Rosja ma dwa nowe okręty. Jeden z nich może siać zniszczenie na lewo i prawo

Biorąca czynny udział w trwającej wojnie Flota Czarnomorska doczeka się dwóch nowych okrętów, które Rosja wprowadzi do użytku, aby w jeszcze większym stopniu nękać Ukrainę ze strony morza.
Rosyjski pocisk Kalibr podczas lotu
Rosyjski pocisk Kalibr podczas lotu

Dwa nowe okręty dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zwodowane

7 maja 2024 roku w rosyjskiej stoczni Zelenodolsk w Tatarstanie miało miejsce znaczące wydarzenie, które stanowi kluczowy rozwój w umacnianiu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wodowania doczekały się bowiem dwa nowe okręty – korweta rakietowa oraz okręt patrolowy dalekiego zasięgu, które są aktualnie wręcz niezbędne dla floty, która napotkała znaczne wyzwania z powodu trwającego konfliktu z Ukrainą.

Czytaj też: Ukraina zaskoczyła Rosjan. Sięgnęła do starożytnej broni, łącząc ją z nowoczesną technologią

Pierwszym zwodowanym okrętem był Tajfun, czyli mały okręt rakietowy Projekt 22800 Karakurt (niedawno Ukraina zniszczyła jednego z nich). Te korwety są wyposażone w zaawansowany system rakietowy Kalibr w formie 8-komorowego pionowego systemu wyrzutni, a w przyszłości doczekają się modernizacji, które umożliwią im przenoszenie i wystrzeliwanie hipersonicznych pocisków Cyrkon. Innymi słowy, będą to okręty uzbrojone aż po same burty w pociski, które mogą zwalczać wiele celów, omijając systemy obrony przeciwlotnicze.

Zważywszy na to, że mierzą około 67 metrów długości, 11 metrów szerokości, zanurzają się na 2,8 metra i cechują się ledwie 860-tonową wypornością, te korwety są nie tylko kompaktowe i trudne do trafienia. Gdyby tego było mało, są zwyczajnie po prostu groźne ze wspomnianymi systemami uzbrojenia, które poza wspomnianymi pociskami obejmują też armatę 76,2 mm AK-176MA oraz system obrony powietrznej Pancyr-M.

Czytaj też: Abzats już na froncie. Rosjanie zaczęli zwalczać wrogie drony w ciekawy sposób

Drugim zwodowanym okrętem był Wiktor Wielikij, a więc znacznie większy od Tajfuna okręt patrolowy dalekiego zasięgu Projektu 22160, który mierzy 94,1 metra długości. Jego zwodowanie nastąpiło w ciekawym momencie, bo tuż po marcowym zatopieniu przez ukraińskie bezzałogowe drony uderzeniowe okrętu tego samego typu o nazwie Siergiej Kotow. Jego rola będzie z kolei ta sama, bo ze swoją armatą 76,2 mm AK-176MA ma za zadanie chronić wód terytorialnych, patrolować konkretne obszary i podejmować operacje poszukiwawczo-ratownicze.

Czytaj też: Nowe zagrożenie w kosmosie. Rosja może zniszczyć orbitę okołoziemską

Zwodowanie tych dwóch okrętów to nie tylko rutynowa aktualizacja floty, ale wyraźny znak intencji Rosji, aby utrzymać i zwiększyć swoje zdolności morskie na Morzu Czarnym i to zwłaszcza w świetle szkód spowodowanych konfliktem z Ukrainą, którego Rosja sama rozpoczęła.