USA dążą do nowej broni jądrowej. Przy tym pocisku bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę blednie

Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych stoją u progu znaczącej modernizacji swoich zdolności nuklearnych z planowanym zakupem do nawet tysiąca egzemplarzy pocisków LRSO (Long Range Standoff Weapons).
USA dążą do nowej broni jądrowej. Przy tym pocisku bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę blednie

Pocisk LRSO wprowadzi nuklearny arsenał USA w nową erę zaawansowania

LRSO to nowoczesne pociski manewrujące, które są zdolne do przenoszenia głowic jądrowych. Mają zastąpić stare już pociski Boeing AGM-86 Air Launched Cruise Missile (ALCM), które od lat 80. są podstawą strategicznego odstraszania przez bombowce B-52. Prośba Sił Powietrznych o budżet na 2024 rok w wysokości 978 milionów dolarów na zakup LRSO jest bezpośrednim potwierdzeniem znaczenia, jakie przywiązuje się do dywersyfikacji oraz zwiększania zdolności nuklearnych Stanów Zjednoczonych. Dzięki LRSO, dla USA mniej problematyczne staną się np. zaawansowane rosyjskie systemy przeciwlotnicze S-400 i S-500, jako że te nowoczesne pociski będą mogły zostać wystrzelone z odległości przekraczającej znacznie zasięg obrony przeciwlotniczej potencjalnego wroga.

Czytaj też: Wojna na orbicie. Wyśmiewaliśmy Rosję, a siły kosmiczne USA teraz pokazały TO

AGM-86

Porównanie pocisków LRSO do AGM-86 jednoznacznie wskazuje, że ta broń będzie nie tyle ewolucją, ile rewolucją. Oczekuje się, że zasięg nowych pocisków przekroczy 2500 km, co jest znacznie lepsze od 2400-kilometrowego zasięgu AGM-86. Jako że projekt LRSO obejmuje techniki stealth, ten pocisk będzie miał znacznie łatwiej uniknąć wrogich radarów, lecąc do celu z wykorzystaniem zarówno zaawansowanego systemu napędowego, jak i nawigacyjnego. Wisienką na torcie jest wysoka elastyczność głowic termonuklearnych, bo z racji wykorzystywania W80 (Mod 4) LRSO będzie mógł uderzać z mocą od 5 do 150 kiloton. Oznacza to, że przy ustawieniu maksymalnej mocy pocisk LRSO rozpęta nawet 10-krotnie większe piekło od tego, co miało miejsce w Hiroszimie. Pocisk LRSO jest na dodatek kompatybilny zarówno z bombowcem B-52H, jak i B-21, co za gwarantuje prostotę integracji z obecnymi i przyszłymi flotami strategicznych bombowców.

Czytaj też: Marynarka USA stała się właśnie potężniejsza. Niepozorne okręty sięgnęły po nowe pociski

Co ciekawe, samo powstawanie LRSO jest owiane licznymi kontrowersjami. Krytycy argumentują, że wdrożenie takich broni nuklearnych o mniejszej mocy może obniżyć próg do użycia broni jądrowej i tym samym zatrze granicę między konwencjonalną a jądrową wojną, zachęcając częściej do użycia właśnie nuklearnej potęgi na froncie. Z drugiej strony strategowie wojskowi twierdzą, że zróżnicowany arsenał nuklearny faktycznie wzmacnia odstraszanie, zapewniając właśnie opcję zrealizowania “lekkiego” uderzenia nuklearnego. Pewne jest jedno – wprowadzenie pocisków LRSO potwierdza, że modernizacja i dywersyfikacja arsenału nuklearnego Stanów Zjednoczonych jest niezbędna dla bezpieczeństwa narodowego.

Czytaj też: Jastrząb z USA zaczął strzec Ukrainy. Obejrzyj nowy sprzęt w rękach ukraińskiego wojska

Kiedy już LRSO doczeka się momentu, w którym będzie mógł pochwalić się początkową zdolnością operacyjną, USA będą mogły pochwalić się wzmocnioną triadą nuklearną, obejmującą również pociski Trident wystrzeliwane z okrętów podwodnych oraz Minuteman-III z naziemnych silosów. Na tym jednak nuklearne zapędy USA się nie kończą, czego świetnym potwierdzeniem jest m.in. fakt, że kraj dąży do nowej atomówki w formie bomby B61-13.