Pierwszy raz zbudowali takie ogniwa słoneczne. Wyglądają jak dach starego kościoła

W starych, drewnianych kościołach bardzo często metodą krycia dachu był gont. Podobną technikę zazębiania na siebie elementów wykorzystali naukowcy z Niemiec, który opracowali pierwsze tandemowe ogniwa słoneczne z gontem. Jak wyglądają?
Przykładowy dach kościoła kryty gontem

Przykładowy dach kościoła kryty gontem

Naukowcy z niemieckiego Instytutu Fraunhofera ds. Systemów Energii Słonecznej we współpracy z ekspertami z firmy badawczej Oxford PV opracowali pierwsze na świecie tandemowe ogniwa słoneczne w technice gontu – dowiadujemy się z artykułu na łamach czasopisma Solar Energy Materials and Solar Cells. Obydwa podmioty specjalizują się w opracowywaniu technologii perowskitowych i tandemowych, zatem kolejny ich sukces na tym polu nie powinien nas dziwić.

Czytaj też: Po co nam nowe ogniwa słoneczne? Anglicy pokazali, co zrobić ze starymi, aby było idealnie

Przypomnijmy jeszcze tylko, jak wygląda gont. Technikę ta przypomina częściowe zazębianie się (nakładanie się) jednego elementu konstrukcyjnego na drugi. W dużym uproszczeniu przypomina to ciąg kostek domina po przewróceniu. Gont w przeszłości był często wykorzystywany podczas krycia dachów starych, drewnianych kościołów. Obecnie jest jeszcze stosowany przy budowie nowych domów mieszkalnych z drewna.

Ogniwa słoneczne powstały dzięki technice gontu. Jakie były wyniki testów?

W przypadku tandemowych ogniw słonecznych rozwiązanie gontowe również ma swoje plus. Przede wszystkim konstrukcja jest pozbawiona szyn zbiorczych. Większa powierzchnia ogniwa jest wykorzystywana do absorpcji promieni słonecznych. Autorzy nowatorskiego wynalazku za pomocą kleju przewodzącego elektrycznie połączyli poszczególne elementy modułu ze sobą.

Czytaj też: Niemcy mają nas w garści. Ich ultra cienkie ogniwa słoneczne nie mają sobie równych

Ogniwa słoneczne tego typu, czyli zbudowane z komponentu perowskitowego i krzemowego, zyskują dzięki gontowi również to, że zużywają mniej materiałów i obniżają naprężenia termomechaniczne – tłumaczą naukowcy.

Opracowane ogniwa z techniką gontu / źródło: https://doi.org/10.1016/j.solmat.2023.112590, CC-BY-4.0

Współpraca pomiędzy Instytutem Fraunhofera i Oxford PV zaowocowała tym, że otrzymano ogniwo o wydajności 22,8 proc i mocy 336,5 W. Naukowcy zademonstrowali swoje wyniki na przykładzie pełnoformatowego panelu słonecznego o powierzchni 1,5 metra kwadratowego.

Czytaj też: Organiczne ogniwa słoneczne z nowym rekordem. Czym chińska technologia różni się od innych?

Wysoki poziom sprawności konwersji energii dla tak dużej jednostki może budzić nasze nadzieje. Bardzo często zespoły badawcze chwalą się imponującymi parametrami pracy ogniw, ale tylko na marginesie wspominają, że chodzi o kilkucentymetrowe prototypy z laboratorium. W przypadku gontowego ogniwa sytuacja wygląda o wiele bardziej obiecująco.