Samochody na wodór to melodia przyszłości, ale prawdopodobnie i tak zostaną skomercjalizowane szybciej niż chociażby perowskitowa fotowoltaika, na którą czekamy niemal w nieskończoność. BMW pochwalił się pomyślnym zakończeniem testów swojego najnowszego pojazdu napędzanego wodorem – dowiadujemy się z komunikatu prasowego.
Czytaj też: Cała prawda o samochodach elektrycznych. Po przejechaniu 5000 km mam ich dość
BMW iX5 Hydrogen to jednostka dość standardowa. Wyposażona jest w ogniwa paliwowe, silnik elektryczny i akumulator. Będąc samochodem wodorowym, tak naprawdę jest bardzo podobna do elektryków z tą różnicą, że nie wymaga ładowania. Paliwem jest tutaj wodór tankowany do zbiorników. Następnie w drodze reakcji łączenia się jonów tlenu i wodoru w ogniwie paliwowym powstaje energia elektryczna kluczowa dla akumulatora samochodowego zasilającego silnik.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2023%2F09%2FP90516242_highRes_bmw-ix5-hydrogen-hot-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Testy BMW na pustyni. Czy samochody na wodór przetrwają te warunki?
Niemiecki gigant motoryzacyjny próbuje nas tym razem omamić pomyślnym wynikiem testów najnowszej generacji samochodów. Nasuwa się już pytanie: czy kiedykolwiek będzie nam dane jeździć po pustyni, przy upałach rzędu 45 stopni, w warunkach zmiennej wilgotności powietrza i wysokim zapyleniu? Żyjąc w Europie, raczej nigdy się z takim środowiskiem nie spotkamy. Niemniej imponujące jest, że samochód wodorowy znakomicie sobie radzi w takich realiach jazdy.
Czytaj też: Ręce same zbierają się do oklasków. Oto najlepsze paliwo wodorowe, na które czekał cały świat
Pilotażowa flota wodorowych BMW jeździ już obecnie w Europie, Japonii, Korei Południowej, Chinach, USA i na Bliskim Wschodzie. Zatem najnowsze informacje dotyczące wytrzymałości samochodu na warunki pustynne bardziej ucieszy użytkowników z ZEA, Arabii Saudyjskiej lub pustynnych stanów USA.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2023%2F09%2FP90516279_highRes_bmw-ix5-hydrogen-hot-1600x1600.jpg&w=1600&q=85)
Detale BMW iX5 Hydrogen
Zostawiając jednak pył i piach za sobą, przyjrzyjmy się detalom naszego bezemisyjnego czterokołowca. Przecież BMW iX5 Hydrogen poza parą wodną nie emituje żadnych innych produktów pracy. Ogniwa paliwowe potrafią generować moc rzędu 125 kW, a całość mocy układu napędowego wynosi 295 kW.
Wodór jest przechowywany w zbiornikach pod ciśnieniem 700 barów. Aby zapobiec ewentualnemu wybuchowi zbiornik skonstruowano z włókiem węglowych. Łącznie BMW iX5 Hydrogen pomieści sześć kilogramów wodoru, a na pełnym zatankowaniu przebędzie odległość 504 kilometrów. Czy to dużo? Wszystko zależy od naszych potrzeb, a tak naprawdę od zagęszczenia stacji tankowania wodoru. Na razie ta infrastruktura dopiero raczkuje. W Polsce istnieje dopiero 15 takich stacji.
Czytaj też: Mokry sen kolejarzy zderzył się z rzeczywistością. Pociągi wodorowe wypadają z torów, dosłownie
Osobną kwestią jest samo pochodzenie i wytwarzanie wodoru. Niemal całość niebieskiego paliwa produkuje się w drodze reformingu parowego gazu ziemnego, czyli z paliw kopalnych. W idealnym scenariuszu powinniśmy wytwarzać wodór poprzez elektrolizę wody, którą by napędzano energią słoneczną. Niestety wciąż ta technologia nie wyszła poza laboratoryjne mury i musimy jeszcze poczekać na w pełni zielony wodór.
Przypatrując się zatem najnowszemu samochodowi wodorowemu od BMW, nietrudno jest stwierdzić, że może to być pojazd przyszłości. Niemniej jego upowszechnienie wśród zmotoryzowanych nie będzie kwestią kilku miesięcy, a raczej lat. Bez odpowiedniej infrastruktury i zielonego paliwa nie da się już powiedzieć z hurraoptymizmem, że jest to samochód w pełni ekologiczny.