Armia USA pokazuje, że wojna się zmienia. Amerykanie stworzyli zabójczy duet

Mawiają, że wojna nigdy się nie zmienia, ale Armia USA regularnie potwierdza, że narzędzia do wojaczki zmieniają się często tylko po to, aby zapewniać nowe sposoby niszczenia wrogów. Tym razem Amerykanie potwierdzili, że mogą siać wojenny pogrom nawet z lądu, wykorzystując swoje wyrzutnie Typhon oraz pociski Tomahawk.
Armia USA pokazuje, że wojna się zmienia. Amerykanie stworzyli zabójczy duet

Typhon oraz Tomahawk to nowy duet, którym Armia USA ma trzymać wrogów w ryzach

Dowiedzieliśmy się właśnie, że Armia Stanów Zjednoczonych z powodzeniem wystrzeliła pocisk manewrujący Tomahawk z nowego naziemnego systemu wyrzutni o nazwie Typhon. Test ten był częścią demonstracji nowych możliwości armii w zakresie precyzyjnego ostrzału dalekiego zasięgu z poziomu lądu oraz kamieniem milowym związanym z rozwojem samego uzbrojenia w tym zakresie. Wiemy bowiem, że Armia USA planuje zintegrować wyrzutnie Typhon z przyszłym systemem średniego zasięgu (MRC), który będzie również wykorzystywał Tomahawki i pociski SM-6 do atakowania celów oddalonych o nawet 2415 km.

Czytaj też: Największa tajemnica amerykańskiego lotnictwa ujawniona przez NGAD. Nowy przepis USA na zniszczenie wrogów?

Aktualnie amerykańska armia ma nadzieję na wprowadzenie MRC do końca 2023 roku i wykorzystanie go do odstraszania i ewentualnie zwalczania potencjalnych przeciwników w regionie Indo-Pacyfiku i Europy. Całą bateria Typhon składa się ze zmodyfikowanych przyczep M870, które mogą wystrzeliwać Tomahawki lub inne pociski za pomocą wspólnego interfejsu i oprogramowania, więc w grę wchodzi bardzo przyszłościowy system, który zapewne doczeka się z biegiem lat tej samej renomy, której doczekał się np. przeciwlotniczy zestaw Patriot-3, który wywołał właśnie ogromne zamieszanie w Ukrainie.

Czytaj też: Perowskity do lamusa. Uczeni pieją z zachwytu nad nowym odkryciem

Wracając jednak do głównych bohaterów, Typhon to nowy system rakietowy opracowany przez armię amerykańską, który ma wypełnić lukę między pociskami precyzyjnego rażenia a bronią hipersoniczną dalekiego zasięgu. Każda jego bateria składa się z czterech wyrzutni zamontowanych na zmodyfikowanych przyczepach, z których każda może wystrzelić osiem pocisków. Oznacza to, że jedna bateria Typhon może wystrzelić do 32 pocisków jednocześnie, wśród których mogą znaleźć się m.in. pociski Tomahawk w wersji przeznaczonej do wystrzeliwania z lądu oraz wariancie (najpewniej) Block V, czyli tym najnowszym.

Czytaj też: USA podkręcają temperaturę. Jeśli przekażą tę broń Ukrainie, sytuacja na wojnie ulegnie zmianie

Tomahawk Block V jest przykładem znacznie bardziej rozwiniętego pocisku, którego USA wykorzystują od dekad w różnych zastosowaniach. Jego podwariant Block Vb ma zupełnie nową głowicę bojową o nazwie Joint Multiple Effects Warhead System (JMEWS) o zwiększonej sile penetracji przeciwko utwardzonym celom, co zapewnia możliwość atakowania nie tylko najlepiej opancerzonych czołgów, ale też nieziemnych umocnień. Dzięki połączeniu okazałego zasięgu ponad 1600 km, prędkości poddźwiękowej oraz możliwości manewrujących pocisków, Tomahawk Block V będzie w stanie nie tylko zwalczać odległe cele, ale też unikać wrogich systemów przeciwlotniczych.