Myśliwiec piątej generacji TF Kaan jest dla Turcji kamieniem milowym rozwoju lotnictwa

Myśliwiec nowej generacji TF Kaan wzniósł się w powietrze, zaliczył pierwszy lot bez większych problemów i finalnie wylądował, potwierdzając to, jak bardzo rozwinęła się Turcja w ostatnich latach. Przemysł zbrojeniowy tego kraju pnie się ciągle na wyżyny, w których nie ma tylko i wyłącznie bezzałogowych dronów.
Myśliwiec piątej generacji TF Kaan jest dla Turcji kamieniem milowym rozwoju  lotnictwa

Myśliwiec TF Kaan jest dla Turcji kamieniem milowym rozwoju swojego lotnictwa

TF Kaan to turecki myśliwiec piątej generacji, co oznacza, że w założeniach ma dorównywać m.in. amerykańskiemu F-35. Na dokładne porównania przyjdzie jednak dopiero czas, bo sama generacyjna klasyfikacja nie jest jakkolwiek standaryzowana i nikt jej nie weryfikuje (nie ma światowej agencji certyfikacji myśliwców), przez co każdy kraj możne określić swój myśliwiec mianem konkretnej generacji. Przyjęło się jednak mówić, że najważniejszą cechą myśliwca piątej generacji jest projekt stealth, ukrywający go przed wrogimi radarami oraz zaawansowane systemy awioniczne, umożliwiające wykonywanie skomplikowanych manewrów w locie. TF Kaan ma te wymogi spełniać.

Czytaj też: Turcja ma ambitny plan. Wojsko kraju chce zaliczać się do nielicznych

TF-X zaskoczył świat... czujnikami

Chociaż myśliwiec TF Kaan brzmi bardzo egzotycznie, to w praktyce o tym tureckim samolocie wojskowym słyszeliście zapewne już wcześniej, ale pod inną nazwą, bo TF-X. Więcej o pewnym wyjątkowym elemencie wyposażenia tego myśliwca przeczytacie tutaj, bo dziś najważniejszą informacją na jego temat pozostaje wyjątkowy, bo dziewiczy lot w pełni funkcjonalnego, ale nie finalnego egzemplarza. W tej akcji za sterami TF Kaan znalazł się testowy pilot Turkish Aerospace Industries, Barbaros Demirbaş, obok którego ciągle latał turecki F-16D w ramach asekuracji. Podczas tego lotu TF Kaan spędził w powietrzu 13 minut, wzniósł się na pułap około 2400 metrów i rozwinął prędkość rzędu 425 km/h, robiąc użytek ze swoich dwóch turboodrzutowych silników General Electric F110.

Czytaj też: Turcja wzmacnia morską potęgę. Pierwsze dwa takie okręty weszły właśnie na służbę

Projekt TF Kaan, będący częścią inicjatywy krajowego programu Narodowego Samolotu Bojowego, reprezentuje odpowiedź Turcji na wykluczenie z programu F-35 z powodu zakupu rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400. Ta decyzja ze strony USA doprowadziła do przewartościowania strategicznych partnerstw Turcji i strategii pozyskiwania sprzętu wojskowego, którego to Turcja postanowiła produkować znacznie więcej w rodzimych zakładach. Efektem tego jest nie tylko myśliwiec TF Kaan, ale też wiele różnych dronów pokroju aktualnie rozwijanego bezzałogowca ANKA-3 i Bayraktar Kizilelma.

Czytaj też: Turcja ma kolejnego wojskowego bezzałogowca, którym chce podbić świat

W miarę jak TF Kaan będzie przechodził przez kolejne fazy testów, nie tylko zdefiniuje przyszłość tureckich Sił Powietrznych, ale także potencjalnie wpłynie na globalny rynek myśliwców. Z połączeniem cech stealth i zaawansowanych systemów, TF Kaan może stać się konkurencyjną opcją na rynku obok innych myśliwców piątej generacji, ale to aktualnie odległa przyszłość. Turcja najpierw musi dopracować aktualny funkcjonujący prototyp do finalnej wersji, więc sama droga do operacyjnego wdrożenia i potencjalnego sukcesu eksportowego jest aktualnie pełna wyzwań i niepewności.