Nowe pociski dla Australii. Kraj dozbraja się dzięki sojuszowi AUKUS

Kilka dni temu informowaliśmy, że sojusz AUKUS zapewni pierwsze nuklearne okręty podwodne Australii. Zgodnie z oczekiwaniami, połączenie wysiłków Australii, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych nie sprowadzi się jedynie do współpracy nad produkcją nowych okrętów. Wyjdzie bowiem nieco dalej i sięgnie nawet samego uzbrojenia w postaci pocisków.
Nowe pociski dla Australii, sojusz AUKUS, pociski dla Australii
Nowe pociski dla Australii, sojusz AUKUS, pociski dla Australii

Trzy nowe pociski dla Australii i dalszy rozwój broni precyzyjnego rażenia – oto plan zbrojeniowy państwa na najbliższe miesiące

Głównym celem trójstronnego porozumienia AUKUS jest oczywiście wzmocnienie bojowych predyspozycji Australii. Pośrednio, sojusz ma na celu zapewnić ewentualnemu sojusznikowi możliwość powstrzymywania m.in. Chin przed zbytnim rozzuchwaleniem się w swoich wojskowych działaniach. Nie bez powodu zresztą, negatywnie na temat AUKUS, wypowiedział się rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Zhao Lijian, mówiąc, że posunięcie to „poważnie podważa regionalny pokój i stabilność” (via 9News).

Czytaj też: Nowy bezzałogowy pojazd bojowy z Izraela. Oto Rex MK II od IAI

Tego typu komentarze nie dziwią, jako że Australia dozbraja się nie tylko w sferze samych okrętów podwodnych, ale też w sektorze lądowym i powietrznym. Dowiedzieliśmy się bowiem, że państwowe wojsko ma w planach znacząco zwiększyć swoją zdolność do ataków dalekiego zasięgu na wszystkich płaszczyznach, jak podaje Naval News. Po co? Przede wszystkim po to, aby “zwiększyć zdolność Australii do odstraszania i reagowania na potencjalne wyzwania w zakresie bezpieczeństwa”. Dokona tego w prosty sposób – po prostu kupując zagraniczne pociski.

Czytaj też: Bezzałogowy dron zatankował myśliwiec 5. generacji w locie. To pierwszy taki test z udziałem MQ-25 i F-35C

Australia planuje zakupić pociski manewrujące Tomahawk dla swoich niszczycieli klasy Hobart na służbie marynarki wojennej. Dzięki nim te okręty wojenne będą uderzać w cele lądowe z większej odległości i bardziej precyzyjnie. Do tego dojdą pociski JASSM dla F/A-18 Hornet (i w przyszłości F-35A), aby atakować naziemne cele oddalone o 900 kilometrów z powietrza. Nie zabraknie też czegoś do niszczenia wrogich okrętów, bo myśliwce F/A-18 Super Hornet otrzymają pociski LRASM.

Czytaj też: Myśliwiec Tempest 6. generacji z własnym latającym laboratorium Excalibur

To jednak nie koniec wysiłków Australii w kwestii dozbrajania swoich wojsk. Wiemy, że państwo nadal będzie kontynuować swoją współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w celu opracowania powietrznych pocisków hipersonicznych. Będzie też nadal rozwijać precyzyjne pociski kierowane dla australijskich sił lądowych, które będą zdolne do niszczenia różnych celów z odległości ponad 400 km. Przeznaczy też cały miliard dolarów na przyspieszenie rozpoczęcia produkcji broni precyzyjnego rażenia na swoim terenie.