Nowe Radeony niczym piekarniki. Oddolna inicjatywa ma uświadomić AMD o skali problemu

Jak to jest mieć kartę graficzną, której rdzeń rozgrzewa się miejscowo do nawet 110 stopni Celsjusza? Miłośnicy kart graficznych od AMD muszą odpowiedzieć sobie na to pytanie po raz kolejny, bo okazuje się się, że nowe Radeony są niczym piekarniki, a przynajmniej tak jest w przypadku Radeona 7900 XTX.
Nowe Radeony niczym piekarniki
Nowe Radeony niczym piekarniki

Radeon 7900 XTX osiąga zawrotne temperatury

Nie kupujcie Radeona 7900 XTX prosto od AMD” – takim hasłem straszy popularny na Reddicie wątek, który powstał po fali zgłoszeń użytkowników na temat temperaturowego problemu wariantu referencyjnego i ma na celu uświadomienie AMD o skali problemu. Nic w tym dziwnego, bo temperatury powyżej 100 stopni Celsjusza są w stanie wystraszyć nawet najmniej obeznanego ze sprzętem użytkownika, który rzuci okiem na statystyki podczas grania. Wszystko to sprowadza nas do prostego pytania “dlaczego nowe Radeony są niczym piekarniki?”. Odpowiedź na nie mogą zapewnić oddolne śledztwa, bo na tę chwilę AMD bada sprawę i nie jest skore do jednoznacznych wyjaśnień.

Czytaj też: AMD poszło po rozum do głowy. Nowe procesory zaczynają kusić nie tylko wydajnością, ale też ceną

Warto wiedzieć, że procesor graficzny (GPU) umieszczony na karcie graficznej i ukryty pod masywnym systemem chłodzenia, nie rozgrzewa się równomiernie. To, co my widzimy gołym okiem, to tak zwany “pakiet procesora”, w którym znajduje się głównie (i zwykle tylko) obliczeniowy rdzeń krzemowy z tranzystorami liczonymi obecnie w kilkudziesięciu milionach.

Stąd właśnie różnica między ogólną temperaturą, a tak zwanym “hot spotem”, czyli punktem procesora graficznego, w którym temperatura jest najwyższa. Ten jest najcenniejszym pomiarem dla wszelakich algorytmów automatycznego zwiększania taktowania GPU i podkręcania. Szczególną uwagę zwrócono na niego przy premierze Radeonów RX 5000, kiedy to hot spot niektórych modeli dobijał do nawet 110 stopni Celsjusza. Była to jednak oficjalna odgórna granica ustawiona przez AMD, którą podsystemy tolerowały w dążeniu do zapewniania najwyższej częstotliwości taktowania, czyli wydajności.

Czytaj też: AMD szykuje 200 tys. kart, by wygrać wojnę. Nvidia się nie przejmuje, bo liczy dolary

Samo śledzenie temperatur w różnych miejscach GPU jest zresztą kluczowe w określaniu nawet tego, czy podstawka chłodzenia wywiera odpowiedni nacisk na całą powierzchnię pakietu. Przykładowo, kiedy hot spot wskazuje na ponad 100 stopni Celsjusza, a temperatura odnotowywana przez czujnik przy krawędzi GPU nie przekracza 60-70 stopni, wtedy można mieć duże wątpliwości czy chłodzenie zostało odpowiednio zaprojektowane lub zamontowane. Wspominam o tym nie bez powodu, bo temperatura rzędu 110 stopni Celsjusza osiągana przez Radeony RX 7900 XTX wyłącznie w wersjach referencyjnych (jak na ten moment) może być wynikiem właśnie złego projektu systemu chłodzenia.

Czytaj też: Nadchodzą najlepsze procesory dla graczy. Wszystko, co wiemy o AMD Ryzen 7000X3D przed premierą

AMD oczywiście bada tę sprawę, ale nie ogłosiło jeszcze, czy osiąganie takich temperatur przez Radeony RX 7900 XTX jest czymś całkowicie normalnym. Wszystko zależy tak naprawdę od tego czy 110 stopni Celsjusza w hot spocie jest zgodne ze specyfikacją, a więc tego, czy tak rozgrzewający się procesor graficzny uniemożliwia karcie utrzymywanie bazowego taktowania, które gwarantuje AMD. Jeśli okaże się, że tak jest, firma będzie zmuszona uznać reklamację, co ponoć już okazjonalnie robi (wedle niektórych doniesień), choć rozwiązanie problemu jest prozaiczne i często sprowadza się do samodzielnej wymiany pasty termoprzewodzącej na rdzeniu graficznym. Tego jednak nie zalecamy, bo możecie uszkodzić kartę albo pozbawić się prawa do gwarancji, czego lepiej uniknąć przy nowym modelu.