Armia USA będzie siać pogrom wśród wrogich czołgów. Oto nowy pogromca pancernych celów

Trzydziestu dziewięciu żołnierzy Armii USA przeszło niedawno szeroko zakrojone szkolenie i testy najnowszego przeciwpancernego systemu rakietowego. To finalnie może przełożyć się na znaczące ulepszenie arsenału obronnego armii amerykańskiej.
Armia USA będzie siać pogrom wśród wrogich czołgów. Oto nowy pogromca pancernych celów

Żołnierze USA sprawdzili LW CLU. To kolejna ewolucja w segmencie przenośnej broni przeciwpancernej

Armia USA ujawniła, że żołnierze wybrani do zapoznania się z najnowszą technologią, rozpoczęli już szkolenie w zakresie obsługi LW CLU. Proces ten koncentruje się na zapoznaniu żołnierzy z podobieństwami między LW CLU a oryginalnym systemem FGM-148 Javelin, co skupia się zwłaszcza na podkreślaniu różnic w funkcjonalności i śmiercionośności. Przypomnijmy, że mówimy tutaj o zaawansowanym przeciwpancernym zestawie rakietowym, który może wystrzeliwać pociski w trybie fire-and-forget przeciwko celom oddalonym o 4750 metrów i nadawać im specjalny tor lotu “z góry”.

Czytaj też: Tylko USA ma tak zaawansowane niszczyciele. Rewolucja ich uzbrojenia trwa

W przypadku LW CLU, czyli “lekkiego Javelina” Armia USA postanowiła zwiększyć mobilność całego kompleksu mobilnej wyrzutni, pełniącej też funkcję “jednostki dowodzenia” przy jednoczesnym zachowaniu tego samego pocisku. To właśnie wyrzutnia odpowiada za “zablokowanie” pocisku na celu odznaczającym się odpowiednio wysoką sygnaturą termiczną przed jego wystrzeleniem. O ile ten mechanizm nie uległ zmianie, tak ogólne gabaryty “nowszego Javelina” już tak. Sami żołnierze potwierdzili, że LW CLU można bez trudu transportować w plecaku i przygotowywać do akcji w ledwie 15-20 sekund.

Czytaj też: Czołgi Abrams będą jeszcze potężniejsze. Jak USA ulepszy swoją pancerną pięść?

LW CLU waży 6,4 kg, mierzy 29,5 × 16,5 × 19,3 cm, wykorzystuje celownik dzienny o czterokrotnym powiększeniu i celownik termiczny o powiększeniu dwunastokrotnym, cechuje się 4-godzinną wytrzymałością na jednym ładowaniu akumulatora, zapewnia operacyjny zasięg rzędu 4000 metrów w typowych warunkach i ma zintegrowane łącze danych. W porównaniu do oryginału LW CLU jest zarówno o 30% bardziej kompaktowy, jak i o 25% lżejszy, a jego ulepszona rozdzielczość celownika termowizyjnego umożliwia wykrywanie na większych odległościach i w trudnych warunkach pogodowych.

Czytaj też: Samoloty rodem z przyszłości. Lotnictwo USA zrobiło krok w stronę rewolucji

Na tym różnice jednak się nie kończą, bo poza tym LW CLU wykorzystuje ulepszone narzędzia nawigacyjne w postaci cyfrowego kompasu i GPS, zapewniając operatorowi precyzyjne dane co do lokalizacji celu. W ogólnym jednak rozrachunku ta modernizacja oryginału za priorytet obrała zwiększenie ergonomii oraz komfortu operatorów, aby zminimalizować ich zmęczenie na froncie. Stąd właśnie bierze się mniejszy nacisk na ogólne możliwości systemu, który po pomyślnym zakończeniu testów zacznie zapewne trafiać w ręce żołnierzy na znacznie większą skalę, kiedy już rozpocznie się jego masowa produkcja. Ma to mieć miejsce już w tym roku.