TEST: Kia Stinger 2.0 GT-Line – wygląda jak milion dolarów, kosztuje ułamek tej kwoty

Kia przebojem weszła się na polski i europejski rynek. Zapewne niewielu to pamięta, ale marka ta jest oficjalnie obecna w Polsce od 1995 roku. Oferta modelowa koreańskiej marki zaliczana jest do jednej z najliczniejszych na świecie, dorównujących pod względem zróżnicowania proponowanych klientom modeli takim koncernom jak Toyota czy Volkswagen. Również w Polsce na drogach można spotkać stosunkowo liczną reprezentację aut tej marki i nie mam tu na myśli wyłącznie aut policyjnych. Serca konsumentów Koreańczycy zdobyli zarówno umiejętnie zaprojektowanymi pojazdami, jak też agresywną polityką gwarancyjną – zapewne większość z Was kojarzy slogan widoczny na każdym modelu marki KIA: “7 lat gwarancji”.
Kia Stinger GT Line
Kia Stinger GT Line

Tutaj zajmiemy się autem stosunkowo nietypowym jak na powszechne kojarzenie firmy, znanej przede wszystkim z aut miejskich (Picanto), kompaktowych (Ceed), czy crossoverów (Sportage) i SUV-ów (Sorento). KIA Stinger GT Line to rasowe Gran Tourismo. Auto po raz pierwszy zaprezentowano podczas targów motoryzacyjnych w Detroit na początku 2017 roku, a sam pojazd bazuje na pokazanym znacznie wcześniej, bo już w 2011 we Frankfurcie koncepcie KIA GT, którego możecie zobaczyć na poniższym filmie:

Kia Stinger GT Line 2.0 to auto niezwykle udane, doskonale odpowiadające gustom Europejczyków. Skąd takie doskonałe wyczucie w koreańskiej marce? Wyjaśnienie stało się proste, gdy przyjrzałem się bliżej osobom odpowiedzialnym za powstanie Stingera. Przede wszystkim protoplasta współczesnego Stingera, czyli wspomniana KIA GT widoczna na powyższym filmie, to dzieło europejskiego studia stylistów KIA pracujących pod kierunkiem Petera Schreyera. Możecie nie kojarzyć tego pana, wyjaśnię zatem, że wcześniej pracował on dla grupy Volkswagen i to właśnie Peter Schreyer jest odpowiedzialny za takie projekty jak kultowe Audi TT, czy Volkswagen Beetle. Z kolei o sportowy charakter nowego Stingera zadbał Albert Biermann – jedenm z konstruktorów kultowego BMW M3 E30. Przejście Biermanna z BMW do marek Hyundai i Kia było dla bawarskiej marki dużą stratą, lukę po nim w BMW zapełnił dopiero Roberto Fedelli z… Ferrari.

Kia Stinger GT Line
KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI – egzemplarz testowy w kolorze Ceramic Silver (opcja za 3000 zł) w całej okazałości (fot. Wintermute / CHIP)

Samochód, którym tutaj się zajmiemy to KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI. Dwulitrowy, turbodoładowany silnik benzynowy generuje moc 245 KM przekazywaną na tylną oś za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej. Jeszcze pod koniec 2017 roku pierwsze egzemplarze tego modelu wyposażone były w ten sam silnik ale mocniejsze o 10 koni mechanicznych, jednak wprowadzenie w całej Europie norm WLTP i nowe wytyczne dotyczące emisji CO2 wymusiły niewielkie ograniczenie mocy. Niemniej 10 koni mechanicznych różnicy to bardzo niewiele –  Stinger GT Line 2.0 T-GDI to wciąż bardzo mocne auto. 245-konny silnik benzynowy pozwala osiągnąć pierwsze 100 km/h już po 6,3 sekundy, prędkość maksymalna to 233 km/h. Do dynamiki trudno tu mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI w wersji standardowej to auto wyceniane przez producenta na kwotę od 177 900 zł. Testowy egzemplarz widoczny na zdjęciach w artykule to pojazd dodatkowo wyposażony w panoramiczny, szklany dach, sterowany elektronicznie z elektrycznie regulowaną roletą (opcja za 4000 zł) oraz z pakietem technologicznym TEC dla wersji GT Line (opcja za 5000 zł). Opcjonalny jest też ceramiczny lakier Ceramic Silver za 3000 zł. W efekcie sumaryczna wartość auta to 189 900 zł. Niech Was nie zmyli niewielka liczba wymienionych dodatków opcjonalnych – Kia przyjęła odmienną strategię w zakresie doboru opcji wyposażenia niż wielu niemieckich producentów. W standardzie wyposażeniowym GT Line nabywca otrzymuje bardzo bogato wyposażone auto.

KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI – pierwsze wrażenie? Efekt “wow!”

Stinger to auto prezentujące się doskonale. To nie tylko moja opinia – w trakcie testów zdarzało mi się niejednokrotnie zaparkować na licznie uczęszczanych parkingach przed centrami handlowymi i innymi tłumnie odwiedzanymi punktami, dzięki czemu mogłem osobiście przekonać się, że Stinger na wielu postronnych osobach wywarł bardzo pozytywne wrażenie – jeden z dialogów prowadzonych przez młodych ludzi mijających zaparkowanego Stingera wręcz mnie rozbawił. Szło to mniej więcej tak: “Ty! Zobacz jakie Audi!” – “Ej! To nie Audi to KIA!” – “O rany, ale fura….”.

Zatem Drogi Czytelniku, jeżeli nie masz miliona złotych na Porsche Panamera S Biturbo, ale chciałbyś wywrzeć równie dobre wrażenie na osobach mijających Twoje auto, to abstrahując od tego co napiszę dalej na temat technologicznego wyposażenia opisywanego pojazdu, już teraz podpowiem: Stinger będzie dobrym wyborem. Zresztą spójrzcie na zdjęcia.

Stinger, ma pewne elementy stylistyczne nawiązujące do samej marki KIA jako takiej, przykładem może być kształt przedniego grilla, równie charakterystyczny dla Kia co “nerki” w BMW. Nadwodzie Stingera jest świetnie zaprojektowane. To naprawdę mogący podobać się fastback, z charakterystycznymi agresywnymi akcentami przydającymi autu sportowego charakteru. Charakterystyczne, pionowe wloty powietrza po bokach przedniego zderzaka to element nie tylko stylistyczny, ale też funkcjonalny, podobnie jest z wylotami powietrza za przednimi nadkolami – to nie atrapa, ten pojazd ma faktycznie zaprojektowane doloty powietrza do chłodzenia tarczowych hamulców. Jedynie wloty powietrza na masce to już tylko ozdobnik, nie ma tu doprowadzenia powietrza do komory silnika.

Jeżeli chodzi o widoczną z zewnątrz elektronikę, to nie uszły naszej uwadze widoczne w testowanej wersji kamery: przednia, boczne ukryte w dolnej części lusterek bocznych oraz tylna umieszczona nad tablicą rejestracyjną. Kamery te to część wspomnianego wcześniej opcjonalnego technologicznego pakietu TEC dla wersji GT Line, a dokładniej systemu Kia Round View Camera, czyli systemu dookólnego monitorowania otoczenia pojazdu, wykorzystywanego m.in. przez asystenta parkowania wbudowanego w testowany pojazd. Ultradźwiękowe czujniki zbliżeniowe ostrzegające kierowcę przed ewentualnymi przeszkodami np. podczas manewrowania na ciasnym parkingu to w testowanej wersji wyposażenie standardowe Stingera GT Line.

Proporcjonalne nadwodzie Stingera pełne jest smaczków, które docenią osoby lubiące dobry design: LED-owe reflektory z przodu z systemem dynamicznego doświetlania zakrętów, LED-owe tylne kierunkowskazy, charakterystyczne dla wersji GT Line lusterka boczne wyglądające nie tyle jak chromowane, lecz pokryte innym szlachetnym metalem. Długa pokrywa silnika, krótki przedni zwis, nisko przebiegająca linia dachu, mocno pochylona przednia szyba i wiele innych detali sprawiają, że auto to wygląda nie tylko sportowo, ale i elegancko. Charakterystyczne, 19-calowe felgi to wyposażenie standardowe, dostępne tylko dla wersji GT Line.

Kia Stinger
Wymiary nadwozia KIA Stinger (graf. KIA Motors)

Stinger w żadnym razie nie jest autem małym.  Długość nadwozia tego fastbacka coupe to 4830 mm, zaledwie 17 cm mniej od 5 metrów. Szerokość to 1870 mm, a wysokość 1400 mm. Rozstaw osi wynoszący aż 2905 mm to gwarancja, że wewnątrz miejsca dla kierowcy i pasażerów nie zabraknie.


Na kolejnej stronie – zaglądamy do wnętrza.

KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI – komfortowe i przestronne wnętrze

Otwarcie drzwi do wnętrza kabiny nowego Stingera potęguje wrażenie, jakie wywołuje zewnętrzny wygląd samochodu. Uśmiech zadowolenia nie znika z twarzy, a pokryte miękką skórą typu nappa, ogrzewane i wentylowane fotele ze świetnym trzymaniem bocznym, wygodnym podparciem odcinka lędźwiowego i wysuwanym siedziskiem dla lepszego podparcia ud wręcz zapraszają do zajęcia w nich miejsca. Przy czym automatycznie się odsuwają, by wsiadanie było wygodniejsze. Również wewnętrzna strona drzwi obszyta jest miękką skórą, a sznytu dodają aluminiowe dodatki. Fotele są oczywiście elektrycznie regulowane w aż 8 kierunkach, elektrycznie regulowana jest też kierownica (góra-dół, przód-tył), dzięki czemu znalezienie optymalnej pozycji za kierownicą nie stanowi problemu. W drzwiach nietrudno zauważyć przykryte aluminiowymi osłonkami głośniki systemu nagłośnieniowego Harman Kardon Premium. Ten aż 15-głośnikowy system audio o mocy 720 W zapewnia odpowiednie nagłośnienie dla dowolnego źródła dźwięku połączonego z pokładowym systemem inforozrywki.

Również pasażerowie tylnej kanapy nie mogą narzekać na wygodę. Mimo opadającej linii dachu osoby normalnego wzrostu (sam mam około 180 cm), nie mogą narzekać na brak miejsca nad głową, w zupełności wystarcza również miejsca na nogi. Dwa skrajne fotele tylnej kanapy są, podobnie jak fotele przednie, również podgrzewane. Nie zabrakło mocowania isofix na ew. fotelik dla dziecka, a także wysuwanego z tylnego oparcia podłokietnika z miejscami na napoje. Do dyspozycji pasażerów z tyłu jest również regulacja nawiewu (ale już bez regulacji temperatury) oraz dwa gniazdka: klasyczne 12-woltowe gniazdko elektryczne (maksymalna moc czerpana z tego gniazda nie może przekroczyć 180 W) oraz złącze USB do ładowania sprzętu mobilnego. Nie zabrakło użytecznych siateczek w oparciach przednich foteli pozwalających na przechowywanie drobiazgów. Pod względem komfortu trudno coś Kii Stinger zarzucić. Najlepsze jest jednak to, że wszystko, co do tej pory wymieniłem stanowi standardowe wyposażenie wersji GT Line.

Stosunkowo najsłabszym punktem Stingera jest bagażnik. Jego pojemność wynosi 406 litrów, co samo w sobie nie jest wartością małą, ale na tle innych testowanych przez nas aut Gran Turismo czy z nadwoziem typu liftback wypada słabo (BMW 630d xDrive Gran Turismo – bagażnik 610 litrów; Volkswagen Arteon R-Line – bagażnik 563 litry, Audi A7 Sportback – bagażnik 535 litrów, Škoda Superb Laurin & Klement – bagażnik 625 litrów). Inna sprawa, że dla osób decydujących się na Stingera, to nie pojemność bagażnika będzie najwyższym priorytetem. Przejdźmy do kokpitu, ekranów i pokładowej inforozrywki.

KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI – kokpit, ekrany i inforozrywka pokładowa

O ile do nadwozia, czy jakości materiałów użytych we wnętrzu nowego Stingera nie mamy żadnych zastrzeżeń, to na pierwszy rzut oka KIA Stinger GT Line wydaje się niezbyt “technologicznym” autem. Po zajęciu miejsca w fotelu kierowcy przed oczami mamy analogowe zegary (co prawda z siedmiocalowym ekranem LCD umieszczonym pomiędzy nimi, które to rozwiązanie KIA nazywa wskaźnikami typu Supervision), a w konsoli środkowej widoczny jest 8-calowy, dotykowy ekran systemu nawigacyjnego Kia Navi System Plus (wyposażenie standardowe w GT Line) o stosunkowo niskiej rozdzielczości, ale czytelny, dzięki odpowiednio dobranym fontom w oprogramowaniu pokładowym. Jednak ten trącący nieco myszką interfejs komputerowy skrywa w istocie najnowsze rozwiązania technologiczne wbudowane w Stingera. Po uruchomieniu silnika daje się zauważyć jeszcze jeden ekran – umieszczony przed kierowcą projekcyjny (rzut obrazu na przednią szybę) ekran HUD (Head Up Display), dostarczający kierowcy informacji na temat ograniczeń prędkości, aktualnej prędkości, wskazówek nawigacyjnych czy wskazówek generowanych przez systemy asystujące.

Wielofunkcyjna kierownica Stingera pozwala wygodnie przełączać źródła multimediów, aktywować i rozłączać połączenia telefoniczne, uaktywniać interfejs głosowy, jak również ustawiać wbudowany tempomat adaptacyjny zintegrowany z systemem utrzymującym automatycznie odpowiednią odległość przed pojazdem poprzedzającym. Na desce rozdzielczej, pod tablicą po lewej stronie kierowcy znajduje się zestaw przycisków kontrolnych, które umożliwiają nie tylko automatyczne odblokowanie wlewu paliwa, czy otwarcie bagażnika z kabiny kierowcy, ale również aktywację asystenta pasa ruchu czy asystenta martwego pola. Więcej na temat asysty kierowcy napiszę na kolejnej stronie. Wróćmy do kokpitu.

Na przykład wspomniana nawigacja Kia Navi System Plus to nie tylko wspomniany ekran dotykowy w konsoli środkowej, ale również pokładowa inforozrywka. System nawigacyjny działa oczywiście w języku polskim, dane nawigacyjne są zintegrowane z usługami firmy TomTom, Stinger wyposażony jest również w interfejsy Android Auto (oficjalnie w Polsce nie działa) oraz Apple CarPlay (działa bardzo dobrze), co pozwala spiąć smartfon użytkownika z pokładowym systemem i wyświetlać na ekranie interfejs systemu mobilnego. Niezależnie od tego Stinger pozwala na parowanie z pokładową inforozrywką urządzeń mobilnych przez interfejs Bluetooth, dzięki czemu uzyskujemy zarówno system głośnomówiący jak i platformę do odtwarzania ulubionych utworów np. z usługi Spotify na smartfonie. Multimedialny system Stingera to również wbudowany radioodtwarzacz RDS z MP3, źródłem muzyki może być – oprócz urządzeń Bluetooth – również dowolny cyfrowy nośnik podłączony do gniazda USB, czy analogowe źródło podłączane pod gniazdo AUX również dostępne w konsoli środkowej. W tejże konsoli znaleźliśmy też indukcyjną ładowarkę do smartfonów. Wszystko co wymieniłem – poza tą indukcyjną ładowarką – to wyposażenie standardowe, ładowarka bezprzewodowa jest z kolei składnikiem wspomnianego wcześniej, opcjonalnego pakietu technologicznego TEC dla GT Line.

Auto standardowo jest zaadaptowane do obsługi bezkluczykowej, aby otworzyć Stingera, wystarczy mieć kluczyk w kieszeni – również uruchomienie silnika sprowadza się do wciśnięcia przycisku Start/Stop. Warto przy tym zauważyć, że producent nie silił się na usilne wprowadzenie interfejsu dotykowego. Owszem, wspomniany ekran w konsoli środkowej jest ekranem dotykowym i m.in. pozwala sterować pokładową klimatyzacją, ale oprócz tego do dyspozycji kierowcy czy pasażera jest również zestaw klasycznych przycisków kontrolnych sterujących poszczególnymi funkcjami pojazdu. Na przykład za pomocą przycisków umieszczonych w konsoli obok rączki automatycznej skrzyni biegów możemy uruchomić asystenta parkowania, monitorować otoczenie za pomocą systemu kamer 360­°, czy zmieniać tryb jazdy (Eco, Sport, Comfort).

O ile ekran w konsoli centralnej daje nam dostęp do funkcji nawigacji, telefonu, radia czy multimediów, to funkcjami samochodu pozwalającymi spersonalizować ustawienia auta zarządzamy już z poziomu ekranu LCD umieszczonego pomiędzy analogowymi zegarami prędkościomierza i obrotomierza Stingera. Na przykład za pomocą tego ekranu (i przycisków na kierownicy) możemy monitorować ciśnienie opon (a także w razie potrzeby zmieniać jednostki w jakich to ciśnienie jest podawane), uzyskiwać informacje diagnostyczne pojazdu (kiedy i za ile km potrzebny jest przegląd w serwisie), zmieniać ustawienia komfortowe (np. poziom automatycznego odsuwania foteli podczas wsiadania i wysiadania), czy konfigurować zakres pracy systemów asystujących kierowcy. Ciekawostką jest to, że wbudowane w Kia Stingera oprogramowanie nawigacyjne ma funkcję ostrzegania kierowce przed fotoradarami, czy strefami monitorowania prędkości. Gdy z niej skorzystamy na ekranie pojawi się ostrzeżenie, że w niektórych krajach ostrzeganie przed kontrolami radarowymi jest nielegalne (m.in. Turcja, Szwajcaria, czy Cypr).

Inną ciekawostką, jaką zauważyłem było działanie klimatyzacji. Otóż nawet w sytuacji, gdy klimatyzacja jest teoretycznie wyłączona, domyślnie działa w tle funkcja Smart Vent, która w przypadku znacznego zwiększenia wilgotności we wnętrzu pojazdu automatycznie uruchomi funkcje wentylujące wnętrze.


Na kolejnej stronie – wrażenia z jazdy i cyfrowa asysta kierowcy.

KIA Stinger GT Line 2.0 T-GDI – czas na jazdę, oczywiście z cyfrową asystą

Jazda opisywanym autem to po prostu przyjemność. Mimo że pojazd testowaliśmy jeszcze w trudnych (zimowych) warunkach, dzięki świetnie pracującej kontroli trakcji cały czas miałem poczucie pełnej kontroli nad autem. Jaką cyfrową asystę oferuje Kia w modelu Stinger GT Line? Producent określa zestaw systemów asystujących mianem systemu DriveWise. Wymieńmy po kolei poszczególne rozwiązania dostępne w ramach DriveWise:

  • Inteligentny tempomat adaptacyjny – doskonale znane nam rozwiązanie, pozwalające utrzymywać zadaną prędkość, a w razie potrzeby dopasowywać ją do prędkości pojazdu poruszającego się przed nami wraz z jednoczesnym utrzymywaniem bezpiecznej (w pewnym stopniu regulowanej przez kierowcę) odległości od poprzedzającego nas samochodu. Tempomat z tego co zdołałem się zorientować działa w pełnym zakresie prędkości (oczywiście mówię o prędkościach przepisowych). Oznacza to, że w sytuacji gdy auto przed nami całkowicie się zatrzyma, Kia Stinger GT Line również automatycznie wytraci prędkość aż do automatycznego zatrzymania.
  • Układ autonomicznego hamowania – KIA Stinger GT Line jest autem wyposażonym zarówno w przednią kamerę jak i czujniki radarowe. Dzięki analizie danych z tych sensorów auto jest w stanie wykrywać inne pojazdy czy pieszych znajdujących się przed samochodem. W sytuacji potencjalnie niebezpiecznej (do takiej nie doprowadziliśmy podczas testów, pamiętajcie, że poruszałem się po drogach publicznych) auto ostrzega kierowcę, a także – w zależności od sytuacji – samodzielnie może podjąć decyzję o awaryjnym hamowaniu.
  • Układ utrzymywania na pasie ruchu – system ten, w zależności od wybranej przez kierowcę konfiguracji asystentów, może działać na dwa sposoby. Łagodniejsza wersja polega na tym, że Stinger ostrzeże nas, gdy w niezamierzony sposób (bez sygnalizacji kierunkowskazem stosownego manewru) zaczniemy opuszczać pas ruchu. Przy aktywowanym większym stopniu asysty układ kierownicy automatycznie wprowadzi odpowiednią korektę utrzymując pojazd na zadanym pasie ruchu.
  • Układ ostrzegania o zmęczeniu kierowcy – KIA Stinger monitoruje zachowanie się pojazdu i działania kierowcy, odpowiedni algorytm ocenia, czy konkretne działania nie są przypadkiem symptomem dekoncentracji i zmęczenia kierowcy. Gdy komputer pokładowy oceni, że kierowca jest zmęczony, powiadomi go sygnałami wizualno-akustycznymi o koniecznej przerwie.
  • System informujący o ograniczeniach prędkości – to nic innego jak znane z innych, wcześniej testowanych przez nas pojazdów rozwiązanie polegające na rozpoznawaniu znaków z ograniczeniem prędkości oraz zakazów wyprzedzania. Co prawda Stinger nie ma zaimplementowanej jazdy predykcyjnej (pojazd nie wytraci prędkości automatycznie w obszarze ograniczenia, gdy auto porusza się szybciej), ale sama informacja widoczna na wszystkich ekranach (tablica rozdzielcza, HUD i ekran nawigacji) dostępnych kierowcy wystarczy, by kierowca “przypadkowo” nie przekroczył prędkości na danym terenie lub nie zaczął wyprzedzać w miejscu, gdzie jest to zabronione – jeżeli to zrobi, zrobi to z premedytacją.
  • System monitorowania obszaru wokół pojazdu ze wskazówkami dotyczącymi parkowania – część pakietu TEC (korzysta z kamer 360­°); przykład działania tego rozwiązania jest pokazany na powyższych zdjęciach, jest to system ułatwiający manewrowanie i parkowanie. Kamery dookólne pozwalają uważnie obserwować otoczenia, a komputer dodatkowo ostrzeże sygnałami dźwiękowymi gdy będziemy zbliżać się do jakiejś przeszkody. System ten nie zastąpi całkowicie umiejętności parkowania (i dobrze) ale pozwala uniknąć zbędnych stłuczek. Rozwiązanie to działa przy prędkości mniejszej niż 20 km/h.
  • Asystent parkowania przodem i tyłem – uzupełniające rozwiązanie podpowiadające właściwy kąt skrętu kół podczas parkowania przodem lub tyłem (nie jest to system automatycznego parkowania)
  • System monitorowania martwego pola (Kia Blind Spot Detection) – część pakietu TEC; w razie, gdy w martwym obszarze obserwacji znajduje się jakiś pojazd, otrzymujemy sygnały ostrzegawcze (wizualne) w bocznych lusterkach.
  • System monitorowania ruchu pojazdów podczas cofania – część opcjonalnego pakietu TEC; ułatwia wyjazd np. z prostopadłego miejsca parkowania, gdy nie widać czy ewentualnie ulicą nie nadjeżdża jakiś pojazd. System ostrzeże o nadjeżdżającym aucie, pieszym, czy rowerzyście, a w razie potrzeby wyhamuje pojazd.

Kia Stinger GT Line 2.0 T-GDI ma jeszcze jedną zaletę. O wysokiej dynamice wynikającej z mocnego, dwulitrowego, turbodoładowanego silnika już pisałem, ale warto zaznaczyć też, że silnik ten jest bardzo elastyczny. Oznacza to, że gdy jedziemy oszczędnie i spokojnie, zaoszczędzimy sporo paliwa.

Kierowcy z dużym temperamentem lubiący dynamiczną jazdę muszą się liczyć z tym, że w Stingerze GT Line z turbodoładowanym dwulitrowym silnikiem benzynowym raczej nie uda im się zużyć mniej 10 litrów benzyny na 100 km. Spokojnemu kierowcy w zupełności wystarczy niecałe 9 litrów / 100 km w mieście (my uzyskaliśmy średnią 8,8 l/100 km), a w trasie da się zejść nawet do 7 l/100 km. Zaznaczam przy tym, że nie uprawiałem jakiejś ekstremalnej ekojazdy. Stinger potrafi być autem oszczędnym, choć z racji charakteru i możliwości podejrzewam, że relatywnie niewielu kierowców skorzysta akurat z tego potencjału auta.

Kia Stinger to dowód na to, że rasowe gran turismo, komfortowe w długich trasach i świetnie prowadzące się w każdych warunkach, idealnie trafiające w gusta Europejczyka wcale nie musi powstawać w Europie. Wystarczy tylko – jak zrobili Koreańczycy – skorzystać z fachowej wiedzy ludzi, którzy w branży moto dopracowali się wręcz legendarnych osiągnięć.| CHIP

Masz apetyt na więcej? Zapoznaj się z naszymi pozostałymi testami i recenzjami moto: