USA mają superbroń, o której inni mogą tylko marzyć. Pocisk Kindżał jest na jej tle jedynie zabawką

Firmy Raytheon Technologies i Northrop Grumman z USA dążą ciągle do zapewnienia swojemu krajowi istnej superbroni, która ukrywa się pod akronimem HACM. Czym ona dokładnie jest i dlaczego Stanom Zjednoczonym tak bardzo na niej zależy?
Tajemniczy hipersoniczny pocisk USA przetestowany,
Tajemniczy hipersoniczny pocisk USA przetestowany,

Hipersoniczny pocisk HACM wniesie możliwości lotnictwa USA na nowy poziom. Kraj trochę na niego poczeka

Rosja chwaliła się, jak to jej pociski Ch-47 Kindżał są nie do zestrzelenia, a ostatnie ataki rakietowe na Ukrainę potwierdziły, że wcale takie nie są. Tak się składa, że lotnictwo USA również dąży do rozwinięcia pocisku, który będzie w pewnym sensie odpowiednikiem rosyjskiego Kindżała, ale w przeciwieństwie do niego, będzie rzeczywiście “działał” tak, jak na pocisk hipersoniczny przystało. Innymi słowy, wedle planów i ogłoszeń, HACM rzeczywiście stanie się bronią USA, przed którą nie da się obronić, bo żaden system przeciwlotniczy nie będzie mógł go zestrzelić.

Czytaj też: Lotnictwo USA sprawdziło nową broń. Drony będą spadać jak za dotknięciem magicznej różdżki

Kontrakt na HACM został udzielony stosunkowo niedawno przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, bo we wrześniu 2022 roku. Wtedy to dowiedzieliśmy się, że aż 985 milionów dolarów będzie kosztować najpierw opracowanie, a następnie zademonstrowanie prototypów pocisków Hypersonic Attack Cruise Missile, które opracowuje się głównie z myślą o zapewnieniu takiej superbroni myśliwcom. Podczas lotu będą wykorzystywać silniki scramjet, czyli te strumieniowe z naddźwiękową komorą spalania, które umożliwiają długotrwały lot z prędkością hipersoniczną, a więc pięciokrotną prędkością dźwięku (Mach 5) lub wyższą.

Czytaj też: USA szykuje coś specjalnego dla swojego lotnictwa. To klucz do kolejnych lat technologicznej przewagi

Wedle najnowszych informacji prace nad HACM są już na zaawansowanym etapie, bo choć pocisku nadal nie ma, to jego komponenty są już produkowane i testowane. Daleka jest więc droga do pierwszych oficjalnych testów finalnych pocisków, ale powinniśmy się ich doczekać przed 2028 rokiem:

Zaczynamy wchodzić w niektóre z zaplanowanych przez nas działań związanych z testami naziemnymi. Robimy naprawdę duże postępy, rozpoczynając produkcję sprzętu i przeprowadzając kilka całkiem znaczących testów naziemnych w ramach całego programu. Przeprowadzimy kilka przeglądów projektu, które doprowadzą do pierwszej serii testów w locie, a mniej więcej w tym samym czasie mamy fazę [wstępnego przeglądu projektu] programu. Nie mogę dokładnie powiedzieć, kiedy to nastąpi powiedział dyrektor programowy firmy Raytheon, Nate Szyba.
F-15

Czytaj też: Bez paliwa i bez akumulatorów. USA rozwiążą problem prądu na froncie w niewiarygodny sposób

Z pociskiem HACM lotnictwo USA wejdzie na zupełnie nowy poziom, bo tak oto dostanie w swoje ręce pocisk, który jest w stanie ominąć wrogie systemy przeciwlotnicze i uderzyć prosto w kluczowy cel. Wprawdzie jego dokładne możliwości są aktualnie nieznane, ale pewne jest, że podczas lotu będzie rozwijał maksymalne prędkości rzędu ponad 6100 km/h, a jego zasięg operacyjny sięgnie około 1600 km. Kwestia głowicy w HACM pozostaje tajemnicą, ale już fakt, że będzie wystrzeliwany przez myśliwce F-15 Eagle, a nie wielkie bombowce, jak to ma miejsce w przypadku rosyjskiego pocisku Kindżał sprawi, że jego operacyjność będzie znacznie wyższa. Oczywiście o ile amerykańskim firmom nie powinie się noga w podobny sposób, jak miało to miejsce z pociskiem ARRW, bo jeśli do tego dojdzie, USA ponownie straci potencjał w przegranym już i tak wyścigu ku hipersonicznym pociskom.