Ten elektryczny rower kosztuje więcej, niż samochód z salonu. Co w nim takiego wyjątkowego?

Co musi mieć do zaoferowania elektryczny rower, żeby ktoś wydał na niego kilkadziesiąt tysięcy złotych i to raczej bliżej 100? Odpowiedź na to zdradza model Fybra GX zaprezentowany właśnie przez firmę Cipollini, której nazwa nie bez powodu nawiązuje do byłego włoskiego rowerzysty – Mario Cipollini.
Ten elektryczny rower kosztuje więcej, niż samochód z salonu. Co w nim takiego wyjątkowego?

Rower Cipollini Fybra GX to jeden z najdroższych modeli na rynku. Inne szutrowe e-bike można kupić już za kilka tysięcy euro

Jako model przynależący do rodzaju rowerów szutrowych, Cipollini Fybra GX otwiera szeroko nie tylko portfele rowerzystów, ale też różne drogi przed nimi, na które zwykliśmy wybierać się z rowerami stricte górskimi lub trekkingowymi. Te modele bowiem możliwości rowerów przeznaczonych do bardziej wymagającego terenu z zaletami i cechami modeli szosowych. Robią to poprzez głównie swoje szersze opony czy hamulce tarczowe, które są często pomijane w szosówkach na rzecz standardowych hamulców szczękowych. W tych kwestiach Fybra GX nas nie rozczarowuje, jako że dzierży hamulce tarczowe właśnie i może wykorzystywać opony o szerokości do 50 mm, choć jest szczególnie zoptymalizowany pod 42-mm modele.

Czytaj też: Innowacja goni innowację. Rowery elektryczne właśnie zyskały wyjątkowy napęd

Na ciężar tego e-bike również trudno narzekać, o co zadbała 1,4-kilogramowa rama samonośna z włókna węglowego oraz równie zaawansowany widelec amortyzowany z technologią HiRide AR 1.5, która zapewnia 18-mm drogę pracy. Jego waga sięga z kolei 426 gramów, przez co zależnie od konfiguracji, finalna waga samego roweru sięga od 16,6 do 17 kilogramów zależnie od konfiguracji i rozmiaru ramy (dostępne XS, S, M, L oraz XL w trzech kolorach). W tej liczbie kryje się przede wszystkim zamontowany między korbami elektryczny silnik Polini EP3+ EVO o 250-watowej mocy nominalnej, 500-watowej mocy szczytowej i 70-Nm momencie obrotowym, który współpracuje z 500-Wh akumulatorem, zapewniającym zasięg do maksymalnie 220 kilometrów na jednym ładowaniu.

Czytaj też: Unikalny jednoślad dla wymagających. Elektryczny rower Model J zachwyca formą

Cipollini Fybra GX może więc zachwycić zarówno układem wspomagającym, jak i obecnością skromnej amortyzacji, której zwykle w rowerach szutrowych brakuje. Wisienka na torcie jest elektroniczny układ napędowy SRAM Rival XPLR AXS, który ma zapewniać płynną zmianę biegów i precyzyjną kontrolę nad całym układem napędowym zależnie od sytuacji na drodze. Firma zadbała też o siodełko z bezprzewodowym dropperem, zintegrowany moduł GPS oraz dwuelementowy zestaw informacyjny w postaci zarówno kolorowego wyświetlacza na kierownicy, jak i wskaźnika poziomu naładowania na górnej rurze ramy.

Czytaj też: Co ma wspólnego Apple i miejski rower elektryczny? Thunder 1 ma w zanadrzu ciekawy trick

Czym więc Cipollini Fybra GX jest? W gruncie rzeczy mokrym snem każdego rowerzysty, który chciałby mieć dostęp do najbardziej zaawansowanych technologii na rynku. Cena dostępu do takiego e-bike nie jest więc mała, gdyż elektryczny rower Cipollini Fybra GX kosztuje 14700 euro. Szybka matematyka i rzut oka na aktualny kurs wskazuje, że w grę wchodzi 67000 złotych, czyli mniej więcej tyle, co najtańsze auta, jakie możemy kupić w salonach. Czy to przesada? Dla niektórych zapewne nie.