Bez tych systemów okręty wojenne wystawiają się na porażkę. Czy teraz staną się standardem?

Dowiedzieliśmy się właśnie o powstaniu nowej wersji jednego z najpopularniejszych systemów, bez którego okręty wojenne nie miałyby szans przetrwać długo podczas wojny. Dzięki modularnemu C-Dome obrona przed zagrożeniami przeciwlotniczymi może stać się powszechniejsza na okrętach.
Bez tych systemów okręty wojenne wystawiają się na porażkę. Czy teraz staną się standardem?

Nie potężniejszy, nie wydajniejszy, ale za to jeszcze bardziej wszechstronny. Co okręty wojenne zyskają na modularnym C-Dome?

Okręty wojenne kosztują nierzadko krocie i w praktyce jeden celny pocisk jest w stanie albo kompletnie je zatopić, albo uszkodzić tak bardzo, że koszty naprawy będą wręcz niebotyczne. Dlatego tak ważnymi elementami każdej grupy uderzeniowej są systemy przeciwlotnicze, które chronią drogocenne floty marynarek wojennych przed narastającymi zagrożeniami z powietrza. Wspominam o tym nie bez powodu, bo jeden z najsłynniejszych systemów tego typu doczekał się niedawno nowej wersji, dzięki której stał się jeszcze bardziej wszechstronny i elastyczny. Mowa o systemie obrony powietrznej C-Dome, czyli specjalnej morskiej wersji Iron Dome.

Czytaj też: Młot na okręty Rosjan. Ukraina ma w zanadrzu nową broń

Iron Dome (z ang. Żelazna Kopuła) jest owocem współpracy firmy Rafael Advanced Defense Systems i Israeli Aerospace Industries. Przyjmuje formę naziemnego systemu przeciwpowietrznego i przeciwrakietowego, na który składa się całe dziesięć baterii z systemem radarowym (AESA) ELM 2084 i trzema lub czterema wyrzutniami rakiet. Każda wyrzutnia jest uzbrojona w maksymalnie 20 rakiet przechwytujących Tamir, a to wszystko nie różni się specjalnie w wersji morskiej (C-Dome). W obu przypadkach działanie systemu opiera się na tradycyjnym schemacie “wykryj, śledź, namierz i zestrzel”, co zapewnia okrętom w danej grupie uderzeniowej kompleksową ochronę przed zagrożeniami powietrznymi. W gruncie rzeczy z C-Dome okręty stają się istnymi pływającymi systemami do zwalczania wrogich pocisków manewrujących, artyleryjskich i przeciwokrętowych oraz dronów ze skutecznością ponad 90 procent.

Czytaj też: USA mówią “dość” groźbom Korei Północnej. Wysłały okręt, który może rozpętać nuklearną zagładę

Podczas IMDEX 2023 firma Rafael Advanced Defense Systems przedstawiła światu ulepszony system C-Dome, który względem oryginału różni się przede wszystkim swoją modułowością. Taki specyficzny wariant został zaprojektowany tak, aby był kompatybilny z różnymi typami okrętów i radarów, co podkreśla fakt, że system składa się z zamontowanego w kontenerze radaru i systemu zarządzania walką (CMS) sparowanego z pakietami modułowymi, które zawierają po 10 standardowych jednostek przechwytujących C-Dome. Tradycyjnie system może działać w każdych warunkach pogodowych i przeciwko zmasowanym atakom z wielu kierunków jednocześnie.

Czytaj też: Wrak eksperymentalnego okrętu podwodnego odnaleziony. Nie zgadniesz, do czego używał kół

Samo powstanie modułowego systemu C-Dome zostało podyktowane zwyczajnym zapotrzebowaniem na rynku, a jego prezentacja miała miejsce na pokładzie okrętu NVL Group Offshore Patrol Vessel (OPV). Nie bez powodu, bo ten jest podobny do wykorzystywanych przez Australię okrętów typu Arafura, a tak się składa, że nad zamówieniem modułowego C-Dome zastanawia się aktualnie właśnie Australia w ramach wysiłków zmierzających do zwiększenia zdolności krajowej marynarki wojennej. System ten mógłby zapewnić okrętom kraju większą siłę ognia i elastyczność w razie ewentualnej wojny.