Widziałem nowe urządzenia Sony. Głośniki małe, duże i świetnie grający telewizor

Firma Sony zaprezentowała w ostatnim czasie dużo różnych urządzeń z wielu kategorii. Mieliśmy słuchawki, telewizory, głośniki, słuchawki z głośnikami, aparaty… Wszystko to, wraz z kilkoma urządzeniami przedpremierowymi, miałem okazję zobaczyć w ubiegłym tygodniu.
Widziałem nowe urządzenia Sony. Głośniki małe, duże i świetnie grający telewizor

Zestaw kina domowego Sony HT-A9. Przestrzenny dźwięk 360 z czterech głośników

Oczywiście o urządzeniach przedpremierowych nie mogę Wam (jeszcze) nic powiedzieć, ale już niedługo wrócimy do tego tematu. A jest wśród nich parę ciekawych produktów. Zacznijmy od sprzętu, który zrobił na mnie największe wrażenie, czyli głośników Sony HT-A9.

To zestaw głośników przestrzennych, który składa się z tylko czterech (opcjonalnie pięciu) głośników. Mamy tu cztery satelity o wysokości ok 30cm oraz opcjonalny subwoofer, do kupienia osobno. Sony nie podaje mocy głośników, poza tym, że zastosowany wzmacniacz oferuje maksymalną moc 504W. Z czego 300W lub 200W przypada na subwoofer. Opcjonalnie możemy tutaj podłączyć model SA-SW5 lub SA-SW3.

Głośniki składają się z prostokątnej membrany X-Balanced Speaker Unit, jednostki niskotonowej oraz 19mm jednostką wysokotonową z miękką kopułką. Moduły są skierowane ku górze, dzięki czemu dźwięk słyszymy dosłownie z każdego kierunku. Całość wspiera zestaw mikrofonów, które pozwalają na stworzenie wirtualnego zestawu głośników. Działa to tak, że cztery głośniki fizyczne są w stanie emitować 12 głośników wirtualnych. I radzą sobie z tym naprawdę dobrze! Dźwięk jest czysty, głęboki, a co najważniejsze dochodzi do nas z każdego kierunku. Łatwo można zidentyfikować samochód przejeżdżający tuż za naszymi plecami lub padający deszcz, który słyszymy dosłownie dookoła nas.

Jeśli chodzi o oprogramowanie, to mamy tutaj obsługę m.in. Dolby Vision, kompatybilność z asystentami głosowymi oraz obsługę nagrać 360 Reality Audio z popularnych serwisów muzycznych. Nie znamy jeszcze polskiej ceny zestawu, ale europejska wynosi 1 800 euro.

Telewizory Sony Bravia Z9J przywracają dobry dźwięk do obudowy telewizora

Nie mniejsze wrażenie zrobił na mnie flagowy telewizor Sony Bravia Z9J. W kwestii obrazu wiadomo, że jest to najwyższa półka. Panel OLED, rozdzielczość 8K, technologie XR Triluminos Pro, XR Contrast Booster i interpolacji XR 8K, XR Motion Clarity, X-Wide Angle… To wszystko nie tylko dobrze brzmi, ale też świetnie wygląda.

Ale tym, co najmocniej mnie zaskoczyło, jest dźwięk. Jak wiadomo 30-letnie telewizory potrafią generować nieporównywalnie lepszy dźwięk niż dzisiejsze, ultracienkie OLED-y. Ale to zaczyna się zmieniać i Sony Bravia Z9J jest tego najlepszym przykładem. Nie wiem jak, ale Sony zmieścił tutaj dwa subwoofery skierowane do przodu oraz dodatkowo głośnik wysokotonowy w ramce. Dźwięk jest bardzo dobrej jakości, ciepły i głęboki. Tak dobrze grającego telewizora nie słyszałem dosłownie od czasów kineskopowych. To jest też chyba pierwszy telewizor, w przypadku którego faktycznie producent mówiący, że nie potrzebujemy soundbaru, mówi prawdę.

Telewizory Sony Bravia Z9J zostały zaprezentowane wraz z telewizorami Sony A90J oraz X90J. Przedstawiciela ostatniej serii mieliśmy okazję już przetestować.

Warto też wspomnieć o tym, że nowe telewizory Sony oferują dostęp do platformy Bravia Core. To serwis streamingowy charakteryzujący się obłędną wręcz jakością obrazu. Wynika to z wysokiego bitrate’u materiałów na poziomie 80 Mb/s. Dla porównania Netflix w najwyższej jakości to 20-30 Mb/s. Jakość obrazu jest na poziomie płyt BlueRay. Kupując telewizor z serii A80J, X95J lub X90J dostajemy dostęp za darmo przez 12 miesięcy oraz dostęp do 5 filmów, udostępnianych na platformie w okolicach premier kinowych. Przy telewizora Z9J oraz A90J jest to 10 filmów oraz 24 miesiące. Nieoficjalnie wiemy, że Sony pracuje nad wprowadzeniem komercyjnego dostępu do zasobów Bravia Core.

Sony SRS-XB13 – dużo basu w małym ciele

Przenośny głośnik, a wręcz głośniczek SRS-XB13 to kolejne zaskoczenie w ofercie Sony. Mierząc mniej niż 10 cm, głośnik zaskakuje jakością dźwięku, głośnością oraz czystością odtwarzania niskich tonów. To zasługa wykorzystania technologii Extra Bass.

Mamy tu technologię Google Fast Pair do szybkiego parowania, port USB (rzadkość w tanich głośnikach) oraz wodoszczelną obudowę, zgodną z normą IP67. Tu ciekawostka, wszystkie głośniki Sony po wrzuceniu ich do wody… dryfują na jej powierzchni.

Wbudowany akumulator głośnika pozwala na maksymalnie 16 godzin pracy, urządzenia obsługuje kodeki SBC oraz AAC, a przy zakupie (w cenie 219 zł) warto rozważyć kupno drugiego Sony SRS-XB13. Głośniki można sparować dla uzyskania dźwięku stereo.

Czytaj też: Przetestowano SoC Samsung Exynos 2200 z GPU RDNA2 „Voyager” od AMD

Głośnik naramienny (neck band) Sony SRS-NB10 to ciekawe narzędzie do pracy

Twoja praca wymaga prowadzenia długich tele lub wideokonferencji i masz dość słuchawek? Dla takich osób powstał Sony SRS-NB10. To głośnik zakładany na ramiona (jak dmuchana poduszka do samolotu).

Daje on namiastkę słuchawek, bo dźwięk słyszymy w zadzie głównie my. Główne, bo nie będę tutaj czarować, otoczenia słyszy dźwięk głośników. Ale jego natężenie można porównać do głośno grających, półotwartych słuchawek. Coś tam brzęczy, ale niekoniecznie da się to zrozumieć. Natomiast osoba nosząca głośnik słyszy wszystko głośno i wyraźnie. To zasługa głośników skierowanych ku górze i umieszczonych praktycznie pod uszami. Dźwięk nie jest wybitnej jakości, to nie jest sprzęt dla audiofilów, ale do prowadzenia rozmów i oglądania filmów niewymagających kinowego nagłośnienia, sprawdza się świetnie.

Obudowa głośnika jest odporna na zachlapania (norma IPX4), a wbudowany akumulator wystarcza na 20 godzin pracy.

Czytaj też: Targi IAA Mobility 2021 elektrycznymi samochodami stały. Relacja cz. 1

Sony ZV-E10 to kamera w obudowie aparatu

Nie jestem w stanie nazwać Sony ZV-E10 aparatem, bo jego obsługa ma z nim niewiele wspólnego. Prawdę mówiąc, początkowo musiałem się sporo naklikać, żeby w ogóle trafić na funkcję robienia zdjęć.

Sony ZV-E10 to aparat skrajnie filmowy, przeznaczony do vlogowania. Malutki (343 gramy), obsługujący obiektywy z mocowaniem Sony-E, wyposażony w matrycę APS-C Exmor CMOS o rozdzielczości 24,2 Mpix. Na tle aparatów z serii Sony A ma obracany ekran, a obsługa jest nastawiona na nagrywanie filmów. A przy tym banalnie prosta. Głównym zamysłem było stworzenie sprzętu nagrywającego, który będzie w stanie prostotą konkurować ze smartfonami, a przy tym przebije je jakością obrazu.

Spośród dostępnych funkcji warto pochylić się nad autofocusem. Mamy tutaj touch focus, mamy ostrzenie na oku, a także włączenie efektu bokeh jednym przyciskiem. Rozmycie tła jest fizyczne, nie programowe, ale jak to działa? Aparat tak dobiera parametry obrazu oraz otwór przysłony, aby jak najlepiej rozmywać tło. Przy tym autofocus jest bardzo celny i działa błyskawicznie. To prezentacji produktów to bardzo przydatna funkcja.

Taki sprzęt to kompletnie nie moja bajka, aparatu używam tylko do zdjęć, ale do nagrywania filmów to naprawdę świetne narzędzie.