
Platforma ogłosiła wprowadzenie nowej funkcji, która pozwala zobaczyć i dostosować tematy, na podstawie których sztuczna inteligencja kształtuje nasze rekomendacje. Instagram, od zawsze będący miejscem do zagłębiania się w zainteresowania i łączenia się ze znajomymi, teraz staje się liderem w oferowaniu użytkownikom bardziej świadomego sposobu zarządzania tym, co wyświetla im aplikacja. Rozpoczynając od sekcji Reels, serwis wprowadza narzędzie, które ma sprawić, że rekomendacje staną się jeszcze bardziej dopasowane i „szyte na miarę”.
Twoja tablica, Twoje zasady — jak przejąć kontrolę nad algorytmem Reels?
Funkcja jest zaprojektowana z myślą o prostocie. Podczas przeglądania krótkich filmów w zakładce Reels, w prawym górnym rogu ekranu pojawia się nowa ikona. Jej naciśnięcie otwiera panel o nazwie “Twój algorytm”. To właśnie tam aplikacja prezentuje swoją interpretację naszych zainteresowań, opartą na dotychczasowej aktywności. Można przeglądać tę listę, a co ważniejsze, aktywnie na nią wpływać.
Użytkownicy mogą wskazyć tematy, których chcą widzieć więcej, oraz te, które ich nie interesują. System ma reagować na te preferencje niemal natychmiast. Ciekawostką jest opcja udostępnienia swojej listy zainteresowań w Stories, co dla niektórych może być ciekawym eksperymentem towarzyskim, a dla innych lekką niewygodą. Dodatkowo, istnieje możliwość ręcznego wpisywania własnych, niszowych pasji, zamiast polegania wyłącznie na sugestiach platformy.

Instagram podkreśla, że kluczową rolę w nowym systemie odgrywa sztuczna inteligencja. Ma ona nie tylko reagować na bezpośrednie instrukcje, ale także wychwytywać subtelne zmiany w naszym zachowaniu. Jeśli przestaniemy oglądać do końca filmy z określonej kategorii lub przestaniemy je lajkować, algorytm powinien to zinterpretować i stopniowo modyfikować rekomendacje. To bardziej złożone podejście niż proste blokowanie hashtagów.
Czytaj też: YouTube szykuje kolejny wysyp reklam i to we wszystkich formatach wideo
To jednak dopiero początek drogi. W oficjalnym komunikacie znalazła się informacja, że doświadczenie będzie udoskonalane wraz z upływem czasu. Można to odczytać jako zapowiedź dalszych ulepszeń, ale też jako delikatne przygotowanie użytkowników na to, że początki mogą nie być idealnie gładkie.
Personalizacja, ale nie dla wszystkich
Na razie możliwość przeglądania i edycji algorytmu jest dostępna wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Instagram deklaruje globalne rozszerzenie funkcji “wkrótce”, ale nie precyzuje terminów. Biorąc pod uwagę typowe ścieżki wdrażania nowości w aplikacjach Meta, polscy użytkownicy mogą spodziewać się jej za kilka tygodni lub miesięcy. Początkowo interfejs będzie dostępny po angielsku, co dla części osób może stanowić dodatkową barierę.
Czytaj też: Spotify wypowiada wojnę YouTube’owi. Użytkownicy będą zachwyceni
Co ciekawe, Reels to dopiero pierwszy przystanek. Firma zapowiada, że podobne narzędzia kontroli mają w przyszłości pojawić się w zakładce Eksploruj, a potem w innych częściach aplikacji. To wyraźna deklaracja intencji, by dać użytkownikom większą władzę nad całym ekosystemem rekomendacji, nie tylko nad krótkimi filmami.
Co na to konkurencja?
Dobrze wiemy, jak to działa. Jeśli jedna platforma coś wdraża, inne prędzej czy później idą za przykładem. Do tej pory to raczej TikTok wyznaczał podobne trendy, więc ciekawie będzie patrzeć, jak to chińska aplikacja w końcu coś kopiuje z Instagrama, o ile w ogóle do tego dojdzie. Na rynku krótkich, pionowych treści jest również YouTube. Oba serwisy operują zaawansowanymi i często krytykowanymi za nieprzejrzystość algorytmami, które użytkownicy chcieliby dostosowywać pod siebie. Czy więc z czasem doczekamy się podobnych narzędzi u konkurencji? Zobaczymy.
Czytaj też: Już nie tylko krótkie filmiki. TikTok coraz bardziej stawia na funkcje społecznościowe
Pewne jest, że nowa funkcja Instagrama to krok w dobrym kierunku. Nie rozwiązuje od razu wszystkich problemów związanych z algorytmiczną kuratelą treści, ale daje nam trochę więcej narzędzi i – co najważniejsze – wglądu. To jak otrzymanie mapy w labiryncie, w którym do tej pory błądziliśmy po omacku. Pozostaje nam już tylko czekać na wdrożenie tej nowości w Polsce, by przetestować tę możliwość kontroli nad treściami.