnał, że nowy Norton rozumie, że o reputacji decyduje stabilność, jakość i przewidywalność doświadczenia.

Czytaj też: Najbardziej pożądany motocykl dekady? Nowa Honda nie potrzebuje reklamy

Ta minimalistyczna filozofia nie oznacza jednak rezygnacji z zaawansowanych rozwiązań technicznych. Rama została przeprojektowana z myślą o komforcie jazdy po publicznych drogach, czerpiąc inspiracje z wyścigów Isle of Man TT, czyli wydarzenia, w którym Norton zapisał się w historii, wygrywając 78 z 92 wyścigów Grand Prix w latach 30. XX wieku. Dynamiczne zawieszenie Marzocchi automatycznie dostosowuje się do wybranego trybu jazdy, podczas gdy układ hamulcowy Brembo z zaciskami Hypure i czułym na pochylenie systemem ABS zapewnia kontrolę w każdych warunkach.

Serce bestii. 1200 centymetrów sześciennych zaprojektowanych na podstawie danych

Napęd Manx R sprowadza się do chłodzonego cieczą silnika V4 o pojemności 1200 cm³, co czyni go największą jednostką w klasie supersport. Taka decyzja inżynierów nie była przypadkowa, bo ta potężna jednostka generuje 206 koni mechanicznych przy 11500 obr/min oraz zapewnia maksymalny moment obrotowy rzędu 130 Nm przy 9000 obr/min. Przy masie rzędu 204 kilogramów daje to ok. 1,01 KM/kg, czyli w uproszczeniu około 743 kW/t, co plasuje Manx R pomiędzy Yamahą YZF-R1M (0,975 KM/kg) a Hondą CBR1000RR-R Fireblade SP (1,063 KM/kg).

Czytaj też: Kto wpadł na taki szalony pomysł? Nowa Toyota nie bierze jeńców

Co szczególnie wyróżnia podejście Nortona? Sam fakt, że inżynierowie skupili się nie tylko na maksymalnej mocy, ale przede wszystkim na użyteczności w codziennej jeździe. Widać to w tym, że silnik został dostrojony z myślą o dostarczaniu momentu obrotowego w średnim zakresie obrotów i praktycznej mocy między 5000 a 10000 obr/min. Takie rozwiązanie ma ponoć wynikać z analizy 30000 kilometrów danych telemetrycznych zebranych podczas rzeczywistej jazdy, co pozwoliło zrozumieć, jak motocykliści faktycznie wykorzystują swoje maszyny.

Motocykl oferuje pięć trybów jazdy obejmujących Rain, Road, Sport oraz dwa konfigurowalne profile torowe. Zaawansowany system ride-by-wire współpracuje z mokrym sprzęgłem wielopłytkowym, elektronicznym quickshifterem i systemem dopasowania obrotów. Tak się składa, że to technologia, która jeszcze niedawno była zarezerwowana dla najdroższych włoskich konstrukcji.

Motocykl Manx R to technologia skrojona na miarę XXI wieku

Manx R porusza się na 17-calowych kołach z włókna węglowego BST, które to są wyposażone w opony Pirelli Diablo Supercorsa V4SP. To jednak tylko początek zaawansowanych rozwiązań technologicznych. Motocykl dysponuje 8-calowym ekranem TFT z integracją GoPro i zdalnym dostępem przez dedykowaną aplikację Norton. Kompleksowy system elektroniczny obejmuje kontrolę trakcji, kontrolę wheelie, kontrolę poślizgu tylnego koła, launch control, wspomaganie ruszania pod górę, bezkluczykowy dostęp, śledzenie na żywo oraz zdalną immobilizację.

Czytaj też: KTM wraca do gry z nowym supersportem. Ten austriacki potwór rzuca wyzwanie Ducati i Yamasze

Dla najbardziej wymagających klientów producent przygotował limitowaną edycję First Edition, ograniczoną do zaledwie 150 indywidualnie numerowanych egzemplarzy. Modele First Edition charakteryzują się pełnym nadwoziem z włókna węglowego, precyzyjnie obrabianymi wykończeniami i tytanowym układem wydechowym Akrapovič. To propozycja skierowana do kolekcjonerów poszukujących nie tylko osiągów, ale również wyjątkowego charakteru i ekskluzywności.

W ogólnym rozrachunku widać, że motocykl Manx R nie ma być brytyjską wersją japońskiej precyzji ani włoskiej ekstrawagancji. Ma być motocyklem, który jedzie dokładnie tak, jak obiecuje i wygląda tak, jak został narysowany przez projektantów, a nie specjalistów w zakresie aerodynamiki. Producent obiecuje szeroko dostępny serwis i wsparcie po zakupie, ale ceny Manx R jeszcze nie zdradził.