Fotowoltaika rozwija się w zawrotnym tempie i Tiger Neo 3.0 jest tego świetnym przykładem
Nowy moduł Tiger Neo 3.0 to propozycja, która może zrewolucjonizować podejście do projektowania instalacji słonecznych. Osiąga on moc od 650 do 670 watów przy sprawności konwersji między 24,06% a 24,80%, co plasuje go w absolutnej czołówce pod względem wydajności. Kluczem do tak imponujących parametrów jest technologia TOPCon, czyli kontakt pasywowany tlenkiem tunelowym. Jest to rozwiązanie, które wykorzystuje cienką warstwę tlenku krzemu do tworzenia selektywnego kontaktu, co znacząco ogranicza straty rekombinacyjne i podnosi ogólną sprawność ogniwa.
Czytaj też: Fotowoltaika wraca na nasz kontynent. W Hambach rusza produkcja paneli nowej generacji
Parametry elektryczne prezentują się równie obiecująco. Napięcie obwodu otwartego waha się od 50,26 V do 50,98 V, a prąd zwarcia osiąga wartości 15,98-16,22 A. Współczynnik temperaturowy na poziomie -0,26%/°C sugeruje stosunkowo niewielkie straty wydajności przy wzroście temperatury, co w letnich miesiącach może mieć spore znaczenie. W ogólnym rozrachunku pracuje w zakresie temperatur od -40°C do 70°C przy maksymalnym napięciu systemu na poziomie 1500 V.

Kolejnym istotnym atutem jest również wysoki współczynnik bifacjalności na poziomie 85%. W praktyce oznacza to, że tylna strona panelu może wygenerować dodatkowe 553-570 watów mocy, wykorzystując światło odbite od podłoża lub rozproszone w atmosferze. To całkiem solidny wynik, choć w warunkach polskiego, a więc umiarkowanego klimatu, realne zyski z tego typu cechy mogą być zauważalnie niższe niż deklarowane.
Wymiary Tiger Neo 3.0 wynoszą 2396 × 1134 × 30 mm przy wadze 32,5 kg, co jak na taką moc jest również przyzwoitym wynikiem. Producent zastosował anodowaną aluminiową ramę oraz hartowane szkło o grubości 2 mm z powłoką antyrefleksyjną, co ma zapewnić trwałość w różnych warunkach atmosferycznych. Sama skrzynka przyłączeniowa z klasą ochrony IP-68 gwarantuje zabezpieczenie przed pyłem i wodą, co teoretycznie powinno zapewnić bezawaryjne działanie przez lata.
Czytaj też: Fotowoltaika przyszłości nie będzie bać się upałów. Nowa technologia wykorzystuje ciepło jako atut
Producenci chwalą się, że ich rozwiązanie oferuje o 30 W więcej mocy niż inne konwencjonalne moduły TOPCon dostępne na rynku. Dodatkowo deklarują 10-15% wyższą bifacjalność oraz około 10-20% większy zysk w warunkach słabego oświetlenia w porównaniu do paneli back-contact. Czemu powinniśmy się tym interesować? Ano dlatego, że moduł został zaprojektowany z myślą o trzech segmentach rynku: systemach fotowoltaicznych na skalę użytkową, instalacjach rozproszonych oraz montażach dachowych. Taka uniwersalność zastosowań może rzeczywiście przyciągnąć szerokie grono odbiorców, choć cena z pewnością będzie istotnym czynnikiem.
Czytaj też: Panele słoneczne przyszłości już w laboratoriach. Naukowcy pokonali barierę łączenia perowskitów z krzemem
JinkoSolar oferuje 12-letnią gwarancję na produkt oraz 30-letnią gwarancję na moc wyjściową. Parametry degradacji wyglądają korzystnie, bo wynoszą 1% w pierwszym roku i 0,35% rocznie przez kolejne trzy dekady. Po 30 latach eksploatacji moduł ma zachować co najmniej 88,85% nominalnej mocy. Dlatego też sama premiera Tiger Neo 3.0 pokazuje, jak dynamicznie rozwija się cała branża. Moduły przekraczające 650 watów jeszcze niedawno wydawały się odległą przyszłością, a dziś stają się nowym standardem. Pytanie tylko, jak szybko takie rozwiązania trafią pod polskie strzechy i czy ich cena będzie odpowiadała realnym korzyściom. Technologia idzie do przodu, ale ostateczny sukces zależy od wielu czynników, w tym od polityki wsparcia i uregulowań prawnych.