Trzy rowery w jednym, a każdy gotowy na ekstrema. Czy o tym właśnie marzyłeś?

Jedziesz po wymagającym, kamienistym szlaku, nie wiedząc, czy za chwilę będziesz potrzebować precyzji przy wchodzeniu w zakręty, pełnej kontroli przy długich zjazdach, czy może wsparcia przy męczących podjazdach. Połączenie wręcz niemożliwe? Oczywiście, że nie jest to osiągalne, ale jeśli macie czas na przerabianie swojego jednośladu, to firma Trek przygotowała dla was coś specjalnego. Fuel+, czyli najnowszy elektryczny rower górski (e-MTB) tej firmy, ma być istnym 3w1… choć na rekonfiguracje w terenie nie liczcie.
Trzy rowery w jednym, a każdy gotowy na ekstrema. Czy  o tym właśnie marzyłeś?

Teraz pozostaje kluczowe pytanie – jak Trek przekształcił doceniany model Fuel EXe w Fuel+, wzbogacając go o mocniejszy silnik, znacznie większy akumulator oraz ramę zaprojektowaną z myślą o modułowej wszechstronności? Ten e-MTB nie może być tylko przykładem świetnego roweru górskiego, ale przede wszystkim modelem o wysokiej zdolności adaptacyjnej.

Trek Fuel+ 2026 powstał po to, aby zrewolucjonizować elektryczne rowery górskie

Bazując na sukcesie modelu Fuel EXe, chwalonego za płynne oddawanie mocy i świetny balans w kwestii cech i możliwości, Trek wprowadził drugą generację ramy, która zachowuje dotychczasowe zalety, jednocześnie eliminując wcześniejsze ograniczenia. Rowerzyści zyskali większy skok zawieszenia (do 170 mm z przodu i 160 mm z tyłu) oraz zwiększoną wysokość kokpitu, co przekłada się na lepszą kontrolę i wygodę podczas długich jazd w terenie. Dodatkowo rama obsługuje teraz sztycę regulowaną o skoku 200 mm, co poprawia osiągi na technicznych zjazdach, podczas gdy standardowy ster typu zero-stack zastąpił dotychczasowe, zastrzeżone rozwiązanie Treka. Z jednej strony zniszczyło to pewną dozę unikalności, ale z drugiej ułatwiło personalizację i serwis.

Czytaj też: Niemiecki gigant rowerowy w tarapatach. Decoy 2026 z napędem Bosch to ich ostatnia nadzieja

Sercem Fuel+ jest nowy silnik TQ HPR60, oferujący 60 Nm momentu obrotowego i moc szczytową na poziomie 350 watów, czyli o około 20% więcej niż w poprzedniku HPR50. Producent zastosował w nim żeberka chłodzące dla utrzymania wysokiej wydajności, przy zachowaniu kompaktowej konstrukcji i masy poniżej 2 kg, podczas gdy samo zasilanie sprowadza się do 580-Wh akumulatora montowanego w dolnej rurze ramy (skok z 360 Wh). Co ważne, większy akumulator nadal można wyjąć przy użyciu zwykłego klucza imbusowego, co pozwala na ładowanie zarówno w rowerze, jak i poza nim. Chętni mogą dorzucić do tego akumulatora dodatkowy moduł o pojemności 160 Wh.

Być może najbardziej rewolucyjną zmianą jest jednak nie napęd, a modułowa rama obsługująca trzy różne konfiguracje. Zmiana między nimi wymaga trochę pracy, bo wymiany części elementów (w tym widelca, tylnego koła czy mocowania amortyzatora), ale Trek zadbał o to, aby wszystkie potrzebne części były do kupienia w oryginale, a sama zmiana geometrii w kącie główki ramy nie przekraczała 1°, a to akurat ma zachować ogólny charakter jazdy. Cena za taki dodatkowy zestaw do rekonfiguracji ma zamykać się poniżej 350 euro.

Czytaj też: Połączyli dwa rowerowe światy w jednych obręczach za krocie. Oto 25 Carbon Gravel X-Wide

Trochę pracy wystarczy, żeby zrobić z nowego Fuel+ rower do enduro (LX) z 29-calowymi obręczami, widelcem o skoku 170 mm czy amortyzatorem tylnym 160 mm, rower typowo trailowy (EX) z 29-calowymi kołami i skokiem 150 mm na przodzie i 145 mm na tyle, czy czegoś bardziej szalonego (MX). W tym ostatnim przypadku można zamontować 29-calową obręcz na przodzie, 27,5-calową na tyle i cieszyć się amortyzatorem tylnym o skoku 150 mm oraz 160-mm widelcem. Nie jest to oczywiście kwestia kilku minut na poboczu, bo wymaga to wizyty w garażu, ale hej – lepszy jeden rekonfigurowalny rower niż trzy różne, co nie?

Czytaj też: Jeden rower do wszystkiego? Pokazali Ribble CGR 2025 dla fanów wszechstronności

Zwłaszcza że cała rodzina Fuel+ obejmuje szeroką gamę modeli, bo od topowych konstrukcji z ramą z włókna węglowego po bardziej przystępne cenowo wersje z ramami aluminiowymi. Ceny zaczynają się od około 4999 euro i sięgają około 11499€ za najbardziej zaawansowane modele. Innymi więc słowy, Fuel+ na 2026 rok to nie tylko aktualizacja, a manifest elastyczności. Dzięki mocnemu, ale dopracowanemu silnikowi, akumulatorowi o dużym zasięgu oraz prawdziwie modułowej ramie, Trek zdefiniował na nowo pojęcie e-MTB. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi.