Aparaty 50 Mpix i Android 16 w nowym Poco. F8 Ultra może być hitem końcówki 2025 roku

Karuzela przecieków i oficjalnych zapowiedzi od Xiaomi rozkręciła się na dobre. Chiński producent nie pozwala nam odetchnąć, serwując niemal codziennie nowe informacje na temat nadchodzącej serii Poco F8. Jeśli myśleliście, że marka ta kojarzy się wyłącznie z wydajnością w dobrej cenie, a aparaty traktuje po macoszemu, najnowsze doniesienia mogą wywrócić ten pogląd do góry nogami.
...

Poco oficjalnie potwierdziło kluczowe różnice między modelami F8 Ultra i F8 Pro, a do sieci trafiła niemal kompletna specyfikacja tego pierwszego. Wygląda na to, że premiera zaplanowana na 26 listopada przyniesie nam urządzenia, które niebezpiecznie zbliżają się do terytorium pełnoprawnych flagowców, oferując rozwiązania znane dotychczas z dużo droższych konstrukcji.

Co zaoferuje nam Poco F8 Ultra? Naprawdę sporo!

Choć smartfony Poco zawsze cechowały się świetnym stosunkiem jakości do ceny, to nie można było nazwać ich idealnymi, zwłaszcza w kwestii aparatów. Raczej nikt nie kupował ich właśnie z tego powodu. Model F8 Ultra ma szansę to zmienić. Zgodnie z przeciekami, urządzenie zostanie wyposażone w potrójny zestaw kamer, w którym każdy sensor ma rozdzielczość 50 Mpix. Mamy tu więc główną matrycę, obiektyw ultraszerokokątny oraz – co jest największą nowością w tej serii – teleobiektyw peryskopowy z 5-krotnym zoomem optycznym.

Źródło: Poco

Taka konfiguracja stawia F8 Ultra w jednej lidze z fotograficznymi gigantami rynku. Na froncie znajdziemy natomiast solidną, 32-megapikselową kamerę do selfie. Jeśli oprogramowanie dotrzyma kroku hardware’owi, Poco może stać się niespodziewanym hitem dla miłośników mobilnej fotografii, którzy nie chcą wydawać fortuny.

Czytaj też: Nowy zegarek OnePlus z 10-dniową baterią. Producent rezygnuje z Wear OS

Poco oficjalnie ujawniło również przekątne ekranów, co wyraźnie pozycjonuje oba modele.

  • Poco F8 Ultra to propozycja dla fanów ogromnych przestrzeni roboczych – otrzyma wyświetlacz o przekątnej aż 6,9”.
  • Poco F8 Pro będzie nieco bardziej poręczny (choć nadal spory), oferując ekran 6,59”.

Różnice widać też w designie i materiałach. Wersja Ultra ma być dostępna w kolorze Denim Blue (wykorzystującym materiał nanotechnologiczny trzeciej generacji z włóknem szklanym) oraz klasycznym Black (włókno szklane z matową teksturą i błyszczącym wykończeniem). Co ciekawe, przecieki sugerują, że model Ultra został znacznie wzmocniony konstrukcyjnie. Posiada on metalową ramkę i certyfikat szczelności IP69, a w testach upadkowych rzekomo radzi sobie lepiej niż wariant Pro.

Czytaj też: Słuchawki warte 899 zł możesz mieć za darmo. Przedświąteczna oferta Huawei dla miłośników zaawansowanej technologii

Wydajność i czas pracy na baterii to tradycyjne atuty Poco, ale tym razem liczby robią wyjątkowe wrażenie. Sercem modelu F8 Ultra ma być układ Snapdragon 8 Elite Gen 5. Z kolei model F8 Pro otrzyma procesor Snapdragon 8 Elite.

Prawdziwym “game changerem” mogą okazać się jednak akumulatory. Poco nie bawi się w półśrodki:

  • F8 Ultra — bateria o pojemności 6500 mAh.
  • F8 Pro — ogniwo o pojemności 6210 mAh.

W przypadku modelu Ultra, ogromna bateria idzie w parze z szybkim ładowaniem przewodowym o mocy 100 W oraz, co rzadkie w tej klasie, ładowaniem bezprzewodowym 50 W. Według doniesień, F8 Ultra może działać nawet o 4,5 godziny dłużej w standardowych testach niż model Pro, choć waga urządzenia jest nieco wyższa, co może sugerować zastosowanie rozbudowanego systemu chłodzenia. Całość będzie pracować pod kontrolą systemu Android 16 z nakładką HyperOS 3.

Czytaj też: Płacisz za chmurę Google? Szykuj się na nowe opłaty za sztuczną inteligencję

Seria Poco F8, a w szczególności model F8 Ultra, zapowiada się na jedną z najciekawszych premier końcówki 2025 roku. Producent wyraźnie celuje w segment premium, oferując nie tylko topową wydajność i ogromną baterię, ale także peryskopowy teleobiektyw i wodoszczelność na poziomie IP69. Jeśli cena zostanie utrzymana na rozsądnym poziomie, F8 Ultra może okazać się “zabójcą flagowców” z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko z nazwy. Wszystkiego dowiemy się już 26 listopada podczas globalnej premiery.