Spędzi rok na Marsie. Czego dowiemy się dzięki temu eksperymentowi?

Ludzkość prędzej czy później poleci na Marsa, choć raczej nie wydarzy się to równie szybko, jak moglibyśmy jeszcze do niedawna sądzić. Jeśli jednak ktokolwiek ma zamieszkać na Czerwonej Planecie, to potrzeba będzie jak największej wiedzy na temat panujących tam warunków.
Spędzi rok na Marsie. Czego dowiemy się dzięki temu eksperymentowi?

Właśnie dlatego prowadzi się eksperymenty pokroju tego, w którym weźmie udział Kelly Haston. Kobieta, wraz z trzema innymi osobami, pod koniec czerwca rozpocznie udział w niecodziennym wydarzeniu. Ochotnicy zamieszkają bowiem na terenie marsjańskiego habitatu w Houston. Przez rok Haston i pozostali śmiałkowie będą więc żyli tak, jakby przebywali na Czerwonej Planecie. 

Czytaj też: Księżyc Jowisza uchwycony z wyjątkowo bliska. Io prezentuje się iście majestatycznie

Stojąca za całym przedsięwzięciem NASA zamierza zebrać jak najwięcej informacji na temat kondycji uczestników oraz wpływu izolacji oraz poszczególnych wydarzeń na ich zachowania. Wśród losowych problemów mają się pojawiać między innymi awarie sprzętu oraz trudności z dostępem do wody. Ewentualna komunikacja ze światem zewnętrznym – podobnie jak to ma miejsce w rzeczywistości – także będzie opóźniona.  Przesyłanie wiadomości w jedną stronę zajmie nawet 40 minut, co odpowiadałoby sytuacji, w której Ziemia i Mars są ustawione względem siebie w mało korzystny sposób.

Symulowany habitat, znany jako Mars Dune Alpha, powstał dzięki drukowi 3D. Cały obiekt ma 160 metrów kwadratowych powierzchni, a w środku można znaleźć sypialnie, siłownię, pomieszczenia socjalne oraz farmę pozwalającą na pionową uprawę żywności. Ta ostatnia ma dostarczać sposobów na wydajne zarządzanie przestrzenią oraz zasobami takimi jak woda. 

Roczny pobyt na Czerwonej Planecie będzie symulowany dzięki wykorzystaniu habitatu Mars Dune Alpha

W planach znajduje się nawet organizowanie symulowanych spacerów kosmicznych. Do ich wykonania konieczne będzie zakładanie specjalistycznych skafandrów oraz przechodzenie przez śluzę. Poza Haston, która kształciła się w biologii, znalazło się także miejsce dla ekspertów z dziedziny inżynierii, pielęgniarstwa oraz medycyny ratunkowej. I choć przed rozpoczęciem eksperymentu uczestnicy się nie znali, to mieli już okazję do wzajemnego zapoznania się.

Czytaj też: Po próbki z Marsa poleci sześcionogi robopająk. Do towarzystwa będzie miał helikopter

NASA ma w planach także dwie kolejne misje, które zostaną zrealizowane w ramach programu CHAPEA (Crew Health and Performance Exploration Analog). Jak przyznaje Haston, największym wyzwaniem będzie dla niej rozłąka z rodziną. Główną formę kontaktu z bliskimi ma stanowić wymiana wiadomości tekstowych, choć raz na jakiś czas ma się także pojawić możliwość rozmowy wideo. Za nieco ponad rok powinniśmy dowiedzieć się, jak dokładnie przebiegał eksperyment.