DARPA rusza ze swoim programem Liberty Lifter
Wcześniej plany DARPA wskazywały, że po tym ekranoplanie nowej generacji spodziewa się przynajmniej 100-tonowej ładowności, latania wystarczająco wysoko ponad wodą w celu omijania ewentualnych przeszkód oraz możliwości startu i lądowania na powierzchni wody. To ma uwolnić je od pasów startowych i pozwolić operować w pobliżu wysp, bez obiektów lotniskowych.
Czytaj też:Przeciwpancerny pocisk Stugna-P zniszczył rosyjski transporter BTR-80

Ogłoszony właśnie program Liberty Lifter ma na celu “zaprojektowanie, zbudowanie i przetestowanie w locie niedrogiego, innowacyjnego i przełomowego samolotu morskiego”, który “umożliwi efektywny transport dużych ładunków na duże odległości z prędkością znacznie przewyższającą istniejące platformy transportu morskiego”.
Cały projekt ma opierać się poniekąd na połączeniu samolotu ze statkiem, bo tym właśnie jest ekranoplan, operujący nie pod wodą i nie w wodzie, a tuż nad jej powierzchnią. Wykorzystuje bowiem efekt przypowierzchniowy, bazujący na poduszce powietrznej, co oznacza, że porusza się tuż nad taflą wody, omijając związane z nią tarcie.
Czytaj też:Helikoptery Mi-17 dla Ukrainy. Sprawdzamy na co stać dar od USA
Wykorzystanie tego zjawiska jest jednocześnie największym problemem ekranoplanów, bo przypadkowy kontakt z wodą kończy się najczęściej katastrofą. Uderzenie w wodę z prędkościami setek kilometrów na godzinę po prostu nie może się skończyć dobrze. DARPA doskonale zna ten problem, dlatego owocem programu Liberty Lifter ma być dwukadłubowy ekranoplan odporny na ten problem i mogący nawet wznieść się w powietrze.