Sankcje uderzają w rosyjskie procesory na bazie architektury ARM

Jeśli jakiś prezydent chciałby zniszczyć swoje państwo i wewnętrzny przemysł to koniecznie musi pobrać lekcję u urodzonego w 1952 roku Władimira Władimirowicza Putina. Jeśli bowiem myślicie, że sankcje nie mają wpływu na Rosję, to grubo się mylicie, co potwierdza to, że nawet półprzewodnikowy sektor w państwie agresora otrzymał potężny cios, jako że rosyjskie procesory na bazie architektury ARM nie mają teraz gdzie powstawać.
Rosyjski procesor Baikal-S
Rosyjski procesor Baikal-S

Najnowsze sankcje uderzają w rosyjskie procesory, które bez producenta przejdą do historii

Na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę pisaliśmy o dążeniu agresora do uniezależnienia się od technologii krajów Zachodu i przejścia nawet na własne procesory wolne od luk bezpieczeństwa, których Rosja się obawia. Mamy wprawdzie duże wątpliwości, czy te rosyjskie procesory nie byłyby same w sobie pełne luk wszelakiej maści, z których hakerzy korzystaliby na różne możliwe sposoby, ale uznajmy, że przynajmniej w tej kwestii Rosja nie dałaby ciała.

Czytaj też: Xiaomi 12S Pro porzuci Snapdragona na rzecz Dimensity?

Pierwsze tysiące rosyjskich SoC Baikal-M, Baikal Electronic, SoC Baikal-M,

Kilkanaście, a patrząc na korupcję pewnie i kilkadziesiąt lat – tyle zabrakło Rosji do tego, aby móc całkowicie zamknąć się na świat bez specjalnie dużych strat. Państwo najwyraźniej nie przewidziało sankcji po agresji na Ukrainę, które obejść może wyłącznie rodzimą produkcją, co w przypadku półprzewodników wcale nie jest takie proste.

Czytaj też: iPhone 14 Max zastąpi model Mini. Przeciek zdradza szczegóły jego specyfikacji i cenę

Rząd Wielkiej Brytanii dodał ostatnio do listy podmiotów objętych sankcjami dwie duże rosyjskie firmy zajmujące się projektowaniem układów scalonych. Mowa zarówno o Baikal Electronics, jak i MCST (Moskiewskie Centrum Technologii SPARC), z czego wcześniej firma Baikal zaprezentowała procesory własnego projektu w oparciu o architekturę ARM. Architekturę, do której dostępu Rosja została właśnie pozbawiona.

Czytaj też: Oto nowe laptopy firmy ASUS. Oferta Zenbook i Vivobook z aktualizacjami

To jednak nie tak, że po objęciu Rosji sankcjami wszystkie osiągnięcia wspomnianych firm poszły w piach – wcale nie. Te nadal mają swoje projekty i mało tego, mogą dalej produkować swoje procesory, ale każdy jeden będzie owocem nielegalnej działalności. Rosji taki stan rzeczy upiekłby się w momencie, gdyby na jej terenie znajdowały się firmy produkujące układy półprzewodnikowe, ale z tego co wiadomo światu, ten kraj posiada wyłącznie możliwość produkcji 90-nm układów, czyli tych sprzed dobrych 15 lat. Dlatego też do tej pory Rosja korzystała z usług chińskich firm, ale teraz jest to niemożliwe, bo wszelka współpraca tego typu postawiłaby Chiny w złym świetle.