O krok od tragedii. Wyjątkowe zdjęcie przedstawia moment w stylu “być albo nie być” dla pilota samolotu wojskowego
Zestrzelenie zaawansowanego samolotu wojskowego nie jest łatwe. W przypadku dążenia do zestrzelenia takiego F-35 najpierw trzeba go wykryć, co nie jest wcale łatwe z racji jego zaawansowania w zakresie technik stealth, następnie namierzyć, zacząć śledzić i wreszcie posłać w jego kierunku pocisk, który albo dogoni myśliwiec, albo przetnie jego tor lotu. Po wystrzeleniu zaawansowanego pociski przeciwlotniczego ten zwykle pozostaje “głupi”. Leci tam, gdzie skierowała go wyrzutnia, ale kiedy tylko będzie w stanie “dostrzec” wrogi cel, sam staje się sobie sterem i okrętem.
Czytaj też: Jak rozszerzyć zdjęcie przy użyciu AI? Porównujemy nowe narzędzie Uncrop z Photoshopem
Dlatego właśnie tak ważne jest, aby przestrzeń między pociskiem a celem była pozbawiona innych obiektów, bo głowice naprowadzające tak naprawdę nie widzą różnicy między wrogimi a sojuszniczymi sprzętami. Ba, są pod tym względem tak naprawdę ślepe i to właśnie jest ich przysłowiową piętą achillesową. W przypadku pocisków o naprowadzaniu termicznym, a więc na źródło ciepła, zamontowany w nich “naprowadzacz” (z ang. seeker) dostrzega wyłącznie punkty ciepła, do których się kieruje i przy których może eksplodować, jeśli akurat w grę wchodzi pocisk typu innego, niż hit-to-kill. Ten z kolei wymaga bowiem bezpośredniego uderzenia w cel, aby aktywować swoją głowicę wybuchową.
Czytaj też: Magiczna edycja w Zdjęciach Google – ty też będziesz się zastanawiać, czy zdjęcie jest prawdziwe
Ten właśnie mechanizm działania pocisków doprowadził do powstania systemu flar, będącego jednym z podstawowych środków obrony samolotów wojskowych. Te urządzenia pirotechniczne są bardzo niewielkie i służą do odwracania uwagi lub dezorientowania pocisków kierowanych na podczerwień, które szukają sygnatury cieplnej silników samolotu. Gdy samolot wykryje nadlatujący pocisk rakietowy za pomocą czujników pokładowych lub ostrzeżenia z systemu wykrywania zagrożeń, pilot może użyć właśnie flar, aby spróbować oszukać zagrożenie. Ten właśnie moment możecie obejrzeć poniżej na wyjątkowym zdjęciu, które uchwyciło moment wypuszczania flar przez myśliwiec F/A-18D Hornet.
W tym momencie flary są wyrzucane z dozowników umieszczonych na pokładzie samolotu i są zaprojektowane tak, aby emitować jasne, intensywne źródło ciepła. Nagłe uwolnienie ciepła i światła z flar odwraca uwagę pocisku z głowicą termiczną od silników samolotu, kierując go w stronę flary. Wtedy pocisk albo jest przedwcześnie detonowany, albo zbijany z kursu na tyle, że nie jest już w stanie “odnaleźć” głównego celu i ulega najczęściej autodestrukcji. Flary nie są jednak niezawodne i nie gwarantują uniknięcia lub zniszczenia nadlatującego pocisku, bo ich skuteczność zależy od różnych czynników.
Czytaj też: Teleskop Hubble’a świętuje urodziny. Z tej okazji zaprezentowano nowe zdjęcie
Z drugiej jednak strony piloci zagrożonych samolotów nie polegają wyłącznie na flarach, kiedy dostaną informację o nadlatującym pocisku. W takich momentach zazwyczaj stosują różne taktyki obronne pokroju wykonywania ostrych manewrów czy wykorzystywania elektronicznych środków zakłócających. Są one szczególnie przydatne wtedy, kiedy nie wiadomo, jaki pocisk jest wykorzystywany przez wroga. Aktualnie stosuje się bowiem nie tylko pociski o naprowadzaniu na źródło ciepła, ale też z własnym radarem. Co ciekawe, również one doczekały się środków przeciwdziałania w formie wielu małych, cienkich kawałków metalu lub plastiku (dipoli radarowych), które odbijają fale radarowe i tworzą fałszywą sygnaturę radarową, pełniąc funkcję wabików, mogących nawet maskować lokalizację samolotu w przestworzach.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!