Tesla przypadkowo stworzyła potwora? Wojskowy Cyberpunk ma więcej sensu, niż myślisz

Finalna wersja Cybertrucka Tesli, która zawitał na rynku z przytupem, spotkała się z mieszanymi reakcjami na całym świecie. Temu elektrycznemu pickupowi nie można jednak odmówić jednego – jest pełen wyjątkowych funkcji oraz rozwiązań, które nadają mu wysoki potencjał nie tylko do rozległego użytku komercyjnego, ale też nawet wojskowego.
Tesla przypadkowo stworzyła potwora? Wojskowy Cyberpunk ma więcej sensu, niż myślisz

Tesla Cybertruck jako wojskowy dron. Szaleństwo? Wcale nie

Naziemne drony wojskowe stają się punktem centralnym nowoczesnych strategii wojskowych, realizując zadania przypisane całej gamie różnych pojazdów – od tych lekkich do realizowania rozpoznania aż po swoiste miniczołgi z potężnym uzbrojeniem. Zainteresowanie wojska tymi sprzętami jest napędzane chęcią zwiększenia efektywności operacyjnej i bezpieczeństwa przy jednoczesnej redukcji potrzeby na wykonywanie misji załogowych w niebezpiecznych środowiskach.

Czytaj też: To nie fotomontaż. Tesla zaleje rynek swoimi chińskimi elektrykami

Cybertruck, ze swoją solidną konstrukcją i zaawansowanymi cechami technologicznymi, jest idealnie przygotowany do pełnienia funkcji lekkiego UGV, który jest zdolny do wykonywania różnorodnych ról na polu walki. W praktyce łatwo byłoby z niego zrobić kosztowo efektywnego drona naziemnego, który od samych podstaw mógłby pochwalić się dużym akumulatorem, zaawansowanym zawieszeniem oraz podwyższoną odpornością na ostrzał z broni palnej, oraz szrapneli w pewnym dystansie od epicentrum wybuchu. Jednak tą najbardziej atrakcyjną cechą Cybertrucka dla wojska jest jego system sterowania “drive-by-wire”, który eliminuje potrzebę mechanicznych połączeń między układem kierowniczym a kierownicą, a tym samym umożliwia łatwą integrację systemów autonomicznych.

Czytaj też: Tesla się nie postarała, czyli dlaczego Cybertruck rozczarowuje w najważniejszym

Ponadto 48-woltowy system zasilania pojazdu i oparta na Ethernet sieć danych zapewniają efektywną i elastyczną platformę do integracji wojskowych czujników i systemów broni. Oczywiście tylko na papierze i wedle różnego rodzaju case-study, których znajdziemy dziś całą masę w sieci. Nie są to jednak jedynie marzenia fanów Tesli wyjęte prosto z bajek, bo Cybertruck rzeczywiście ma wszystko, co po nawet lekkich modyfikacjach oraz poprawkach wytrzymałościowych zrobiłoby z niego elektrycznego pickupa do zadań specjalnych na froncie. Zwłaszcza w czasach zaawansowanych wieżyczek bojowych czy dronów, które mogą znaleźć się na pokładzie byle pickupa.

Czytaj też: Tesla może już pakować walizki. Na horyzoncie pojawił się nowy lider w branży elektryków

Dziś potencjalne wprowadzenie wojskowej wersji Cybertrucka na służbę ma sens z dwóch głównych powodów, bo wspomnianemu już zamiłowaniu amerykańskiego wojska do sprzętów bezzałogowych, jak i otwarciu się na technologie z rynku komercyjnego. Oczywiście to tylko spekulacje, ale kto wie? Może w dobie współpracy innej firmy Elona Muska (SpaceX) z amerykańskimi służbami szanse na kolejną umowę z wojskiem USA nie są całkowicie wyssane z palca?