Pożar paneli słonecznych – ile masz czasu na ucieczkę? Mniej niż na czytanie tego tekstu

Pożary instalacji fotowoltaicznych zamontowanych na dachach wcale nie należą do rzadkości i mogą być bardzo groźne dla osób znajdujących bezpośrednio pod źródłem ognia. Tylko w 2022 roku odnotowano niespełna 35 tys. takich incydentów na całym świecie. Międzynarodowy zespół naukowców oszacował, ile mamy czasu na ucieczkę w przypadku pożaru paneli słonecznych na dachach o różnych kątach nachylenia.
Pożar dachowych paneli słonecznych może być szczególnie groźny dla osób przebywających w domu

Pożar dachowych paneli słonecznych może być szczególnie groźny dla osób przebywających w domu

Na łamach periodyku Journal of Building Engineering pojawiły się w ostatnich dniach wyniki badań naukowców z japońskiego Instytutu Technologii Niigata oraz kanadyjskich uczelni Université de Sherbrooke i Uniwersytetu Concordia. Dotyczyły one rozprzestrzeniania się dymu w przypadku pożaru instalacji fotowoltaicznej zlokalizowanej na dachu budynku.

Czytaj też: Koniec z importem chińskich paneli słonecznych. Litwini oferują coś o wiele lepszego

Nie trzeba objeżdżać pół Polski, żeby zauważyć, że tak naprawdę bardzo duża ilość paneli słonecznych w naszym kraju jest zlokalizowana na dachach. Mimo tego wciąż mało wiemy na temat tego, jak roznosi się dym podczas ich ewentualnego pożaru. Badacze z Kanady i Japonii przeprowadzili specjalne modelowanie na prototypowym domu w skali 1:15. Miał on wymiary 53 cm x 75 cm x 40 cm, co odpowiada rzeczywistym rozmiarom domu o długości 8 m, szerokości 11,2 m oraz wysokości 6 m.

Schemat roznoszenia się dymu w przypadku prawdziwego pożaru (a) i helu (b) / źródło: https://doi.org/10.1016/j.jobe.2024.108467, CC-BY-4.0

Ile mamy czasu, by uciec z domu, na dachu którego rozpętał się pożar paneli słonecznych?

Symulacji nie prowadzono jednak w warunkach prawdziwego pożaru paneli słonecznych. Użyto tutaj helu jako substytutu, ponieważ dzięki niemu jest możliwe prowadzenie eksperymentów w nieognioodpornym tunelu aerodynamicznym. Zachowanie gazu podczas testów było w odpowiedni sposób przeliczane na warunki rzeczywiste.

Czytaj też: Recykling paneli słonecznych na rekordową skalę. Amerykanie mają niesamowitą technologię

Bardzo ważne było również ustalenie drogi, jaką miał przedostawać się dym do domu. Naukowcy przyjęli, że w wypadku pożaru dzieje się to przez świetlik na dachu. Dla modelu laboratoryjnego ustalono jego rozmiary na 24 i 8 cm, co odpowiada rzeczywistemu otworowi o szerokości 1,2 m i 3,6 m.

Wreszcie podczas symulacji sprawdzano, jak rozprzestrzenia się hel w przypadkach dachów o różnym nachyleniu. Brano pod uwagę dach całkowicie płaski oraz pod kątem 15, 30, 45 i 60 stopni. W tych warunkach testowano także różne prędkości wiatru, który hipotetycznie mógłby nawiewać dym do środku domu.

Czytaj też: Czyżby producenci paneli słonecznych kłamali? Badania z Afryki nie przynoszą nic dobrego

Finalnie okazało się, wcale tak dużo czasu na ucieczkę nie mamy. Gdyby doszło do pożaru paneli słonecznych na dachu budynku, w którym się znajdujemy, to mamy maksymalnie 12 minut na wydostanie się na zewnątrz lub zejście na niższe piętra (w przypadku budynku wielokondygnacyjnego). Naukowcy jeszcze zaznaczają, że dokładnie tyle czasu mamy w przypadku dachu nachylonego tylko pod kątem 60 stopni.

W domach, gdzie dachy są płaskie lub nachylone najwyżej do 45 stopni (a takich jest bardzo dużo), to pozostają nam mniej więcej 4 minuty na ucieczkę, zanim dym rozprzestrzeni się po wnętrzach i zacznie nas dusić. Zdaniem autorów badań, najbardziej niebezpieczna jest sytuacja w domu z dachem nachylonym pod kątem 15 stopni.

Czytaj też: Chodniki będą budowane z paneli słonecznych. Europejski kraj wprowadził innowacyjne rozwiązanie

Jak zauważamy, kwestia pożarów fotowoltaiki jest bardzo istotna dla zdrowia i życia ludzkiego. Mimo że w skali całego świata nie dochodzi do nich aż tak anomalnie często, to jednak nie można wykluczyć ich wystąpienia w najmniej oczekiwanym momencie. Doskonale wiemy, że czasem wystarczy jedna iskra, by wywołać ogromną katastrofę, której śmiertelnymi ofiarami nie chcielibyśmy być.