
To klasyczny przypadek „falstartu”, który pozwala nam zajrzeć w karty producenta i ocenić, czy nowa propozycja ze średniej półki ma szansę powalczyć o nasze portfele. Cena została ustalona na poziomie 459,90 euro (czyli około 2000 zł), co stawia go w samym centrum bardzo zatłoczonego segmentu.
Oppo Reno 15 FS 5G trafia do sklepów przed premierą, a my już wiemy, co zaoferuje
Największym zaskoczeniem, jakie serwuje nam ten model, nie jest wcale procesor czy aparat, ale zasilanie. W obudowie o grubości zaledwie 8,14 mm Oppo zdołało upchnąć bardzo duże ogniwo o pojemności 6500 mAh. To imponujący wynik, zwłaszcza że telefon nie jest przesadnie ciężki (waży 189 g). Producent obiecuje, że bateria wytrzyma aż 1600 cykli ładowania, zanim jej sprawność spadnie poniżej 80% pierwotnej pojemności. Dodajmy do tego szybkie ładowanie przewodowe 80 W i mamy sprzęt, który może stać się ulubieńcem osób spędzających całe dnie z dala od gniazdka.
Czytaj też: Seria POCO M8 na horyzoncie. Nadchodzi nowy król opłacalności, ale nie od razu
Równie interesująca jest kwestia oprogramowania. Według opisów u dystrybutorów, Oppo Reno 15 FS 5G ma startować z systemem Android 16 i nakładką ColorOS 16. To miła odmiana, bo dobrze wiemy, że wielu producentów smartfonów wciąż ma tendencję do wprowadzania na rynek średniaków ze starszą wersją oprogramowania, co w rezultacie sprawia, że już na starcie tracimy jedną z obiecanych aktualizacji w ramach wsparcia.

Co jeszcze znajdziemy „pod maską”? 6,57-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1080×2372 px z odświeżaniem 120 Hz. Za napędzanie odpowie Snapdragon 6 Gen 1, wspierany przez 8 GB pamięci RAM i aż 512 GB miejsca na dane (z opcją rozbudowy). Także w zakresie wytrzymałości jest dobrze, bo urządzenie cechuje certyfikat IP68, co oznacza pełną ochronę przed pyłem i możliwość dłuższego zanurzenia w wodzie.
Czytaj też: OnePlus 15T nadchodzi. Mały flagowiec z gigantyczną baterią zmiecie konkurencję z planszy
W kwestii fotografii Oppo postawiło na sprawdzony, choć nieco nierówny zestaw. Z tyłu znajdziemy trzy obiektywy: główny 50 Mpix, szerokokątny 8 Mpix oraz trzeci sensor 2 Mpix, który prawdopodobnie pełni jedynie rolę dekoracyjną (makro lub czujnik głębi). Znacznie ciekawiej wygląda przód urządzenia – tam umieszczono kamerę do selfie o rozdzielczości 50 Mpix z ultraszerokim polem widzenia (100 stopni). To jasny sygnał, że telefon jest targetowany pod twórców treści i fanów grupowych fotek.
Czytaj też: OnePlus 15R pod lupą. Flagowiec, którego (o dziwo) naprawisz bez przekleństw
Obecnie telefon dostępny jest w jednym, przyciągającym wzrok kolorze Aurora Blue. Ciekawostką jest jedyne dostępne zdjęcie promocyjne, na którym obok smartfona widnieją słuchawki typu TWS. Producent nie wyjaśnił jeszcze, o co chodzi, ale można przypuszczać, że w ramach promocji na start sprzedaży klienci otrzymają słuchawki w prezencie lub w atrakcyjnym zestawie.