Fotowoltaika i turbiny wiatrowe zmiotły elektrownie węglowe. Mamy rekord

Polska przechodzi zieloną transformację. Może nie w tak dynamicznym tempie jak inne kraje europejskie, ale dominacja elektrowni węglowych systematycznie jest nadgryzana rozwijającą się instalacją OZE. 12 marca odnotowano historyczny rekord w produkcji zielonej energii. Fotowoltaika prawie prześcignęła w mocy elektrownie na węgiel kamienny.
Fotowoltaika i turbiny wiatrowe zmiotły elektrownie węglowe. Mamy rekord

Zapamiętajmy tę datę – 12 marca o godzinie 11.00 wszystkie OZE wykręciły największą moc energii w historii naszego kraju. Szczegółowym danom możemy się przyjrzeć na serwisie Energy Instrat, który prezentuje dokładny rozkład miksu energetycznego w tamtym momencie.

Na początku zwróćmy uwagę na to, że ciągle rośnie w Polsce wartość mocy zainstalowanej. W dużej mierze przyczynił się do tego dynamiczny wzrost instalacji paneli słonecznych i duża popularność rozwiązań prosumenckich. Obecnie (stan na grudzień 2022) wszystkie elektrownie w Polsce mogą wyprodukować maksymalnie energię o mocy ponad 60 GW.

Czytaj też: Rekord produkcji energii w Polsce. Turbiny wiatrowe wykręciły niemal maksimum, ale co się stało z nadwyżką?

Rekord produkcji energii z OZE w Polsce. Fotowoltaika i turbiny wiatrowe zmiotły elektrownie węglowe

Najwięcej składa się na energię ze spalania węgla kamiennego (wydobywanego ze złóż podziemnych, który jest o wyższej kaloryczności) – 22,5 GW. Następnie mamy… instalacje fotowoltaiczne o mocy 12 GW. Dalej w rankingu ustawiają się elektrownie na węgiel brunatny (m.in. Bełchatów) – 8,9 GW, turbiny wiatrowe – 8,2 GW, elektrownie gazowe – 4 GW, elektrownie wodne – 2,3 GW oraz elektrownie korzystające z biogazu i biomasy. Zatem moc zainstalowana na zielonych źródłach energii stanowi już w naszym kraju niespełna 40 proc.

źródło: Energy Instrat, CC BY 4.0

12 marca w okolicach południa (w okresie 11:00-12:00, wartości dla tej godziny są podawane w MWh) wszystkie elektrownie w Polsce pracowały z mocą ok. 20 GW. Wszystkie źródła OZE wykręciły wówczas wynik 11,6 GW, co stanowi aż 58 proc. w miksie energetycznym. Nadal najwięcej energii produkowały w tamtym momencie elektrownie na węgiel kamienny (5732 MW), ale z niewiele mniejszą mocą pracowały wówczas instalacje fotowoltaiczne (5686 MW).

Czytaj też: Jak rozwój OZE na Zachodzie zagrozi Chinom?

Na tak świetny wynik przyczyniła się przede wszystkim pogoda. Silne wiatry i bezchmurne niebo sprawiły, że fotowoltaika w połączeniu z turbinami wiatrowymi zdominowały system energetyczny. Niedzielny rekord jest ważny, ale również nie trwał on długo. Specyfiką źródeł OZE jest to, że moc energii z nich produkowanych jest zależna od warunków atmosferycznych. Rozbudowa systemu o wielkoskalowe magazyny energii pozwoliłaby się lepiej zarządzać nadwyżkami, które moglibyśmy zużywać podczas pochmurnej i bezwietrznej pogody.