Serwis Videocardz położył swoje łapki na nieoficjalnych planach Intela, wedle to których firma zamierza odświeżyć rodzinę procesorów vPro w pierwszym kwartale przyszłego roku. Chociaż ta roadmapa ma na karku sporo, co sugeruje, że nie powinniśmy wierzyć jej aż w takim stopniu, to 16 stycznia 2021 roku nie wydaje się aż tak odległym dniem. Oczywiście ponad pół roku, to szmat czasu na zmiany planów, ale na ten moment nie pozostaje nam nic innego, jak uwierzyć.
Czytaj też: Przetestowano kartę Radeon RX 6900 XT LC z Navi 21 XTXH
Powyższy slajd wątpliwej jakości z prezentacji dotarł do serwisu z “anonimowego źródła” i jasno wskazuje na premierę procesorów Alder Lake-S i Alder Lake-P już w I kwartale 2022 roku. Wcale nie znaczy to, że wcześniej nie doczekamy się debiutu ich konsumenckiego, przeznaczonego dla zwyczajnych klientów wydania, bo na początku następnego roku premiery mają doczekać się te “biznesowe” warianty.
Procesory Intel Core vPro 12. generacji są przeznaczone na rynek biznesowy, czyli do klientów korporacyjnych. Naturalnie nie bez powodu
Procesory Core vPro 12. generacji względem zwyczajnych modeli wyróżnia się zwiększonym poziomem zabezpieczeń, czy możliwościami zdalnego zarządzania. W grę wejdą zarówno procesory desktopowe, jak i mobilne, które najpewniej podzielą swoje możliwości ze “zwyczajnymi układami”, a tak się składa, że ich specyfikacja już wcześniej wyciekła.
Czytaj też: Nowe informacje o AMD Ryzen Threadripper 5000, wersji Pro i Chagall X3D
Możemy więc liczyć, że flagowiec Alder Lake-S vPro będzie oferował do 16 rdzeni w formie 8 wydajnych i 8 energooszczędnych, podczas gdy Alder Lake-P vPro (mobilny odpowiednik), sięgnie po 14 rdzeni, co odpowiada najpewniej konfiguracji 6+8. To gryzie się jednak z flagowcem dla konsumentów, który ma oferować konfiguracje 8+8.
Czytaj też: Za dyski Steam Deck przepłacimy? Nawet najtańszą wersję można ulepszyć o SSD
Gdyby przecieków było mało, serwis otrzymał też plany co do wsparcia procesorów Alder Lake S/P/M vPro na Windowsie 10. Wedle niej Windows 11 nie będzie wymagany do ich działania poza zapewnianiem wyższej wydajności za sprawą ulepszonych podsystemów zarządzania zasobami hybrydowych procesorów. Tak czy inaczej, ci, którym niższa wydajność nie będzie przeszkadzać, będą mogli spać spokojnie do co najmniej 2023 roku.