Niszczyciel okrętów poszedł w piach. Turcja triumfuje na morzu

Turecka marynarka wojenna odnotowała kolejny znaczący sukces w rozwijaniu własnych systemów obrony powietrznej. Podczas niedawnych ćwiczeń przeprowadzonych 5 listopada u wybrzeży kraju doszło do imponującego przechwycenia celu poruszającego się tuż nad powierzchnią wody.
...

Pocisk HISAR-D RF trafił prosto w wymagający cel

Przechwycenie celu tuż nad taflą wody jest trudne, bo okno czasowe od wykrycia do trafienia bywa liczone w kilkudziesięciu sekundach. Nisko lecący obiekt znika za horyzontem radarowym okrętu i pojawia się w zasięgu sensorów dopiero w małej odległości, co wymusza błyskawiczne przygotowanie wyrzutni, szybką selekcję ścieżki oraz silną odporność na zakłócenia odbić fal od morza. Turcja pokazała jednak, że już co nieco potrafi, a kluczem do tego sukcesu stał się właśnie pocisk HISAR-D RF.

Pociski lecące blisko wody stanowią szczególne wyzwanie dla systemów obronnych, ponieważ wykorzystują krzywiznę Ziemi do ukrycia się przed radarami na długo, zanim zaczną realnie zagrażać okrętom i infrastrukturze nadbrzeżnej. Testowany pocisk HİSAR-D RF trafił jednak bezpośrednio w taki właśnie nisko lecący (symulowany) cel, co potwierdziło skuteczność tureckiej technologii w radzeniu sobie z jednym z najtrudniejszych scenariuszy bojowych. Ten sukces stanowi ważny krok w realizacji szerszej strategii Ankary, zmierzającej do uniezależnienia się od zagranicznych dostaw uzbrojenia.

Aktywny radar, podwójny impuls i pionowy start, czyli jak Turcja składa Żelazną Kopułę na wodzie

HISAR-D RF to morski wariant pocisku wywodzący się z lądowego systemu HISAR-O RF. Kluczową cechą tej konstrukcji jest aktywny system naprowadzania radarowego, który pozwala pociskowi na samodzielne wykrywanie i śledzenie celu po wystrzeleniu. Dzięki temu okręt nie musi utrzymywać ciągłego naprowadzania, co z automatu zwiększa jego możliwości operacyjne. Zasięg pocisku przekracza 40 kilometrów, a pułap rażenia celów sięga ponad 15 kilometrów, dzięki czemu HISAR-D RF zapewnia ochronę zarówno samej jednostki, jak i szerszego obszaru wokół niej.

Czytaj też: Roboty-psy z materiałami wybuchowymi w akcji desantowej Chin. Technologia zawiodła w najmniej oczekiwanym momencie

Interesującym rozwiązaniem technicznym jest zastosowanie dwuimpulsowego silnika rakietowego. W praktyce oznacza to, że pocisk może dwukrotnie przyspieszyć podczas lotu, bo najpierw tuż po starcie, a następnie w fazie końcowego podejścia do celu. Taka konstrukcja znacząco zwiększa szanse na trafienie manewrujących obiektów. Kolejnym ważnym szczegółem jest fakt, że system został zaprojektowany do współpracy z rodzimym pionowym systemem startowym MIDLAS, który już znajduje się na fregatach takich jak TCG Istanbul. Warto przypomnieć, że ta właśnie jednostka przeprowadziła pierwsze odpalenie w marcu 2024 roku, a 15 sierpnia 2025 roku osiągnęła pierwsze zniszczenie rzeczywistego celu.

Çelik Kubbe, czyli turecka wizja obrony

Program HISAR stanowi element znacznie szerszej strategii obronnej nazwanej Çelik Kubbe, co po polsku oznacza Żelazną Kopułę. Turcja w jego ramach konsekwentnie buduje wielowarstwową architekturę obrony powietrznej, w której różne systemy wzajemnie się uzupełniają. HISAR-D RF wypełnia w tym układzie lukę średniego zasięgu, współpracując z systemami krótkiego zasięgu oraz przyszłymi efektorami dalekiego zasięgu, takimi jak SIPER.

Czytaj też: Nowi pogromcy czołgów zmienią wojnę, a wyglądają, jak sprzęt rodem z Battlefielda 6

Ewolucja całego programu HISAR pokazuje determinację tureckiego przemysłu obronnego. Rodzina pocisków zaczynała od naziemnych systemów niskiego i średniego pułapu, by z czasem rozwinąć się w zaawansowane wersje morskie z aktywnym naprowadzaniem radarowym. Każdy kolejny test potwierdza dojrzałość technologiczną – od pierwszego odpalenia z pokładu fregaty po skuteczne przechwytywanie celów w wymagających warunkach operacyjnych.

We wrześniu 2025 roku pojawił się kolejny sygnał poważnych zamiarów Ankary. Firma ASELSAN podpisała z tureckim urzędem ds. przemysłu obronnego kontrakt o wartości 1,65 miliarda euro na systemy obrony powietrznej. Chociaż szczegółów umowy nie ujawniono, to eksperci branżowi wiążą ją bezpośrednio z programem HISAR i pokrewnymi projektami.

Niezależność strategiczna w praktyce

Dla Turcji rozwój własnych systemów obronnych to kwestia nie tylko prestiżu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa narodowego. Ankara wielokrotnie doświadczała ograniczeń w dostępie do zaawansowanego uzbrojenia m.in. z USA, co zmusiło ją do intensywnych inwestycji w rodzimy przemysł. Firmy takie jak Roketsan i ASELSAN stały się filarami tej strategii, rozwijając technologie, które jeszcze niedawno wydawały się poza zasięgiem tureckich możliwości. Turcja równolegle planuje jednak zakup i integrację amerykańskich pocisków ESSM Block II, które mają uzupełnić rodzime systemy.

Czytaj też: Tani jak Shahed, zabójczy jak pocisk manewrujący. Chiński Feilong-300D może wywrócić światowy porządek

Udane testy HISAR-D RF wysyłają również wyraźny sygnał na rynki eksportowe. Tureckie systemy obronne zyskują coraz lepszą reputację, a kraje poszukujące alternatywy dla zachodnich czy rosyjskich rozwiązań mogą wykazywać zainteresowanie sprawdzoną już technologią. Ankara konsekwentnie buduje pozycję eksportera zaawansowanego uzbrojenia, a każdy kolejny sukces programu HISAR wzmacnia tę reputację. Test przeprowadzony 5 listopada pokazał, że turecka marynarka wojenna dysponuje już funkcjonalnym systemem obrony średniego zasięgu, zdolnym do radzenia sobie z najtrudniejszymi celami. To kolejny krok w realizacji wspomnianej wizji Çelik Kubbe, czyli rodzimej tarczy obronnej, która ma chronić Turcję przed współczesnymi zagrożeniami.