Test BenQ Mobiuz EX270QM – piekielnie szybki monitor z trzema głośnikami i podświetleniem

BenQ Mobiuz EX270QM zdaje się kolejnym monitorem dla graczy, jakich wiele. Wyróżnia go bardzo szybka matryca, głośniki w systemie 2.1 oraz pilot do sterowania funkcjami. Sprawdziłem go pod kątem gier oraz pracy i… jest dobrze!
Test BenQ Mobiuz EX270QM – piekielnie szybki monitor z trzema głośnikami i podświetleniem

Specyfikacja BenQ Mobiuz EX270QM

  • ekran IPS z podświetleniem LED,
  • przekątna 27 cali, rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli, matowa powłoka antyrefleksyjna,
  • częstotliwość odświeżania 240 Hz, FreeSync Premium Pro, czas reakcji 1 ms,
  • deklarowany kontrast 1000:1, jasność 600 nitów, HDR,
  • porty – 1x DisplayPort, 2x HDMI 2.1, 3x USB 3.0, 1x USB 2.0 typu B,
  • trzy głośniki w systemie 2.1, moc  2 x 2W + 5W,
  • wymiary 609 x 422,1 x 194 mm, masa 7,6 kg, VESA 100×100,
  • cena: 3 849 zł.

W zestawie znajdziemy pilot do sterowania funkcjami monitora, dwuczęściowy zasilacz sieciowy i po jednym przewodzie do każdego z obsługiwanych gniazd.

BenQ Mobiuz EX270QM jest bardzo ładny i skromnie się świeci

Lubię stonowaną stylistykę sprzętu gamingowego i dokładnie to znalazłem w BenQ Mobiuz EX270QM. O tym, że jest to sprzęt dla graczy świadczą czerwone (ciemno-pomarańczowe?) akcenty na podstawie oraz jej kształt i paski LED na tyle obudowy.

Ekran otaczają cienkie ramki po bokach i w górnej części. Od spodu mamy grubszą listwę, w której kryją się dwa wbudowane głośniki. Subwoofer znajduje się na tyle obudowy. Głośniki są bardzo przyzwoite i dobre jak na monitor, ale nie zastąpią podstawowego zestawu 2.1 lub 2.0 za nie więcej niż 300 zł. Do YouTube’a i np. wideokonferencji wystarczą, ale w grach i filmach brzmienie będzie zbyt płaskie.

Od spodu listwy trafimy na dżojstik do sterownia funkcjami i włącznik. Ale mając do dyspozycji pilot w zasadzie ani razu z tego na co dzień nie skorzystałem. Ciekawym dodatkiem jest przycisk do sterowania trybami HDR, który znajduje się w prawym, dolnym rogu obudowy.

Duży plus należy się za otwór w podstawie, przez który można łatwo i wygodnie przeciągnąć przewody. Ostatnio brakowało mi tego elementu w testowanych monitorach. Podstawa pozwala na regulację wysokości ekranu w sporym zakresie 10 cm. Do tego mamy obrót o 15 stopni w każdą stronę i możliwość pochylania o 5 stopni w dół i 15 stopni w górę.

Obudowa jest dosyć pękata, ale bez dziwnych załamań czy wcięć po bokach, co zdecydowanie dodaje jej uroku. To może się podobać. Podświetlenie z tyłu… jest. Nie jest to ambilight, nie zmienia się w miarę tego, co wyświetlamy na ekranie. Możemy ustawić podświetlenie na konkretny kolor lub zmieniające się barwy np. w formie oddychania. Podświetlenie jest niestety słabo widoczne. Dopiero w całkowitej ciemności daje lekką poświatę, ale zdecydowanie przydałoby się tutaj więcej mocy i jasności.

Czytaj też: Test Huawei MatePad Pro 12.6 (2022) – profesjonalista w każdym calu?

Wygoda użytkowania, funkcje, obsługa

BenQ Mobiuz EX270QM ma prawie 20 cm głębokości, więc jeśli macie bardzo płytkie biuro, zajmie Wam na nim trochę miejsca. Nie jest zbyt wysoki i do komfortowego użytkowania przyda się dowolna podstawka, choćby z Ikei. Chyba że mamy wyjątkowo niski fotel, albo monitor wyląduje na ścianie.

Złego słowa nie powiem o rozmieszczeniu gniazd, które znajdują się na środku obudowy. Dzięki temu łatwo można je poprowadzić do otworu w postawie. Opcjonalnie można je zakryć znajdującą się w zestawie zaślepką. Proste rozwiązania są najlepsze. Za to minus za brak portu USB-C. Gdybyśmy chcieli podłączać monitor do nowoczesnego ultrabooka, bez przejściówki z HDMI się nie obejdzie.

Mobiuz EX270QM ma przejrzyste i proste w użytkowaniu Menu. Dużym ułatwieniem jest pilot, który dodatkowo ułatwia korzystanie z dostępnych funkcji i znajdziemy na nim skróty do np. HDR-u, korektora dźwięku, trybów obrazu i sterowania dźwięku.

Dużą zaletą jest to, że monitor zapamiętuje ustawienia dla konkretnych wejść. Co nie zawsze jest standardem, nawet w droższym sprzęcie. Dzięki temu dla HDMI i podłączonego laptopa mogłem mieć ustawienia przygotowane pod pracę ze zdjęciami, a dla DisplayPortu i komputera stacjonarnego efektowny obraz z HDR-em. Do tego mamy sporo opcji zmiany wyświetlanych kolorów, regulację palety barw, poziomu efektów, rozmycia ruchu, czy redukcji emisji światła niebieskiego.

Choć opcji jest sporo, to zdziwił mnie brak opcji typowo gamingowych. Nie ma możliwości wyświetlania celownika, czy nawet informacji o liczbie aktualnie wyświetlanych klatek.

Czytaj też: Epson EH-TW6250 – nowoczesny projektor 4K z niespodzianką

BenQ Mobiuz EX270QM „na oko”

Wizualnie obraz cieszy oko. W codziennej pracy doceniałem dobry balans bieli i nieprzesadzone wyświetlanie kolorów. Często w monitorach gamingowych nie ruszam obróbki zdjęć bez wcześniejszej kalibracji. Tutaj musiałem coś na szybko zrobić od razu po podłączeniu i nie czułem się niekomfortowo z wyświetlanym obrazem. Choć widać, że domyślnie charakterystyka obrazu jest nieco zbyt ciepła i do pracy z multimediami bez odpowiedniej kalibracji będzie ciężko.

Tak wyglądają różne warianty efektu HDR (wyłączony na pierwszym zdjęciu):

W grach jest bardzo dobrze. Bardzo szybka matryca oferuje dosłownie zero smużenia obrazu. Dynamiczne sceny, szybka zmiana kolorów, wszystko to wygląda bardzo efektownie. Efekt HDR jest bardzo dobrze widoczny i można go dopasować do gier lub filmów. Choć nie jest to panel OLED, czarne elementy są bardzo ciemne i miłe dla oka. HDR jest wykrywany automatycznie, jeśli podłączymy kompatybilne źródło obrazu, ale też można go włączyć ręcznie z poziomu monitora. Z emulacją rodzi sobie bardzo dobrze.

Kąty widzenia, są bardzo dobre i obraz pozostaje tak samo dobry, nawet jeśli będziemy mieć potrzebę patrzenia na niego z boku. Gołym okiem nie widać żadnych problemów z równomiernością podświetlenia, ale tylko kiedy na ekranie mamy kolory. Przy całym czarnym panelu widać niedoskonałości blisko krawędzi. Nawet pomimo sporej jasności ekran nie męczy podczas korzystania w ciemnym otoczeniu.

Czytaj też: Test OM System OM-5 – fotograficzny klejnot na nowe czasy

Wyniki pomiarów

Okiem sprzętu pomiarowego nie jest już tak idealnie, a przynajmniej w niektórych aspektach. Pokrycie palety barw jest wzorowe. Mamy tu 100% pokrycie dla palety sRGB, 91% dla AdobeRGB, 93% dla P3 oraz 85% dla NTSC. Ale już odwzorowanie kolorów wypada nieco gorzej, ze średnią wartością delta E na poziomie 3,37. Co oznacza, że przy bardzo wprawionym oku da się zauważyć przekłamania kolorów. Kalibracja obrazu pomogła zmniejszyć ten wskaźnik do bardzo solidnego poziomu 1,87. Kalibracja nie była w stanie pomóc przy krzywej gamma, która lekko wypada poza skalę do wyniku 2,4.

Nie udało mi się dobić do deklarowanej wartości 600 nitów jasności, ale zmierzone prawie 490 nitów przy kontraście 850:1 to bardzo dobry wynik. Pomiar potwierdził też nierównomierne podświetlenie. Maksymalny odchylenie równomierności podświetlenia to 13% w lewym, górnym rogu ekranu.

Czytaj też: Test Asus ROG Swift OLED PG42UQ – jeszcze monitor, czy już telewizor?

Zdecydowanie do gier, nieco mniej do pracy – taki jest BenQ Mobiuz EX270QM

BenQ Mobiuz EX270QM to świetny monitor do grania w gry. Bardzo szybki, z miłym dla oka obrazem i bardzo dobrym efektem HDR. Cieplejsza charakterystyka barw robi solidną robotę, co bardzo przydaje się w grach. Do pracy… to zależy. Nie jest to zdecydowanie monitor dla profesjonalistów ze względu na odwzorowanie kolorów, ale do pracy z dokumentami czy czysto amatorskiej obróbki zdjęć, czy filmów w zupełności wystarczy.

Przy tej cenie chciałoby się nieco więcej. Na pewno chętnie zobaczyłbym przynajmniej jeden port USB-C i jakieś gamingowe dodatki, jak choćby możliwość wyświetlania celownika na ekranie. Mamy za to wygodny pilot, przejrzyste Menu, przyzwoite głośniki i bardzo skromne podświetlenie, ale dające nieco blasku w odpowiednio ciemnym otoczeniu.