Modułowe samoloty to coś więcej, niż tylko oszczędność
Główną cechą tego projektu jest “Common Core Fuselage” (CCF) ze zintegrowaną modułową awioniką, do której można dopasować wiele modułowych, wymiennych części. Wszystko zaczyna się od kabiny pilota, która to może wspierać układ dwumiejscowy, jednomiejscowy z dodatkowym miejscem na paliwo lub wyposażeniem umożliwiającym realizowanie misji związanych z wojną elektroniczną. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby postawić na główny moduł CCF całkowicie pozbawiony pilota i tym samym uzyskać tradycyjnego bezzałogowca.
Czytaj też: Coraz bliżej gwiazd. Niemiecka firma testuje rewolucyjny samolot kosmiczny
Innymi słowy, samoloty Aeralis mają opierać się na modułowych elementach konstrukcyjnych, które będzie można dowolnie wymieniać i ulepszać wedle stosownych standardów, co obejmie przede wszystkim skrzydła, rodzaje napędu oraz wspomniane korpusy. Z jednej strony takie podejście umożliwia przeprowadzanie konserwacji oraz wymian w mgnieniu oka bez potrzeby uziemiania samolotu na wiele tygodni lub miesięcy, a z drugiej pozwala odpowiadać na bieżące zapotrzebowania wojska, tworząc szybko samoloty przeznaczone np. na lotniskowce, kiedy najdzie potrzeba zwiększenia ich liczby.
Czytaj też: Samolot na wodór H2FLY HY4 po dziewiczym locie. Tak wygląda przyszłość awiacji
Firma planuje zbudować i przetestować samolot najpierw w Wielkiej Brytanii i już poruszyła drażliwy temat certyfikacji, który będzie stanowił zapewne problemy dla agencji rządowych. Dlatego właśnie mam nadzieję, że prawo nie stanie na drodze Aeralis do realizacji swojego wielkiego planu, bo o zaletach podejścia kultywowanego przez tę firmę można mówić długo. Co ciekawe, przedstawiciele tego przedsięwzięcia zakasali rękawy naprawdę wysoko, wyznaczając dosyć agresywny harmonogram dla certyfikacji typu i dostaw pierwszych wariantów dla klientów, jak na tego typu projekt. Zwłaszcza o tak ogromnym potencjale co do zrewolucjonizowania lotnictwa.
Czytaj też: Samoloty rodem z przyszłości. Lotnictwo USA zrobiło krok w stronę rewolucji
Aeralis w pewnym sensie chce opracować samoloty na nowo, odchodząc zupełnie od ustalonego przed laty paradygmatu w lotnictwie. Wprawdzie aktualnie tego typu rewolucja może nastać wyłącznie w wojsku, ale z czasem kto wie? Przeszłość wielokrotnie udowadniała już, że technologia wojskowa prędzej czy później trafia do segmentu konsumenckiego. Tutaj jest to szczególnie ważne, zważywszy na oszczędność po stronie kosztów operacyjnych, bo to, co rzeczywiście jest tutaj proponowane, sprowadza się do samolotu, który teoretycznie nigdy się nie zestarzeje, dzięki temu, że może ewoluować w czasie dzięki wymiennym częściom i znacząco uproszczonej konserwacji.