Tego roweru nikt się nie spodziewał. Nie kupuj gravela, zanim nie poznasz Lombarda E

Kalifornijska marka Marin Bikes, dotąd kojarzona głównie z tradycyjnymi rowerami górskimi i szosowymi, postanowiła zaskoczyć rynek. Ta firma z Północnej Kalifornii po raz pierwszy w swojej historii wprowadziła do swojej oferty rower szosowy z elektrycznym wspomaganiem, co stanowi wyraźny sygnał zmian zachodzących w branży rowerowej.
...

Marin przez lata grał w otwarte karty. Oferowany przez tę firmę Lombard był rowerem do wszystkiego, który znosił studzienki, tory tramwajowe i długie dojazdy. Teraz ta sama idea dostaje zastrzyk mocy. Lombard E nie udaje karbonowej wyścigówki ani instagramowego ultralighta. Ten elektryczny rower to znacznie bardziej pragmatyczny drop bar z elektrycznym wsparciem, które ma przydawać się tam, gdzie miejskie życie naprawdę potrafi przycisnąć: pod wiatr, pod górę i pod presją czasu. Zamiast spektaklu na wagę i waty, Marin stawia na użyteczność, prześwit pod realne opony i napęd, który nie przeszkadza, gdy nie jest potrzebny. Całość składa się na rower, który ma zastąpić drugi środek transportu, a nie kolejny raz dublować rower w piwnicy.

Sercem roweru Lombard E jest system Bosch SX Sprint

Nowy model Lombard E bazuje na sprawdzonej konstrukcji Lombarda 2, który przez ostatnie lata ewoluował od zwykłego roweru miejskiego do wszechstronnego sprzętu terenowego. Tym razem inżynierowie postanowili pójść o krok dalej, integrując z tą platformą napęd elektryczny. Jak twierdzi producent, tak oto powstała wielopowierzchniowa maszyna marzeń, która śmieje się ze zmian terenu. Najważniejszym dodatkiem jest naturalnie system napędowy Bosch SX Sprint, który generuje moment obrotowy do 60 Nm przy mocy szczytowej wynoszącej 600 watów. Takie parametry umożliwiają wspomaganie pedałowania aż do prędkości 45 km/h (naturalnie poza Europą), co znacząco ułatwia pokonywanie miejskich tras i stromych wzniesień.

Czytaj też: Idealne korby z niedoskonałym systemem. Jak eeWings naprawił swój największy problem w rowerowym świecie

Energię zapewnia z kolei zintegrowany w rurze podsiodłowej akumulator o pojemności 400 Wh, więc nie liczcie na to, że po powrocie do domu lub mieszkania zostawicie rower “na dole” i odepniecie akumulator, aby podładować w domu. W takich sytuacjach gniazdko w piwnicy lub w garażu to mus. Co ciekawe, rama wykonana z aluminium Series 4 została zaprojektowana od podstaw z myślą o napędzie elektrycznym, a samo połączenie aluminiowej ramy z widelcem z włókna węglowego ma gwarantować optymalną równowagę między wytrzymałością a komfortem podczas dłuższych wypraw. Geometria pozostaje neutralna, co wskazuje na preferowanie komfortowej jazdy przez cały dzień zamiast agresywnego, sportowego charakteru.

Czytaj też: Chiński LED i niemiecki cień. Kontrowersje wokół nowości DJI

Interesującym rozwiązaniem jest prześwit umożliwiający montaż opon o szerokości do 50 mm, co jest wartością nietypową jak na rower szosowy. Taka elastyczność pozwala dostosować charakterystyki jazdy do indywidualnych potrzeb, bo odpowiednio szersze opony zwiększają komfort na szutrze i brukowanych drogach, podczas gdy węższe zapewniają lepsze osiągi na asfalcie. Rama i widelec oferują z kolei liczne punkty mocowania na akcesoria, co potwierdza uniwersalne przeznaczenie roweru.

Dwie wersje wyposażenia roweru Lombard E w różnych przedziałach cenowych

Marin przygotował dwa warianty wyposażenia. Podstawowy Lombard E1 kosztuje 13999 zł w Polsce, a za tę kwotę nabywca otrzymuje 12-biegową przekładnię Shimano GRX wraz z hydraulicznymi hamulcami tarczowymi z tej samej serii, co stanowi sprawdzony zestaw komponentów sprawdzający się zarówno na szosie, jak i szutrze. Droższy wariant Lombard E2 został wyceniony na 16999 zł, a taka dopłata trzech tysiaków zapewnia bezprzewodową przekładnię Shimano GRX 12-Speed Di2 oraz regulowaną sztycę Trans X Dropper Seatpost. Podczas gdy elektroniczne przerzutki oferują wygodę i precyzję, sama regulowana sztyca ułatwia kontrolę podczas zjazdów po nierównym terenie, a to poprzez możliwość szybkiego obniżenia siodełka.

Czytaj też: Rower elektryczny, który udaje zwykły jednoślad. Pod spodem kryje się technologiczna bestia

Rower został właśnie zaprezentowany i już jest dostępny nie tylko w Kalifornii, ale też w Polsce. Dostępność w czterech rozmiarach od S do XL powinna zaspokoić potrzeby większości rowerzystów, a jako że Marin Bikes obecny jest na wielu rynkach, a w tym w Polsce, to z zakupem i serwisowaniem tej nowości nie powinno być problemu.