Chiny kopiują amerykańską strategię. Dron Loong-1E przypomina bezzałogowca Gray Eagle

Niedawny raport chińskiej gazety Global Times wskazał, jak po raz kolejny Chiny kopiują strategię rozwijaną przez Stany Zjednoczone i nawet formę drona Gray Eagle (zdjęcie wyżej). Mowa dokładnie o koncepcji połączenia załogowych samolotów z tymi bezzałogowymi, co przyjmie postać duetu, którego częścią jest dron Loong-1E oraz myśliwiec J-20. Ten sam, którego ulepszenia niedawno opisywaliśmy.
Nowy bezzałogowy zabójca z USA, Mojave, dron Mojave, zabójca Mojave, Mojave UAV
Nowy bezzałogowy zabójca z USA, Mojave, dron Mojave, zabójca Mojave, Mojave UAV

W przyszłości piloci myśliwców będą współpracować z dronami. USA już to rozwija, a Rosja i Chiny nie chcą zostać z tyłu

Potencjał w duecie myśliwiec-dron jest ogromny i opisywaliśmy go już nie raz. Jako swoiste przedłużenie możliwości tradycyjnego samolotu bojowego, tego typu duet byłby jeszcze skuteczniejszy podczas misji, co tyczy się zarówno możliwości bojowych, jak i rozpoznawczych z ograniczeniem ryzyka operacyjnego na czele. Wedle wspomnianego raportu siły powietrzne Chin eksperymentują z zespołami załogowo-niezałogowymi w swoim myśliwcu stealth piątej generacji J-20.

Czytaj też: StrykerX, czyli amerykański pojazd bojowy z najnowszymi technologiami

Wszystko sprowadza się do ustanowienia bezpośredniego połączenia samolotu z dronem, co pozbawia tego typu duety potrzeby przesyłania obrazu i danych z powrotem przez naziemne centrum kontroli, choć z drugiej strony wymaga bardziej zaawansowanych komputerów pokładowych. W przypadku J-20 Chiny mogą jednak pójść w drugą stronę, bo wersja dwumiejscowa tego myśliwca umożliwiłaby drugiemu pilotowi po prostu sterowanie dronem w czasie rzeczywistym. To z kolei obniżyłoby potrzebę opracowywania bardzo skomplikowanego automatycznego systemu lotu, choć finalnym celem Chin jest stworzenie drona sterowanego sztuczną inteligencją.

Loong-1E

Czytaj też: Chiński myśliwiec J-20 ulepszony. Ma nawet strzelać laserami

Wedle informacji z gazety Loong-1E, którego Chiny wykorzystują w tym pomyśle, to nic innego, jak “kopia” amerykańskiego drona Gray Eagle. Ten bezzałogowiec ostatnio odbył pierwszy lot jako ulepszona wersja poprzednika o wyższym zasięgu, wydajności i niezawodności za sprawą zmian w konstrukcji aerodynamicznej i materiałów kompozytowych.

Czytaj też: Tego filmy nie przewidziały. Jak zabójcze roboty będą wyglądać w rzeczywistości?

Najciekawsze jest jednak to, że Global Times w raporcie bezpośrednio wykorzystuje wspomnianego Gray Eagle, jako odniesienie do chińskiego Loong-1E. To bowiem wiele mówi na temat potencjalnych możliwości i specyfikacji dzieła państwowej Aviation Industry Corporation of China. Amerykański dron firmy General Atomics Aeronautical Systems jest w stanie wykonywać misje rozpoznawcze, jak i bojowe, wykorzystując swoje czujniki elektrooptyczne i podczerwone, radar z syntetyczną aperturą oraz cztery pociski HELLFIRE. Więcej o nich przeczytacie w naszym dedykowanym im artykule.