Xiaomi 12S Ultra Concept z wymiennymi obiektywami
W krótkim materiale wideo Xiaomi zaznacza dumę z modelu Xiaomi 12S Ultra. Wcale im się nie dziwię, bo choć spędziłem z nim niewiele czasu, nadal jestem pod wrażeniem. Firma przyznała się, że tworząc swojego flagowca rozwijała dwa projekty jednocześnie. Pierwszy to Xiaomi 12S Ultra jakiego znamy. Drugi, choć z daleka wygląda podobnie, jest w stanie mocno namieszać na rynku mobilnej fotografii.
Xiaomi 12S Ultra Concept ma w miejscu modułu aparatu gwint, do którego można podpiąć mocowanie obiektywów Leica M. Dodatkowo mamy tu drugi 1-calowy sensor, taki sam jak ten z podstawowej wersji smartfonu. Jego zadaniem jest redukowanie strat padającego światła. A te trafia bezpośrednio na główną matrycę. Wszystko jest chronione szafirowym szkłem, które zabezpiecza delikatne elementy przed uszkodzeniem.
Funkcje oferowane przez Xiaomi 12S Ultra Concept pokrywają się z tymi, jakie znajdziemy w klasycznych aparatach. Mamy tu zebrę, focus peaking i podgląd histogramu. Zdjęcia są zapisywane w 10-bitowym formacie RAW.
Czytaj też: Najszybszy nie oznacza najdroższy. Oto Canon EOS R6 Mark II i obiektyw RF 135 mm F1.8L IS USM
To już było. Nie wyszło. Czy my tego potrzebujemy?
Było, owszem. Dołączane obiektywy do smartfonów przed laty oferował Sony. Z kolei wysuwany obiektyw jak w aparacie kompaktowym przedstawił choćby Samsung w modelu Galaxy Camera. Tak, to wszystko już było, ale w zupełnie innym wydaniu. W czasach znacznie mniejszych matryc i dużo niższej mocy obliczeniowej smartfonów. Co prawda podłączanie pełnoklatkowych obiektywów do 1-calowej matrycy to nadal nie jest, lekko mówiąc, idealny pomysł, ale póki co nie mamy na rynku nic lepszego.
Kolejnym zarzutem mogą być obiektywy Leica M. Drożej się nie dało? Cóż… byłoby ciężko. Pamiętajmy jednak, że przy tworzeniu aparatu Xiaomi 12S Ultra współpracowała właśnie Leica. Więc w tym wypadku wybór jest oczywisty.
Czy tego potrzebujemy? I to jak! Nawet jeśli Xiaomi 12S Ultra Concept trafi na rynek w bardzo ograniczonej liczbie egzemplarzy i będzie kosztować majątek, jest w stanie na nim sporo namieszać. Niezmiennie uważam, że zmarginalizowany udział w rynku Huaweia wybitnie mu szkodzi. Brakuje innowacji. Producenci się rozleniwili. Wystarczyło, że firma wróciła do tworzenia flagowych smartfonów i od razu dostaliśmy ciekawą nowość w postaci aparatu ze zmienną, fizyczną przysłoną. A teraz mamy prawdziwą bombę w wykonaniu Xiaomi.
Czytaj też: Test Xiaomi 12T Pro – czy 200 megapikseli w smartfonie ma sens
Na rynku smartfonów zdecydowanie brakuje ciekawych pomysłów koncepcyjnych. Trochę na wzór branży motoryzacyjnej. Jeśli już się pojawiają, to zazwyczaj są na tyle dziwne, że mają małe szanse powodzenia. W Xiaomi 12S Ultra Concept widzę potencjał. Może nie w najbliższym czasie, ale w dalszej perspektywie to może być ciekawy kierunek rozwoju mobilnej fotografii. Powtarzane od lat jak mantra zdanie fizyki nie oszukasz, sprawdza się tu idealnie. Postępująca miniaturyzacja nie jest w stanie rozwinąć aparatów w smartfonach. W parze z jakością, póki co, musi iść rozmiar.