Cienkie, giętkie i szalenie wydajne. Ogniwa perowskitowe znów omijają Polskę szerokim łukiem

Nie lada osiągnięciem mogą pochwalić się włoscy naukowcy, którzy opracowali wyjątkowe ogniwa perowskitowe. Do ich konstrukcji wykorzystali bardzo powszechny materiał, który w rezultacie zapewnił znakomite parametry pracy modułu. Dowiedzmy się zatem, czy już mamy zbierać ręce do oklasków.
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

W czasopiśmie naukowym RRL Solar możemy natknąć się na interesujący artykuł naukowy badaczy z Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie, którzy opracowali ogniwa perowskitowe zdolne do pracy w warunkach sztucznego oświetlenia. Po co w ogóle nam taki wynalazek?

Czytaj też: Najlepsze w swojej klasie. Musimy podziękować USA za te ogniwa perowskitowe

Perowskitowe moduły w samej budowie zdecydowanie różnią się od obecnie używanych krzemowych paneli słonecznych. Chociaż trwają prace nad skonstruowaniem hybrydowych ogniw krzemowo-perowskitowych do użytku zewnętrznego (np. w formie paneli lub jednostek zintegrowanych z budynkami), to w gruncie rzeczy perowskity w niedalekiej przyszłości zdobędą popularność w zupełnie innych obszarach.

Mowa przede wszystkim o ich zastosowaniu w drobnej elektronice, czujnikach bezprzewodowych i różnych urządzeniach działających w ramach Internetu Rzeczy (Internet of Things, IoT). Właśnie taki cel przyświecał włoskim uczonym, którzy postanowili skonstruować własne ogniwo perowskitowe z przeznaczeniem na pracę przy sztucznym oświetleniu.

Czytaj też: Do fotowoltaiki i telewizorów idealne. Te ogniwa perowskitowe powstały zupełnie inaczej niż zwykle

Ogniwa perowskitowe z PET. Okazuje się, że wcale nie takie słabe

Naukowcy wykorzystali ciekawy materiał do budowy modułu: poli(tefeftalan etylenu), czyli termoplastyczny polimer o skrótowej nazwie PET, który doskonale znamy z naszej codzienności. Jak przekonują autorzy wynalazku, PET jest bardziej odporny na promieniowanie UV i bardziej opłacalny niż dotychczas stosowane materiały.

To nie koniec innowacji! Kolejną zastosowaną w ogniwie był bromek tetrabutyloamoniowy (TBAB), który brał udział w procesach tworzenia perowskitowego absorbera. Jak się okazuje, związek ten jest tani, przyjazny dla środowiska i nie powoduje korozji, a dodatkowo wpływa pozytywnie na pracę ogniwa. Podczas testów urządzenia okazało się, że dzięki niemu struktura perowskitu jest stabilniejsza, a gęstość defektów w warstwie o wiele mniejsza.

Czytaj też: Ogniwa perowskitowe to wciąż trudny orzech do zgryzienia, więc w projektowaniu wyręczą nas maszyny

Podsumowując, Włosi osiągnęli naprawdę dużo, prezentując tak wydajne ogniwo nowej generacji. Sprawność konwersji energii osiągnęła poziom 32,5 proc. Po 1000 cyklach gięcia ogniwo zachowało 80 proc. swojej pierwotnej wydajności.

Prototypowe ogniwo perowskitowe, jak widzimy na zdjęciach, jest niewielkich rozmiarów, cienkie i bardzo giętkie. Taka charakterystyka właśnie sprzyja temu, że można je w przyszłości zastosować w wielu urządzeniach. Pozostało nam tylko czekać, aż wynalazkiem zainteresują się producenci elektroniki.