Tego filmy nie przewidziały. Jak zabójcze roboty będą wyglądać w rzeczywistości?

Zwykle na Wielkim i Małym ekranie “zabójcze roboty” wyglądały przerażająco i nierzadko przypominały humanoidalne twory. Kultowy T-800 z Terminatora jest tego najlepszym przykładem, ale nie można zapominać o tworach pokroju HAL z filmu Space Odyssey i przedstawionym w grze Portal 2 Wheatley’u, które koncentrują się bardziej na żądnym krwi systemie w ciele robota. Mimo szlifowanej wizji takiej broni trwającej od dekad, obecne kierunki w rozwoju potencjalnych robotów-zabójców zdają się mówić jednoznacznie, że broń tego typu będzie znacznie subtelniejsza.
Policyjne roboty miały zabijać na ulicach
Policyjne roboty miały zabijać na ulicach

Zabójcze roboty to nie kroczące pewnie humanoidalne twory, a… drony, czworonogi i zautomatyzowane platformy

Żyjemy w czasach, w których rozwój bezzałogowych, zautomatyzowanych i zdalnie sterowanych broni trwa w najlepsze, a następne dekady w armiach największych mocarstw będą czasem ogromnych zmian w tym kierunku. Coraz częściej słyszymy o nie tylko innowacyjnych dronach (bezzałogowych platformach wszelkiego typu) opracowanych od zera, ale też o dążeniu do zautomatyzowania zwykle załogowych sprzętów, takich jak zwyczajne pojazdy bojowe, które mogą patrolować teren zdalnie, pozwalając żołnierzom-operatorom siedzieć w bezpiecznym miejscu hen daleko od niebezpiecznych terytoriów.

Czytaj też: StrykerX, czyli amerykański pojazd bojowy z najnowszymi technologiami

Myśląc o rzeczywistej wizji świata z zabójczymi robotami, można wskazać na dwie produkcje z ostatnich lat, które zdają się najlepiej opisywać potencjalną przyszłość. Mowa o Eye in the Sky z 2015 roku oraz Angel has Fallen sprzed 3 lat. Te filmy biorą na tapet automatyzację wojny z wykorzystaniem właśnie uzbrojonych dronów. Pokazują, jak ważne w nich będą systemy sztucznej inteligencji oraz zaawansowane algorytmy, które będą odpowiadać z identyfikację, śledzenie oraz niszczenie celów. Obecnie armie próbują nas uspokoić tym, że za oddawanie strzału będą odpowiadać nie zero-jedynkowe systemy, a ludzcy operatorzy, zatwierdzający cele do zniszczenia… choć wiemy, jak to jest z tymi obietnicami armii, kiedy robi się gorąco.

Czytaj też: Drugi francuski okręt podwodny Suffren już z dostępem do potęgi atomu. Teraz czas na najważniejsze

Być może najlepszy przykład tego, do czego są już teraz zdolne bojowe roboty, widzieliśmy przed ledwie kilkoma dniami. Chińskie zrzuty zrobotyzowanych psów bojowych stały się realne, kiedy to zobaczyliśmy minutowy film, który pokazał, jak dron zbliżył się do płaskiego dachu budynku i spuścił na niego uzbrojonego robo-psa, aby następnie odlecieć. Psi dron rozpoczął następnie patrolowanie dachu po kilku sekundach, mierząc na lewo i prawo swoim lekkim karabinem maszynowym.

Czytaj też: GPS to dopiero początek. Nowa generacja precyzyjnej amunicji artyleryjskiej USA powstaje

To coś przerażającego, ale na szczęście sprawą tą zajmują się już organizacje, chcące zakazać automatyzacji uzbrojenia tak, jak zakazuje się stosowania na wojnie broni chemicznej i biologicznej. Dodatkowo ledwie przed tygodniem dowiedzieliśmy się, że Boston Dynamics i inne firmy produkujące roboty (Agility Robotics, ANYbotics, Clearpath Robotics, Open Robotics i Unitree) podpisały oficjalne zobowiązanie co do tego, że nie będą tworzyć żadnych robotów, które mogą szkodzić ludziom.