Huawei nie zawiera nowych umów z Rosją. Kreml po cichu liczy na Ericssona i pomoc Chin

Huawei ma nie zawierać nowych umów na dostawy sprzętu sieciowego Rosji. To dla Kremla ogromny problem, bo to może oznaczać całkowity paraliż sieci komórkowej. Rosja liczy na pomoc Ericsson, z kolei eksperci twierdzą, że Huawei może jednak nigdzie się nie wybierać.
Huawei nie zawiera nowych umów z Rosją. Kreml po cichu liczy na Ericssona i pomoc Chin

Rosja bez umów z Huawei. To ogromny problem dla Kremla. Na ratunek Ericsson?

O wstrzymaniu zawierania nowych kontraktów na dostawy sprzętu sieciowego z Rosją informują rosyjskie źródła portalu Inwestija. Co w tym przypadku pozwala nam sądzić, że powinny być wiarygodne. Rosyjska propaganda raczej nie publikowałaby treści negatywnych dla władzy.

A takimi jest widmo braku dostaw sprzętu Huawei. Tego jest w Rosji sporo, bo mówimy o 30-40% stacji bazowych (25% dla Ericssona i 15% dla Nokii). Eksperci są zgodni, że brak dostaw Huawei będzie stanowić dla Kremla ogromny problem z łącznością komórkową. Głównie chodzi o to, że sprzęt konkretnych dostawców jest zazwyczaj skupiony w konkretnych regionach, gdzie cała sieć jest zbudowana ze sprzętu jednej firmy. Przez co odcięte mogą zostać za jednym razem spore części kraju.

Według szacunków rosyjskich operatorów, zgromadzonego sprzętu sieciowego wystarczy na 4-6 miesięcy. Rosja wydaje sporo pieniędzy na tworzenie własnej infrastruktury komórkowej, ale idzie jej to równie sprawnie jak zdobycie Kijowa. Połowa z 500 mld rubli wydanych przez operatorów na inwestycje w 2021 roku została wydana na pozyskanie sprzętu. Z czego 95% stanowią rozwiązania zagraniczne, które nie mają rosyjskich odpowiedników.

Z oficjalnej informacji rosyjskiego Ministerstwa Transformacji Cyfrowej wynika, że Kreml spodziewa się, że swoją działalność w Rosji będzie kontynuować Ericsson. W komunikacie czytamy, że ministerstwo wierzy, że może liczyć na kontynuację ponad stuletniej historii biznesowej Ericssona i że w takim momencie (firma) nas nie zawiedzie.

Pojawiły się też pomysły, że w obliczu braku dostaw sprzętu sieciowego, Rosja może jednak zacznie rozwijać sieć 5G. Ale jeśli prześledzimy jej historię w Rosji, to możemy być pewni, że z tego nic nie będzie.

Czytaj też: [Aktualizacja] Nokia wycofuje się z Rosji. Zostawia po sobie sprzęt do inwigilacji opozycji

Huawei w Rosji – niepotwierdzone informacje i widmo potężnych sankcji. Nie tylko dla Huawei

Chińscy producenci smartfonów w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie radzą sobie w Rosji wręcz wybornie. Sprzedaż Huawei wzrosła o 300%, z kolei trzycyfrowe wzrosty zanotował też Oppo i vivo. To jednak prawdopodobnie skutek wyprzedaży zapasów zgromadzonych przez operatorów. Dane o sprzedaży pochodzą właśnie z sieci MTS.

Eksperci są jednak zgodni, że dostarczanie smartfonów do Rosji może wiązać się dla producentów z ogromnymi sankcjami. USA nie pozwalają na dostarczanie Rosji swojej technologii. A tej jak wiemy w smartfonach jest bardzo dużo. Nawet jeśli nie bezpośrednio w nich, to jest ona używana choćby w trakcie procesu produkcji. Dotyczy to nie tylko Huaweia, ale wspomnianego Oppo czy vivo. Z Rosji do tej pory nie wycofał się Xiaomi.

Czytaj też: Rumuńska sieć 5G bez Nokii. Geopolityka ponad cyberbezpieczeństwo?

Przykład Huawei może być bardzo skutecznym straszakiem. Jeśli z powodu Rosji na producentów smartfonów zostaną nałożone sankcje takie, jak na chińskiego giganta to cóż… będzie bolało. Wystarczy spojrzeć jak bardzo spadły przychody konsumenckiego działu Huawei (zajmującego się m.in. sprzedażą smartfonów) po nałożeniu sankcji przez USA.

W kwestii Huawei w Rosji mamy sprzeczne informacje. Z jednej strony Financial Times informuje, że firma rekrutuje pracowników i niedawno otworzyła nowe biuro w Moskwie. Z drugiej strony Inwestija mówi o tym, że po informacji o niezawieraniu nowych kontraktów, Huawei wysłał swoich pracowników z Moskwy na pracę zdalną.

Czytaj też: Ericsson ma problemy. Amerykański Departament Sprawiedliwości uważa, że firma płaciła terrorystom Państwa Islamskiego

Huawei spróbuje obejść zakaz? Dla firmy to może oznaczać być albo nie być. Dla Chin podobnie

Analitycy przewidują, że Huawei może chcieć obejść sankcje. Eldar Murtazin z Mobile Research Group mówi, że jednym ze sposobów jest przeniesienie własności intelektualnej, prawi i patentów związanych z produkcją stacji bazowych na rosyjskie przedsiębiorstwa partnerskie. Następnie komponenty byłyby dostarczane do Rosji przez pośredników w krajach trzecich.

Dla Huawei byłoby to bardzo ryzykowne posunięcie. Firma może w ten sposób stracić klientów na całym świecie i zostanie dosłownie zamknięta za chińskie murem. Powrót na Zachód może być niemożliwy nawet przez długie lata. Zarówno jeśli chodzi o sprzęt konsumencki, jak i sieciowy.

Obecna sytuacja może być dla Huawei, ale też samych Chin, szansą na pewnego rodzaju odkupienie. Jeśli kraj odwróci się od Rosji i nie będzie jej wspierać, to być może uda mu się złagodzić trwającą wojnę handlową z USA. PR-owo Chiny mogłyby bardzo dużo zyskać stając po stronie Zachodu. Dzisiaj to właśnie Państwo Środka jest jedyną nadzieją na dalsze egzystowanie Rosji oraz jednym z ostatnich (obok wiernych Węgier i Janusza Korwin-Mikke) sojuszników. Wbrew pozorom, to od Chin mogą po części zależeć dalsze losy świata.